PKO BP spełnił prawie wszystkie obietnice złożone podczas publikacji raportu za pierwsze trzy miesiące 2015 r. Jedna z nich dotyczyła wyniku odsetkowego, który zaczął rosnąć od II kwartału. Choć w ujęciu rocznym spadł o 8,8 proc., jednak kwartalnadynamika jest dodatnia i wynosi 0,8 proc. (1,683 mld zł). Zbigniew Jagiełło, prezes banku mówi o przełomie i zapowiada kontynuację trendu w kolejnych kwartałach.
Miliony z kart
W górę poszedł wynik prowizyjny, i to o 11 proc. kwartał do kwartału (757 mln zł). W banku bardzo mocno rośnie transakcyjność kart płatniczych i kredytowych, bo aż o 40 proc. w ujęciu liczbowym (486 mln płatności) i o 21 proc. wartościowo (35 mld zł operacji bezgotówkowych). Detaliczny gigant powoli zaczyna pokazywać siłę gracza, do którego należy 21 proc. kart na polskim rynku. W segmencie kart płatniczych bank zainkasował w II kwartale 60 mln zł ekstra z tytułu renegocjacji umów z Visą i Mastercardem dotyczące wzajemnych rozliczeń. Połowa z tego ma charakter jednorazowy i przypadła bankowi z tytułu opłat upfrontowych wniesionych przez kartowych partnerów. Koszty działania zmniejszyły się o 1,372 mld zł, czyli 2,3 proc. W odwrotnym kierunku podążyły koszty ryzyka — wzrosły o 375 mln zł, czyli 0,4 proc. Zysk banku w II kwartale wyniósł 703 mln zł i był o 8,6 proc. wyższy niż kwartał wcześniej i o 18,6 proc. niższy niż przed rokiem.
— Dobrze rozwija się biznes, szczególnie w części detalicznej. Rosnąca sprzedaż kredytów gotówkowych dobrze rokuje, jeśli chodzi o przyszłe dochody odsetkowe. W części korporacyjnej suma bilansowa nie rośnie, co częściowo jest konsekwencją połączenia z Nordeą i przejęcia klientów już obsługiwanych przez PKO BP. Ze względu na zbyt dużą ekspozycję na jeden bank część firm przeniosła działalność do innych banków — mówi Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego.
Kredyt konsumpcyjny stał się bardzo silną stroną PKO BP, który zresztą od zawsze był potężnym graczem w segmencie consumer finance. W II kwartale tego roku udzielił więcej kredytów gotówkowych niż hipotecznych — 3,1 mld zł, co oznacza, że średnio dziennie sprzedawał klientom 43 mln zł „gotówek”.
Dyskonto za politykę
Andrzej Powierża uważa, że dobra sprzedaż kredytów konsumpcyjnych będzie w II półroczu jeszcze bardziej przekładała się na lepszy wynik odsetkowy. Zdaniem Kamila Stolarskiego, analityka BESI, pomimo bardzo niepewnego otoczenia politycznego w związku z nadciągającymi wyborami, przed PKO BP, z biznesowego punktu widzenia, wcale nie najgorsze czasy. — Po kilku słabszych kwartałach nastąpiła stabilizacja wyniku. Gorzej nie będzie. Na horyzoncie mamy wzrost stóp, co jest wodą na młyn takich banków jak PKO BP i niezależnie, kto będzie nim kierował, wyniki powinny być dobre. Ryzyko polityczne wpisane jest w DNA tego banku. Dlatego jest wyceniany z dyskontem — mówi Kamil Stolarski.