Polska giełda potrzebuje odważnych decyzji

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2023-03-08 20:00

Rodzimy rynek kapitałowy popada w marazm. Inwestorów zagranicznych zniechęca ład korporacyjny. Rodzimym brak kultury akceptacji ryzyka. Sama GPW ignoruje zaś resztę uczestników rynku.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego GPW popada w długotrwałe trendy boczne
  • jak się ma kapitalizacja giełdy w stosunku do PKB w Polsce i całej UE
  • dlaczego rynek kapitałowy jest niezbędny do rozwoju gospodarki
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Jacek Jastrzębski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, oraz jego zastępca Rafał Mikusiński, wiceminister finansów Artur Soboń i Katarzyna Szwarc, pełnomocniczka ministra finansów ds. strategii rozwoju rynku kapitałowego, Maciej Trybuchowski, prezes Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, prof. Łukasz Hardt, do niedawna członek Rady Polityki Pieniężnej, Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami czy Jarosław Dominiak, prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Wszyscy oni spotkali się na XXIII Konferencji Izby Domów Maklerskich w Bukowinie Tatrzańskiej, a raczej pierwszej Konferencji Rynku Kapitałowego, jak w 2023 r. nazwano imprezę. Brali w niej jeszcze udział członkowie zarządów kilku banków, TFI i spółek giełdowych. Związany niegdyś ze SKOK-ami Jan Szewczak z zarządu PKN Orlen spotkał się np. w jednej debacie z Mateuszem Szczurkiem, pracującym obecnie dla Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, byłym ministrem finansów w rządach Donalda Tuska i Ewy Kopacz. Wszystko zaś pod patronatem prezydenta Andrzeja Dudy.

Choć prezydencki patronat nad konferencją był co do zasady honorowy, Andrzej Duda przyjechał do Bukowiny. Spotkał się tam z Collinem Ellisem, globalnym strategiem kredytowym agencji Moody’s, odbył zamknięte spotkanie z przedstawicielami lokalnych instytucji finansowych na temat postrzegania Polski przez inwestorów zagranicznych oraz przysłuchiwał się otwartej debacie „Przyszłość rynku kapitałowego w Polsce”.

- Oczywiście ważną rolę ma do odegrania, nieobecna tu niestety, Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie – zaznaczył Rafał Mikusiński, wiceprzewodniczący KNF.

Marka Dietla w Bukowinie nie było już drugi rok z rzędu. O ile jednak w konferencji z 2022 r. aktywnie uczestniczyli inni członkowie zarządu GPW, o tyle w 2023 r. również oni uznali, że nie mają nic do powiedzenia na najważniejszym spotkaniu polskiego rynku kapitałowego. Na miejscu była co prawda Monika Gorgoń, członkini zarządu GPW, ale publicznie nie zabierała głosu.

Przyczyny marazmu na GPW

Sytuację GPW scharakteryzował Michał Szymański, prezes VIG/C-Quadrat TFI. Zwrócił uwagę, że w latach 2012-2021 skumulowany wzrost polskiego PKB był czterokrotnie większy od wzrostu PKB całej UE i ponad trzykrotnie większy od wzrostu PKB Niemiec. Indeks WIG przyniósł jednak tylko połowę stopy zwrotu indeksów EuroStoxx 50 i DAX i mniej niż jedną czwartą amerykańskiego S&P 500. Skumulowany wzrost ROE (rentowność kapitału własnego, czyli stosunek zysku netto do kapitałów własnych firmy) dla S&P 500 wynosił jednak 281 proc., podczas gdy dla indeksu WIG tylko 109 proc. Indeks szerokiego rynku warszawskiej giełdy już od 2009 r. notuje rok w rok niższe ROE niż S&P 500. Różnica wynosi często 7-9 pkt proc. rocznie. Niewiele lepiej wygląda porównanie do niemieckiego DAX-a. Spółki z indeksu WIG miały ROE wyższe od niemieckich blue chipów tylko w latach 2011 i 2021.

- Ma to szereg implikacji. Inwestorzy zagraniczni zaczynają się interesować polskim rynkiem w momentach bardzo dużej przeceny. Gdy luka w wycenach zostaje domknięta, to zagranica traci zainteresowanie GPW i rynek wchodzi w długotrwały trend boczny – tłumaczył Michał Szymański.

Wyliczył, że w ostatniej dekadzie na GPW doszło do 100 debiutów i 200 wycofań z obrotu.

