Podatek globalny nie odstraszy inwestorów

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2024-04-03 20:00

Chcemy przyciągać duże projekty, także nowymi programami, i jednocześnie zachęcać do inwestycji MŚP. Polska Strefa Inwestycji się sprawdziła, potrzebuje więcej promocji, a podatek globalny jej nie zaszkodzi — mówi Jacek Tomczak, wiceminister rozwoju i technologii.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • na jakim etapie jest program grantów wspierających przejście na gospodarkę zeroemisyjną
  • jakie zadania stoją przed specjalnymi strefami ekonomicznymi
  • kiedy będą zmiany w ich zarządach
  • na jakim etapie są prace nad podatkiem globalnym
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

PB: Jakie zadania stawia pan przed zarządami 14 specjalnych stref ekonomicznych?

Jacek Tomczak: Specjalne strefy ekonomiczne to sprawdzone, ponad 25-letnie już rozwiązanie wspierające rozwój nowych inwestycji. Chciałbym optymalizacji ich działalności, by poprawić efektywność i lepiej wspierać firmy, zwłaszcza z sektora małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP). Niestety nadal wielu przedsiębiorców nie ma świadomości, jak działają specjalne strefy. Z moich rozmów z przedsiębiorcami wynika, że nie wiedzą o możliwości zwolnień podatkowych w związku z planowaną inwestycją. Nie jest powszechną wiedzą także możliwość łączenia tych zwolnień z grantami, oczywiście w ramach dopuszczalnej pomocy publicznej. Dlatego przede wszystkim należy poprawić tę świadomość przez aktywną promocję i współpracę np. z izbami gospodarczymi. Wsparcie zarówno dla MŚP, jak też dużych przedsiębiorców powinno dotyczyć wszystkich zagadnień związanych z inwestycjami, a więc również edukacji. Firmy mają problemy ze znalezieniem fachowców, a strefy mogłyby przecież koordynować kształcenie dualne, tworzenie klas patronackich itd. Pomocne jest np. ich zaangażowanie w tworzenie inkubatorów przedsiębiorczości. Strefy powinny też koordynować współpracę między jednostkami samorządu terytorialnego, GDDKiA, resortu infrastruktury itp., aby np. zapewnić inwestorowi odpowiedni układ dróg.

Promocja, fokus na MŚP, kształcenie dualne — te zadania strefy mają już od dawna...

Oczywiście, ale trzeba to robić intensywniej, lepiej i efektywniej.

Czy ministerstwo przeznaczy jakiś budżet na promocję stref?

Myślimy o wspólnej platformie promocji dla Polskiej Strefy Inwestycji. Pamiętajmy jednak, że strefy mają swoje przychody.

Czy strefy mają inwestować w OZE i udostępniać inwestorom zieloną energię?

Każdy inwestor bierze pod uwagę OZE, a na ceny energii skarżą się wszyscy. Strefy mają tworzyć inwestorom dogodne warunki rozwoju — to jest ich podstawowe zadanie. Nie można oczekiwać, że zaczną budować wielkie farmy fotowoltaiczne, bo nie mają na to budżetu. Mogą natomiast przygotować tereny pod takie projekty.

Czy po walnych w czerwcu będą zmiany w zarządach spółek zarządzających strefami?

Będziemy podsumowywali, uważnie oceniali i tam, gdzie potrzeba, dokonywali zmian.

Jakich wyników od Polskiej Strefy Inwestycji oczekuje pan w tym roku?

W zeszłym roku liczba decyzji o wsparciu wzrosła o 20 proc. — do 536. Firmy deklarowały 18,3 mld zł nakładów i ponad 7,2 tys. miejsc pracy. Chcemy, by ten trend się utrzymał. Udało się ściągnąć do stref więcej MŚP, zdecydowanie chcemy rozwijać ten kierunek.

Więcej inwestycji mikro-, małych i średnich firm to mniejsze łączne nakłady. Katowicka strefa w styczniu i lutym wydała 10 decyzji, w tym tylko jedną dla dużej firmy, a firmy obiecały 110 mln zł. Trudno będzie jej dojść do poziomu z ubiegłego roku, gdy wydała 83 decyzje, a firmy zadeklarowały 3,4 mld zł inwestycji i 1,3 tys. miejsc pracy.

