Na rynku usług medycznych przyspiesza konsolidacja. Mniejsze spółki regularnie skupują trzy największe firmy na rynku, czyli Lux Med, Medicover i PZU Zdrowie, aktywne są też fundusze private equity, czego dowodem jest niedawne przejęcie Scanmedu przez Abris.
Zakupowy apetyt mają też mniejsi gracze. Dwa lata po rozpoczęciu poszukiwań spółek do przejęcia Polmed zrealizował pierwszą transakcję. Kupuje 100 proc. udziałów w dwóch spółkach z grupy Starmedica, prowadzącej ośrodki diagnostyki obrazowej w ośmiu miastach.
- Diagnostyka radiologiczna to segment rynku ze sporym potencjałem. Stała się podstawowym narzędziem dla lekarzy, a jej wykorzystanie będzie tylko rosnąć. Jednocześnie w 2019 r. zmieniono zasady finansowania tego biznesu przez NFZ - zniesiono limity i finansowane są teraz wszystkie wykonane procedury, co zwiększa atrakcyjność tego biznesu - mówi Radosław Szubert, prezes Polmedu.
Medyczne zakupy
Wartości transakcji nie ujawniono. Przejęte spółki przychody generują przede wszystkim z kontraktów z NFZ.
- Starmedica ma być dla nas platformą do konsolidowania kolejnych firm z tego segmentu rynku. Prowadzimy kolejne rozmowy, choć nie są one jeszcze na bardzo zaawansowanym etapie. W diagnostyce kluczowe jest posiadanie kontraktu z NFZ, dlatego budowanie biznesu od zera, wymagające wysokich nakładów na sprzęt, przy obecnym poziomie nasycenia rynku nie jest dobrą strategią. Można się tu natomiast szybko rozwinąć dzięki przejęciom - czy to sieci z kilkoma punktami, czy pojedynczych placówek - mówi Romuald Magdoń, wiceprezes Polmedu.
Przedstawiciele spółki podkreślają, że transakcję sfinansowano bez wykorzystania zewnętrznego kapitału.
- Przejęcie Starmediki to tylko pierwszy krok większego planu. Nasza sytuacja finansowa pozwala na realizację kolejnych transakcji. Tylko w tym roku Polmed zamierza wydać na przejęcia co najmniej 150 mln zł. Inwestycje będą finansowane ze środków własnych oraz kredytów bankowych i podporządkowanych. W procesach akwizycji Polmed współpracuje z firmą doradczą CIC z Warszawy, mającą doświadczenie w procesach transakcyjnych. Chodzi nam o specjalistyczne usługi, uzupełniające naszą ofertę, raczej nie będziemy inwestować w kolejne placówki ambulatoryjne czy segment stomatologiczny. W grę wchodzi przejęcie 100 proc. udziałów, ale też inwestycja w pakiety mniejszościowe, jeśli właściciele firm chcą zachować nad nimi kontrolę - zapowiada Radosław Szubert.

Marżowa poprawa
Według wstępnych danych Polmed miał w 2020 r. ponad 140 mln zł przychodów, notując przy tym około 24 mln zł zysku EBITDA (wzrost o blisko 70 proc. rok do roku). Na ten wynik pracowały 22 własne centra medyczne spółki i około 3 tys. współpracujących z nią placówek, w których posiadacze abonamentu mogą umawiać się na wizyty. Pandemia biznesu nie popsuła.
- Pod względem przychodowym w ubiegłym roku znaczącej poprawy nie było, bo w pierwszych miesiącach gospodarczego lockdownu spadły przychody z usług. Spłaciły się jednak wcześniejsze inwestycje w systemy IT, dzięki którym mogliśmy sprawnie i bezpiecznie przejść na świadczenie usług telemedycznych. Wcześniej nie były one popularne wśród pacjentów, bo pokutowało przeświadczenie, że z lekarzem trzeba się konsultować twarzą w twarz, ale w czasie pandemii podejście się zmieniło. Przybyło lekarzy, którzy sami chcieli korzystać z naszej platformy i już w miesiącach letnich liczba świadczonych usług rok do roku wzrosła. Wszystko to zaowocowało znaczącą, trwałą poprawą marży operacyjnej - mówi prezes Polmedu.
W ostatnich miesiącach część dużych firm na rynku prywatnej opieki medycznej ogłosiła podwyżki abonamentów. Polmed przyjął inną strategię.
- Ceny na rynku rosną, bo stale rosną koszty, zwłaszcza koszty pracy personelu medycznego i pomocniczego. My zareagowaliśmy na to modyfikacją cenników. Podstawowe abonamenty dla firm w niektórych przypadkach zostały obniżone, wprowadzono jednak mechanizm niewielkiej płatności - rzędu 10-20 zł - za skorzystanie z konkretnej usługi. Ma to tę zaletę, że zmniejsza się liczba umówionych wizyt, na których pacjent się nie pojawia, co jest zmorą w naszej branży - mówi Radosław Szubert.
Polmed, który ma rozbudowaną ofertę ambulatoryjną, zdecydowanie skorzysta na przejęciu pasującej pod względem lokalizacji sieci placówek diagnostycznych i na pewno będzie mógł generować synergie dzięki temu, że mniej badań zlecanych będzie na zewnątrz.
Diagnostyka obrazowa to atrakcyjny segment rynku, na którym należy spodziewać się postępującej konsolidacji. PZU Zdrowie przejęło już sieć Tomma, a na rynku dostępnych jest też kilka innych dużych platform, mogących skusić większych graczy - to m.in. Voxel i grupa Wizja V. Jest też kilka mniejszych, ale silnych w poszczególnych regionach kraju spółek, jak chociażby śląski Helimed.
W Polsce wciąż wykonuje się mniej badań z zakresu diagnostyki obrazowej niż na zachodzie Europy. Pod względem dostępności tomografów możemy powiedzieć, że jest już nieźle, ale brakuje rezonansów magnetycznych. To sprawia, że wciąż jest pole do rozwoju organicznego tego rodzaju placówek - tym bardziej, że takie badania są niezbędne przy większości schorzeń onkologicznych, a pieniędzy przybywa: z jednej strony NFZ uwolnił finansowanie, a z drugiej, wydatki prywatne rosną w dwucyfrowym tempie.
Budowanie skali
Wywodzący się ze Starogardu Gdańskiego Polmed do 2018 r. był notowany na warszawskiej giełdzie. Został jednak z niej zdjęty przez duet menedżerów, którzy mają teraz pełną kontrolę nad spółką.
- Po zejściu z giełdy koncentrujemy się na budowie skali - tak przy pomocy przejęć, jak i rozwoju organicznego. W planach na ten rok jest uruchomienie nowej placówki ambulatoryjnej w Tczewie, gdzie do tej pory świadczyliśmy sporo usług za pośrednictwem naszych podwykonawców - mówi Radosław Szubert.
Spółka na razie nie szuka inwestorów, którzy mogliby wspomóc finansowo jej ekspansję.
- Tworzymy biznes rodzinny i - przynajmniej na razie - nie myślimy o jego sprzedaży, choć propozycje oczywiście się pojawiają - mówi Radosław Szubert.