- Jeżeli popatrzymy na listę najbogatszych Polaków, to wśród nich jest zaledwie kilku, którzy mają spółki na giełdzie. Pytanie dlaczego? – zwróciła uwagę Sylwia Jaśkiewicz, dyrektor zarządzająca działem analiz i rekomendacji DM Banku Ochrony Środowiska.

- Dlaczego najbogatsi Polacy nie wprowadzają spółek na giełdę? Bo nie widzą z tego korzyści, a widzą uciążliwości – mówił w obecności prezydenta Michał Szymański.

Tłumaczył, że głównym benefitem z obecności na giełdzie jest dla spółek kapitał.

Problem mentalny:
Problem mentalny:
Jacek Jastrzębski, przewodniczący KNF, zwracał uwagę, że nie da się stworzyć mechanizmu finansowania projektów obciążonych rykiem bez ryzyka dla tych, którzy je finansują. Polacy nie chcą zaś ponosić negatywnych konsekwencji swoich decyzji.
Grzegorz Kawecki

- Możemy dalej dryfować albo podjąć decyzje na miarę wyzwań – apelował Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich.

Jego zdaniem polityka gospodarcza powinna premiować kapitał nastawiony na ryzyko. To on zapewnia rozwój. Podstawowym źródłem kapitału są zaś wszędzie na świecie oszczędności gospodarstw domowych. By większa ich część została zaangażowana na rynku kapitałowym Waldemar Markiewicz proponuje zróżnicowanie podatku od zysków z lokat i inwestycji w taki sposób, by podjęcie ryzyka było premiowane niższą stawką podatkową. W trakcie konferencji zwracał uwagę, że kapitalizacja spółek giełdowych w stosunku do PKB to w Polsce jedynie 25-27 proc., podczas gdy w całej UE 55 proc. TFI w Polsce to 10-12 proc. wartości PKB, w całej UE 60 proc.

Bez rynku kapitałowego nie będzie postępu

- Zarówno system bankowy, jak i rynek kapitałowy finansują gospodarkę, ale są to przedsięwzięcia różnego typu. Rynek kapitałowy dostarcza kapitał wyższego ryzyka, który służy finansowaniu innowacji. Innowacje są zaś fundamentem wzrostu produktywności. Wzrost produktywności to lepsze miejsca pracy, warunek zwiększenia zamożności i nadrobienia zaległości do innych krajów – tłumaczył Waldemar Markiewicz.

- Spółki biotechnologiczne nie będą finansowane przez banki. Jest spółka, która pracuje nad lekiem na białaczkę. Nie musimy się przekonywać, że to istotne wyzwanie. Bez rynku kapitałowego i grantów tej spółki nie będzie w Polsce. Ci profesorowie wyjadą z granicę. Dlatego musimy dbać o rynek kapitałowy – dodawał Bartosz Świdziński, członek zarządu Erste Securities Polska.

- Dla polskiej gospodarki kluczowy jest rozwój rynku kapitałowego. Nasza gospodarka nie będzie konkurencyjna bez rynku kapitałowego – wtórował im Jerzy Kwieciński, wiceprezes Banku Pekao, wcześniej minister inwestycji i rozwoju oraz finansów

Jak nas widzą:
Jak nas widzą:
Wizytę na XXIII Konferencji Rynku Kapitałowego prezydent Andrzej Duda wykorzystał do rozmowy z Collinem Ellisem, globalnym strategiem kredytowym agencji Moody’s. W spotkaniu uczestniczyli także Rafał Kos, doradca prezydenta, oraz Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich (obaj na drugim planie).

Michał Szymański za problem uznał 50-procentowy udział zdalnych członków giełdy w obrotach akcjami na GPW. Jego zdaniem tacy brokerzy nie przyczyniają się do rozwoju rynku i nie będą wprowadzać na GPW nowych spółek.

- Problem w tym, że nie wiadomo, co obecnie zrobić ze zdalnymi członkami giełdy – przyznał Waldemar Markiewicz.

Izba Domów Maklerskich od lat sprzeciwiała się dopuszczaniu ich na rynek argumentując, że nie inwestują w miejsca pracy w Polsce, ani w analizy małych i średnich firm, a jedynie wysysają część obrotu, który inwestorzy zagraniczni kierowaliby do lokalnych domów maklerskich.

- Trzeba obalić jeden mit. Zdalni członkowie giełdy nie przynoszą na nią żadnego nowego kapitału – podkreślił prezes Izby Domów Maklerskich.