Nie oceniajmy wyników strefy po dwóch miesiącach. To zbyt krótko. W ubiegłym roku katowicka strefa była najlepsza pod każdym względem [liczby decyzji, deklarowanych nakładów i miejsc pracy — red.], przyciągnęła też bardzo dużo MŚP. Oczywiście nadal bardzo istotne jest ściąganie jak największej liczby jak największych inwestycji, ale wspieramy też lokalne firmy, bo nimi stoi polska gospodarka. To nie przeszkadza wspierać gigantów. Chcemy przyciągać inwestorów także innymi programami, np. grantami w programie skierowanym na wsparcie inwestycji o istotnym znaczeniu dla gospodarki.

Czy będzie zwiększony jego budżet?

Rozważamy taką opcję, chociaż obecnie nie jest to konieczne. Cały czas spływają kolejne wnioski, które są sukcesywnie rozpatrywane. Mamy też nowy program wspierający inwestycje o znaczeniu strategicznym dla przejścia na gospodarkę o zerowej emisji, który pozwoli sfinansować inwestycje w produkcję baterii, paneli słonecznych, turbin wiatrowych, pomp ciepła, elektrolizerów czy urządzeń do wychwytywania i składowania dwutlenku węgla oraz inwestycje związane z produkcją komponentów do tych urządzeń. Jego wartość to 5 mld zł. Mamy już kilkanaście wniosków.

Kiedy zapadną decyzje o przyznaniu grantów?

Program jest w trakcie notyfikacji, więc na razie nie będzie rozstrzygnięć. Po pierwszej turze pytań z Komisji Europejskiej będziemy nowelizować program, w związku z tym czekają nas jeszcze jego konsultacje.

Czy Ministerstwo Rozwoju i Technologii planuje jeszcze jakieś inne zachęty inwestycyjne?

Jesteśmy elastyczni, bierzemy pod uwagę różne rozwiązania. Jesteśmy w stałym kontakcie z przedsiębiorcami i analizujemy sytuację.

Chwali pan strefy, ale LG Energy Solution zrezygnował z ostatniej decyzji o wsparciu, a SK Nexilis chętnie by zamienił zwolnienia podatkowe na wyższy grant...

Jesteśmy z LG ES w bieżącym kontakcie. Ma od nas pełne możliwe wsparcie. Rozbudowuje fabrykę od 2016 r., trwa czwarty etap. Firma zainwestowała 4,4 mld EUR i stworzyła 7 tys. miejsc pracy. Teraz podjęła decyzję o optymalizacji procesów. Popyt na samochody elektryczne w Europie jest niższy od oczekiwań, a budowa optymalnego modelu finansowego to naturalna strategia firmy. Z SK Nexilis spotykamy się na bieżąco i szukamy rozwiązań.

Jak idą przygotowania do wdrożenia w Polsce podatku globalnego?

Pracuje nad tym Ministerstwo Finansów, z którym jesteśmy w kontakcie. Jak tylko poznamy jego propozycje, policzymy, jak wpłyną one na dużych przedsiębiorców. Wtedy usiądziemy do stołu, żeby wypracować rozwiązanie niwelujące skutki jego wprowadzenia. Jest kilka dopuszczalnych bezpiecznych przystani w dyrektywie Komisji Europejskiej i wytycznych OECD, które łagodzą skutki podatku globalnego. Pamiętajmy, że w Polsce przeważają inwestycje capex wytwarzające substancję majątkową. W ich przypadku podatek globalny to już nie 15 proc., ale wartość, która powinna być mniej obciążająca dla przedsiębiorców, o ile w ogóle nie okaże się, że mimo zwolnienia podatkowego nie będzie konieczności zapłacenia wyrównawczego podatku globalnego. Wiemy jednak, że podatek budzi emocje, które mogą wpłynąć na decyzje inwestycyjne. Planujemy kampanię informacyjną, która powinna uspokoić firmy.