20 marca odbyło się w Sejmie pierwsze czytanie projektu Konfederacji zakładającego wzrost kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł (obecnie wynosi 30 tys. zł).
- Co niezmiernie ciekawe, mimo tak wielkiej krytyki żaden z klubów poselskich nie wniósł o odrzucenie naszego projektu. Obawiam się, że trafi on do podkomisji sejmowej i tam dopadnie go zamrażarka sejmowa – mówił Przemysław Wipler, poseł Konfederacji.
Projekt tej partii został poddany miażdżącej krytyce przez przedstawicieli innych klubów poselskich. Zarzucono mu m.in. szereg błędów, nieprofesjonalne przygotowanie, populizm, podczepienie się pod obietnicę Koalicji Obywatelskiej. Posłowie partii rządzących wytykali mu bezrefleksyjne uderzenie w finanse samorządów terytorialnych (straty z podatku PIT).
Przeciwko projektowi Konfederacji wystąpił wiceminister finansów Jarosław Neneman. Przedstawiciele Konfederacji i PiS kpili z posłów koalicji rządzącej, że zwalczają obietnicę... Donalda Tuska z kampanii wyborczej. Ci rewanżowali się twierdzeniem, że koalicja przedstawi swój projekt, dopracowany i zapewniający finansowanie tego kosztownego rozwiązania. 19 marca premier Donald Tusk poinformował, że z powodu problemów budżetowych w tym roku nie ma szans na podniesienie kwoty wolnej do 60 tys.
Projekt trafił do sejmowej komisji finansów.
Przemysław Wipler obawiając się, że projekt jego partii zostanie zamrożony na następnym etapie legislacyjnym, wniósł o zobowiązanie komisji finansów publicznych do zakończenia prac nad nim w ciągu jednego miesiąca.
taki jest szacunkowy roczny koszt dla budżetu państwa podniesienia kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł