Podwyżki mocno uderzyły szefów Impela po kieszeni

ZK, AOP
opublikowano: 2008-04-04 00:00

Spółka musiała podnieść wynagrodzenia pracowników. Odbiło się to na zyskach.

Spółka musiała podnieść wynagrodzenia pracowników. Odbiło się to na zyskach.

Grupa Impel, lider rynku usług porządkowych i ochrony mienia, obcięła w 2007 r. wynagrodzenia zarządu. Zbiegło się to w czasie ze spadkiem zysku z 16,3 mln zł do 6,3 mln zł, choć obroty zwiększyły się o 17,4 proc., do blisko 938 mln zł.

Wynagrodzenia zarządu wyniosły w ubiegłym roku 1,76 mln zł w porównaniu z 2,24 mln zł w 2006 r. — wynika z rocznego sprawozdania . Najwięcej zarobił Grzegorz Dzik, prezes i główny akcjonariusz — 565 tys. zł (681 tys. w 2006 r.).

Za nim uplasował się Edward Laufer, wcześniej wiceprezes spółki, a od połowy 2006 r. szef Asset Invest in Poland, która z grupą Impel ma wejść w deweloperkę. Zarobił 478 tys. zł (598 tys. zł). Następny jest Józef Biegaj, wiceprezes i duży akcjonariusz —468 tys. zł (397 tys. zł).

— Nasza działalność, w której fundusz płac stanowi ponad 70 proc. kosztów, jest bardzo wrażliwa na ten czynnik — mówi Grzegorz Dzik.

Impel musiał zmierzyć się z falą rosnących oczekiwań płacowych, wywołaną emigracją zarobkową do rozwiniętych krajów UE. To spowodowało spadek zysków, zarząd musiał więc zaoszczędzić na sobie.

Prezes jest zadowolony, że dzięki rozpoczętej w IV kwartale renegocjacji cen usług spółki udało się ją zabezpieczyć przed stratami, które mogły pojawić się po podniesieniu przez rząd minimalnej płacy o 20 proc.