Zarząd GPW wolał milczeć:
Zarząd GPW wolał milczeć:
Marek Dietl, prezes GPW, kolejny raz zignorował konferencję w Bukowinie. Tym razem nie zabierali na niej głosu także inni członkowie zarządu giełdy.

- Polski rynek kapitałowy jest bardzo dojrzały instytucjonalnie, ale polskie przedsiębiorstwa na polskiej giełdzie nie pozyskują kapitału. Jeśli popatrzymy na IPO ostatnich lat, to w większości realizowali zyski inwestorzy, którzy zainwestowali na wcześniejszych etapach rozwoju firm wchodzących na giełdę. Praktycznie w ogóle nie było sytuacji, że kapitał płynął do samych spółek – mówił Grzegorz Zawada, dyrektor biura maklerskiego PKO BP.

Ład korporacyjny i kultura ryzyka

Konferencja w Bukowinie zbiegła się z kolejną wypowiedzią wicepremiera Jacka Sasina na temat podatku od zysków nadzwyczajnych w niektórych spółkach. W jej efekcie WIG20 zakończył dzień ponad 2 proc. pod kreską. Bartosz Świdziński zwracał w tym kontekście uwagę na ogłoszoną nieco wcześniej strategię transformacji energetycznej PKN Orlen za 300 mld zł i to czy przy takiej komunikacji uda się pozyskać te pieniądze. Jeśli chodzi o sam podatek to przyznawał, że nie jest to tylko polski pomysł.

- Nie musimy tańczyć, jak nam zagrają. Nie musimy mówić tylko tego, co inwestorzy zagraniczni chcą słyszeć. Musimy jednak rozumieć, jak nasze słowa będą odebrane za granicą – wtórował mu Marcin Wlazło, dyrektor biura maklerskiego Banku Pekao.

Podkreślał, że przewidywalność tego co będzie za dwa-trzy lata jest kluczem do tego, by inwestorzy zagraniczni nie uciekali z GPW.

- Liczba i jakość inwestorów zagranicznych drastycznie spadła. W bardzo ograniczonym zakresie widzę inwestorów amerykańskich, którzy kiedyś standardowo brali dużą część oferty. Nie widzę też brytyjskich inwestorów. Obecnie jak wychodzimy z ofertą akcyjną, to widzimy inwestorów z regionu – Polski, Austrii, Czech i powoli Rumunii. W przypadku emisji obligacji, która byłą dużą emisją, dominowali inwestorzy zagraniczni – amerykańscy i brytyjscy – mówiła Małgorzata Czaplicka, dyrektor ds. relacji inwestorskich w Globe Trade Centre.

Wskazując na GetBack i Getin Noble Bank, Grzegorz Zawada przypominał, że kwestie ładu korporacyjnego nie są wyłącznie problem spółek skarbu państwa, choć te akurat ciążą na wizerunku całej giełdy przez duży udział w indeksach. Wiceszef KNF nie stracił jednak z oczu również małych spółek z NewConnect.

- Wszystko, co złego dzieje się na rynku alternatywnym, rzuca się cieniem na całą giełdę. Większość inwestorów nie rozróżnia alternatywnego systemu obrotu i rynku podstawowego – stwierdził Rafał Mikusiński.

- Mówimy o tym dlaczego rynek kapitałowy nie osiągnął skali adekwatnej do naszych ambicji. Być może główną przyczyną jest to, że nie potrafimy zbudować właściwej kultury podejścia do ryzyka, tzn. chcemy funkcjonować w świecie, gdzie ryzyka nie ma To niestety widać po tym, co dzieje się na rynku bankowym w kwestii franków i WIBOR-u. Uczestnicy rynku finansowego chcą różne rzeczy robić, ale jak coś się wydarzy, to mówią o pozywaniu państwa i instytucji. Powstaje więc pytanie czy jesteśmy w stanie zbudować rynek kapitałowy bez akceptacji ryzyka. Czemu służy rynek kapitałowy? Finansowaniu projektów o wyższym ryzyku od tych, które mogą być finansowane przez sektor bankowy. Jeżeli tak, to musimy zakładać, że z udziałem w tym rynku wiąże się ryzyko. Nie da się stworzyć takiej maszyny, która będzie finansowała projekty obciążone ryzykiem bez ryzyka dla tych, którzy je finansują. Na całym świecie rynek kapitałowy najlepiej funkcjonuje tam, gdzie społeczeństwa maja zbudowaną kulturę akceptacji ryzyka – podsumował dwudniową konferencję Jacek Jastrzębski.