- Jesteśmy europejskim potentatem, szczególnie w czarnej porzeczce, produkujemy jej więcej niż cała Unia Europejska. Zresztą czarna porzeczka to domena europejska. Ale także w innych gatunkach takich jak truskawka, malina czy borówka. Jesteśmy zawsze w czołowej trójce europejskich producentów. Jesteśmy też największym eksporterem owoców jagodowych w tej części świata. Polscy producenci owoców to elita europejska – mówi Mirosław Maliszewski – prezes Związku Sadowników RP.
- Produkujemy blisko 200 tys. ton truskawek, co czyni Nas trzecim europejskim producentem. W Czechach dla przykładu produkowanych jest 2 tys. ton truskawek. To pokazuje jak ogromny krok zrobili polscy producenci w minionych latach – dodaje.
- Owoce jagodowe charakteryzują się tym, że wymagana jest siła robocza żeby je zrywać. Nie da się zmechanizować zbioru tych owoców. Dlatego rywalizujemy z krajami, które mają tańszą siłę roboczą. Głównie są to kraje Europy Południowej. Rywalizację z takimi krajami jak Belgia, Holandia, Niemcy, czy kraje skandynawskie wygraliśmy już dawno. Wydaje się, że jeżeli będziemy mieli podtrzymane niskie koszty produkcji, przede wszystkim taniej siły roboczej, pozyskiwane głównie z Ukrainy, to będziemy nadal wygrywali tą rywalizację nawet z krajami Europy Południowej – mówi Mirosław Maliszewski.
Jednym z problemów branży zdaniem prezesa Maliszewskiego jest brak dobrych relacji z przemysłem przetwórczym, a tym samym niskimi cenami skupu truskawek, porzeczek, wiśni. Udało się to przezwyciężyć zwiększając podaż owoców na rynku deserowym, dzisiaj większość nowych plantacji jest zakładanych z myślą o konsumentach, którzy będą kupować owoce w stanie świeżym. Są też inne problemy, takie jak rynek rosyjski, gdzie ze względu na embargo, nie ma możliwości sprzedawania polskich owoców. Branża szuka więc dla swoich produktów nowych rynków dalej położonych, trudniejszych i bardziej wymagających, ale mogących chociaż w części zastąpić rynek rosyjski.