Środowa konferencja największej giełdowej spółki z branży elektroenergetyki była poświęcona wynikom grupy w drugim kwartale. PGE zanotowała 3,27 mld zł zysku EBITDA w ujęciu powtarzalnym wobec 2,3 mld rok wcześniej. Największy udział w wyniku miał segment dystrybucji, którego wynik EBITDA sięgnął 1,3 mld zł.
— To historycznie najlepszy drugi kwartał dla spółki — komentuje Łukasz Prokopiuk, analityk Domu Maklerskiego BOŚ.
Kurs PGE spadał na początku środowej sesji, jednak w drugiej połowie dnia odrobił straty.
— Kursy spółek energetycznych w tym roku radziły sobie doskonale. Spadki można tłumaczyć tym, że inwestorzy nadmiernie interpretują potencjalne ryzyko i nie doceniają wpływu pożyczek z KPO na segment dystrybucji — mówi analityk.
Konferencja odbyła się po wtargnięciu rosyjskich dronów na polskie terytorium, dlatego nie zabrakło pytań o bezpieczeństwo sieci dystrybucji energii elektrycznej.
— Mamy świadomość konieczności zapewnienia bezpieczeństwa fizycznego naszej infrastruktury. PGE zawsze działała w reżimie eksploatowania infrastruktury energetycznej i ma procedury na wypadek zagrożeń. Od wielu miesięcy podejmujemy działania zwiększające bezpieczeństwo sieci, na przykład program LTE 450, który ma na celu zapewnienie niezawodnej łączności — powiedział Maciej Górski, wiceprezes PGE.
Pytania wokół taryf
Przypomniał też, że w strategii PGE przewidziała 75 mld zł nakładów na dystrybucję z całkowitej kwoty 235 mld zł zaplanowanych do 2035 r. Na cele związane z bezpieczeństwem infrastruktury stara się też pozyskiwać pieniądze z funduszy unijnych. Obecnie pracuje nad pożyczkami z KPO dla spółek zależnych PGE Dystrybucja i PGE Energetyka Kolejowa. W tym roku obie pozyskały już z KPO 12 mld zł.
Zarząd PGE nie chciał bezpośrednio odnieść się do ewentualnych przyszłych zmian w sposobie wyliczania taryf dla dystrybucji energii.
— Dyskutujemy, prowadzimy dialog z Urzędem Regulacji Energetyki. To jest jeden duży system, który powinien być analizowany w aspekcie wyzwań inwestycyjnych, jakie przed nim stoją — powiedział Przemysław Jastrzębski, wiceprezes PGE.
Zdaniem Łukasza Prokopiuka nawet jeśli sposób liczenia taryf będzie mniej korzystny dla spółek, perspektywy dla dystrybucji pozostaną bardzo dobre.
— Nie wiem, jak w tej kwestii zachowa się regulator, ale spółki mają prawdziwy argument — inwestują wszystkie pozyskane środki — podkreśla analityk.
Zarząd PGE przewiduje natomiast obniżkę ceny sprzedaży energii w taryfie dla gospodarstw domowych w 2026 r.
Rozmowy z partnerami
Zarząd nadal prowadzi rozmowy z ZE PAK w sprawie odkupienia 50 proc. udziałów w spółce PAK PGE Energia Jądrowa. Według Macieja Górskiego PGE chce dokończyć transakcję ze względu na swoje plany dotyczące prowadzenia badań pod kątem wyboru lokalizacji dla drugiej elektrowni jądrowej.
— Mamy pomysł na to, jak później wykorzystać tę spółkę, która ma za sobą podstawowe badania lokalizacyjne, a przede wszystkim doświadczoną kadrę. Chętnie byśmy skorzystali z kompetencji zespołu w pracach analitycznych prowadzonych w Bełchatowie — powiedział wiceprezes.
Zarząd odniósł się także do inwestycji w morskie farmy wiatrowe prowadzone wspólnie z duńską grupą Ørsted. Pierwsza z farm — Baltica 2 — ma zacząć dostarczać energię w 2027 r. Druga — objęta tym samym systemem wsparcia publicznego Baltica 3 — powinna być ukończona do 2030 r. Jak tłumaczył Maciej Górski, PGE i Ørsted „dały sobie chwilę oddechu” w związku z trudnościami duńskiej firmy w znalezieniu partnerów do inwestycji w USA oraz planowaną emisją akcji.