Jak powiedziała PAP Barbara Leszczyńska z PKP, na miejsce wypadku udają się także minister infrastruktury Cezary Grabarczyk i wiceminister Juliusz Engelhardt.
Wcześniej Centrum Informacyjne Rządu informowało, że na miejsce wypadku jedzie też premier Donald Tusk, minister zdrowia Ewa Kopacz i wiceszef MSWiA Tomasz Siemoniak.
"Nie wiemy, czy wśród poszkodowanych są Polacy" - powiedziała Chibowska PAP.
Według niej, w Polsce zostały sprzedane 54 bilety na ten pociąg.
Jak poinformował Łukasz Kurpiewski z PKP SA, z Krakowa wyjechał pociąg liczący pięć wagonów, jednak w czechach jeden wagon został odłączony ze składu i pojechał innym pociągiem do Wiednia. W Czechach dołączono sześć kolejnych wagonów. Cztery wagony jadące z Warszawy zostały ulokowane na końcu składu, a wykolejeniu uległy wagony z początku pociągu.
Do wypadku pociągu EuroCity, który jechał z Krakowa do Pragi, doszło około godziny 10.45 w okolicy miasta Studenka, niedaleko Ostrawy. Jak powiedziała Leszczyńska, żaden z wagonów pociągu nie był z Polski.
Polskie Ministerstwo Zdrowia poinformowało w komunikacie, że w katastrofie zginęło sześć osób a 35 jest rannych, w tym 15 jest w stanie ciężkim.
Według agencji CTK, powołującej się na służby ratownicze, w wypadku zginęło sześć osób, 41 zostało rannych. (PAP)