Od kilku lat Pylon Audio na rynku audiofilskim próbuje wyszarpać swój kawałek tortu. Producent zestawów głośnikowych z zachodniej Polski postrzegany jest jako mniejszy brat Tonsilu, mającego zresztą zakłady o rzut kamieniem. Najdroższe, seryjne zestawy Pylonu potrafią kosztować niemal 3,5 tys. zł i być prawdziwym majstersztykiem. Po wiosennych targach w Monachium spółka zdecydowała, że czas zagrać nieco głośniej: za pieniądze od inwestorów z NewConnect zdobywa nowe rynki i rozwija własną technologię. Jeśli się uda, jest szansa na to, że na Zachodzie o Pylonie usłyszą nie tylko audiofile.

— Dystrybuujemy zestawy głośnikowe już do 10 krajów, zamówienia zaczynają się powtarzać. To oznacza, że rynek dobrze przyjął nasze produkty — mówi Mikołaj Rubeńczyk, wiceprezes spółki. Podstawowa przewaga, na której zbudowane są podwaliny spółek takich jak Tonsil czy Pylon, wynika z tego, że zestawy głośnikowe to w dużym stopniu produkt z segmentu meblarskiego. A w tej branży jesteśmy unijnym prymusem w relacji ceny do jakości. Nic dziwnego, że dużą część z niemal 1,8 mln zł przychodów wciąż stanowi sprzedaż mebli, czyli obudów na potrzeby zachodnich producentów. Mikołaj Rubeńczyk zapewnia jednak, że produkcja własna rośnie w zawrotnym tempie. Dość powiedzieć, że przychody zwiększają się rok do roku w tempie blisko 80 proc.
— Poprzez spółkę powiązaną, finansowaną m.in. przez EBC Incubator, rozpoczęliśmy produkcjęwłasnych przetworników elektroakustycznych, nieodbiegających jakością od produktów renomowanych marek. Teraz idziemy krok dalej. Pracujemy nad technologią produkcji membran, które w Europie na większą skalę wytwarza tylko jedna firma — mówi Mikołaj Rubeńczyk.
— Polskie produkty są coraz bardziej doceniane także w kraju, o ile trzymają dobrą jakość — zaznacza Kajetan Adamczak, dyrektor operacyjny Tonsilu. Tego hasła trzyma się powstająca z kolan audiofilska część polskiego biznesu. Dlatego Pylon, szukając dodatkowych zysków i chcąc pracować bardziej nad technologią niż meblami, podejmuje ryzyko: lada tydzień uruchomi pełne moce we własnym zakładzie (koszt inwestycji: 3 mln zł) i zostanie z kredytem do spłaty. Ma ambicję opracowania membran nowej generacji, na jakich krocie zarabia niemiecki potentat Dr. Kurt Mueller. Pylon chce się pozbyć meblarskiej łatki.
— Coraz więcej renomowanych marek odwraca się od produkcji zestawów w Chinach. Dążymy do tego, by być w stanie produkować niemal cały zestaw głośnikowy, bez importu komponentów — mówi Mikołaj Rubeńczyk.