Pierwsza rocznica wojny w Iraku - protesty na świecie

opublikowano: 2004-03-20 20:53

Setki tysięcy ludzi na całym świecie wyszły na ulice w sobotę, w pierwszą rocznicę operacji wojskowej USA w Iraku, demonstrując pod hasłem "Pokój dla Iraku, pokój dla świata". Obserwatorzy zwracają uwagę, że tegoroczne protesty nie osiągnęły skali ani poziomu mobilizacji sprzed wybuchu wojny rok temu.

We Francji, na apel lewicowych organizacji i związków zawodowych odpowiedziało od kilku do kilkunastu tysięcy osób. W demonstracji w centrum Paryża wzięło udział, według organizatorów, 10 tysięcy, a według policji 2500 osób. 550 demonstrantów, według policji, przemaszerowało przez centrum Marsylii, niosąc m.in. transparent z napisem "Ropa dla USA, bomby dla Hiszpanii".

"Położenia kresu okupacji Iraku i Palestyny" domagało się 2-5 tys. pacyfistów, którzy demonstrowali w sobotę w Dublinie. Rok temu demonstracje wojenne w stolicy Irlandii zgromadziły około 100 tys. osób.

W Pradze, w pokojowej manifestacji na Placu Wacława uczestniczyło około 500 przeciwników wojny w Iraku, w większości młodych, w tym grupa Amerykanów a także Irakijczyków i Palestyńczyków żyjących w czeskiej stolicy.

W stolicy Turcji, Ankarze około tysiąca demonstrantów, reprezentujących różne opcje polityczne, pod czujnym nadzorem policji przekazało urzędnikom ambasady USA wielkich rozmiarów "bilet w kosmos" dla George'a W. Busha. "Ludzie na Ziemi nie chcą go już tutaj" - powiedział jeden z organizatorów demonstracji. Około tysiąca osób demonstrowało także m.in. w Stambule.

W centrum Damaszku grupa około stu manifestantów spaliła flagę amerykańską z motywami gwiazdy Dawida. "Świat arabski nie boi się Busha", "Nie dla kapitalistycznej globalizacji" - wołali syryjscy demonstranci.

Ponad 10 tys. osób uczestniczyło w sobotę w oficjalnej manifestacji w mieście Cueto na Kubie, około 700 km na wschód od Hawany. Podczas wiecu, transmitowanego przez kubańską telewizję, odczytano "Deklarację przeciwko wojnie i okupacji Iraku".

We Włoszech, według ocen organizatorów, demonstrowało ponad 400 tys. osób, żądając m.in. natychmiastowego wycofania żołnierzy włoskich z Iraku. Sceną największego europejskiego protestu antywojennego był Rzym, gdzie demonstrowało ponad 100 tys. osób. Frekwencja, jak podaje agencja dpa, przekroczyła oczekiwania organizatorów.

Podczas demonstracji we Włoszech wznoszono okrzyki m.in. przeciwko rządowi Silvio Berlusconiego, który w ostatnich dniach potwierdził zdecydowaną wolę kontynuowania akcji w Iraku. "Wasza wojna, wasze trupy" - głosiły transparenty.

Kilkadziesiąt tysięcy osób demonstrowało w sobotę w Londynie. Antywojenny pochód, według obserwatorów mniej liczny niż przed rokiem, przemaszerował od Hyde Parku do Trafalgar Square, gdzie wypuszczono w powietrze 2 tys. baloników dla uczczenia pamięci zabitych w Iraku żołnierzy i osób cywilnych. Dwóch członków organizacji Greenpeace protestowało przez sześć godzin na słynnej zegarowej wieży brytyjskiego parlamentu, Big Ben. W sobotę rano wspięli się oni na 97-metrowej wysokości wieżę, gdzie rozwiesili transparent z napisem "Czas na prawdę".

W Niemczech, gdzie w ub. roku demonstracje przeciwko wojnie w Iraku zgromadziły ponad 250 tys. osób, antywojenny apel organizacji pacyfistycznych, Kościołów, związków zawodowych i antyglobalistów spotkał się ze słabym odzewem. W Berlinie, gdzie rok temu manifestowało ponad 70 tys. osób, do pierwszych godzin popołudniowych w sobotę pod ulewnym deszczem, według danych policji, zgromadziło się zaledwie 500 protestujących.

Około 300 osób przemaszerowało w sobotę przez centrum Frankfurtu nad Menem, 200 demonstrowało w Monachium, 550 w Hamburgu. 800 demonstrantów zgromadziło się w Landstuhl, przygotowując się do marszu pod bazę lotniczą USA w Ramstein na zachodzie Niemiec.

Około 7 tysięcy demonstrantów przemaszerowało w sobotę, pod palącym słońcem, ulicami Aten. W portowych Salonikach demonstrowało około trzech tysięcy osób wznoszących okrzyki antywojenne i antyamerykańskie. AFP zwraca uwagę, że rok temu demonstracje antywojenne w stolicy Grecji zgromadziły około 200 tys. ludzi.

Kilkaset osób wzięło udział w manifestacji w Kijowie. Demonstrowano pod hasłem wycofania ukraińskiego kontyngentu z prowincji Wasit w polskiej strefie stabilizacji i potępienia "imperialistycznej" polityki USA. Ukraińska brygada w Iraku liczy 1656 żołnierzy i oficerów. Głównym organizatorem protestu były Komunistyczna Partia Ukrainy i inne ugrupowania lewicowe, a także miejscowe organizacje arabskie.

W Tokio i innych miastach japońskich w antywojennych protestach wzięło udział 120 tys. demonstrantów. W stolicy kraju, mimo ulewnego deszczu, manifestowało 30 tys. osób domagających się natychmiastowego wycofania żołnierzy amerykańskich i japońskich z Iraku. Wielki plakat, podpisany "Najgorsi terroryści świata", przedstawiał prezydenta USA George'a W. Busha obok premiera W. Brytanii Tony'ego Blaira i szefa rządu japońskiego Junichiro Koizumiego.

Od 400 do 1500 osób, które odpowiedziały na apel organizacji lewicowych i nacjonalistycznych, demonstrowało w sobotę na jednym z głównych placów Kairu, Tahrir, wznosząc okrzyki antywojenne i antyamerykańskie. Silne oddziały policji, znacznie przewyższające liczbą demonstrantów, zablokowały protestującym drogę do znajdującej się opodal ambasady USA.

Do protestów doszło w sobotę także w Hongkongu i Indiach. W mieście Cochin w południowych Indiach kilkunastu demonstrantów wybiło szyby w budynku tamtejszej filii amerykańskiego Citibank. Około 700 osób demonstrowało też w Srinagarze, stolicy Dżammu i Kaszmir, jedynego stanu indyjskiego zamieszkanego w większości przez ludność muzułmańską.

Tysiące ludzi demonstrowały w sobotę w całej Australii. Około 2 tys. osób przeszło ulicami Sydney, skandując hasła przeciwko premierowi Australii Johnowi Howardowi, oskarżając go o kłamstwa na temat obecności w Iraku broni masowego rażenia, które miały usprawiedliwiać operację wojskową w tym kraju.

W Stanach Zjednoczonych zaplanowano na sobotę ponad 250 demonstracji antywojennych, m.in. w Nowym Jorku.

PAP/AFP,dpa,AP