To część dochodzenia dotyczącego skandalu korupcyjnego wokół państwowego Portu w Tallinnie.

- Dwóch menedżerów polskiej spółki stoczniowej zostało uznanych za podejrzanych o próbę korupcji na wielką skalę – powiedziała prokurator Laura Feldmanis.
Ujawniła, że pod koniec października, na wniosek Prokuratury Generalnej Estonii, dokonano w Polsce przesłuchań obu menedżerów. Uczestniczył w nich przedstawiciel Estonii.
Polscy menedżerowie są oskarżeni o złożenie Allanowi Killowi, członkowi władz Portu w Tallinnie, propozycji ponad 1 mln EUR łapówki za przyznanie ich firmie kontraktu na budowę promów. Jeden z menedżerów jest także podejrzewany o pranie brudnych pieniędzy.
Oprócz Polaków, w sprawę korupcji jest uwikłanych także siedmiu Estończyków.
Stocznia Remontowa, która buduje dwa promy dla Estonii, podkreśla, że nie ma nic wspólnego ze sprawą korupcji w tym kraju.