POLSKA I WĘGRY: NAJLEPSZE GIEŁDY

Róża Romaniec
opublikowano: 2000-08-02 00:00

POLSKA I WĘGRY: NAJLEPSZE GIEŁDY

Polskie firmy powinny zaciągać mniej kredytów

Polska i Węgry mają najlepiej rozwinięte rynki finansowe w Europie Środkowej i Wschodniej — wykazała najnowsza analiza niemieckiego Instytutu Europejskich Badań Gospodarczych (ZEW) w Mannheim. Nie ma jednak róży bez kolców. Polskie firmy powinny zaciągać mniej kredytów, więcej środków uzyskiwać na giełdach i lepiej informować inwestorów.

Zdaniem analityków ZEW, zarówno Polska, jak i Węgry najlepiej spośród wszystkich kandydatów do członkostwa w UE dopasowały do europejskich standardów przepisy regulujące funkcjonowanie i rozwój struktur rynku finansowego. Szczególnie pozytywnie eksperci ocenili giełdy papierów wartościowych w Warszawie i Budapeszcie.

Grunt to własne środki

Jednak międzynarodowe banki, które zleciły analizę, zainteresowane były przede wszystkim metodami finansowania inwestycji przez wschodnioeuropejskie przedsiębiorstwa, by na tej podstawie porównać sytuację w krajach kandydackich oraz członkowskich. Na razie różnice są bardzo duże.

— Firmy w krajach kandydackich są bardziej niezależne finansowo niż porównywalne podmioty działające w Unii. W Polsce czy w Czechach rzadziej korzysta się z obcego kapitału, a wiele inwestycji finansuje się z własnych środków. Stwierdziliśmy, że jest to spowodowane przede wszystkim brakiem atrakcyjnych instrumentów finansowania w krajach kandydackich. Poza tym na wschodnich rynkach panuje nadal stosunkowo niewielka konkurencja produktów, co umożliwia pobieranie dużo wyższych marż niż w Unii — twierdzi Jens Koeke, analityk ZEW, odpowiedzialny za badania.

Ponieważ wschodnioeuropejskie firmy rzadziej sięgają po obcy kapitał, zadłużenie polskiej gospodarki w porównaniu np. z brytyjską jest zdecydowanie niższe. Analiza ZEW wykazała, że podczas gdy gospodarka Wielkiej Brytanii w 70-proc. jest finansowana z zewnętrznych źródeł, to nad Wisłą wskaźnik ten waha się w granicach 50 proc.

Mimo to analitycy radzą polskim przedsiębiorstwom zwolnienie tempa pobierania kredytów i zachęcają do wejścia na rynki giełdowe, na których można zdobyć kapitał w mniej ryzykowny sposób. Również pod względem liczby notowanych na giełdzie firm Polska i Węgry przodują wśród kandydatów, choć trudno te liczby porównywać z UE.

Kiepski serwis

Eksperci ZEW zalecają poprawę serwisu dla inwestorów. Ich zdaniem, poziom informacji o notowanych przedsiębiorstwach znajduje się jeszcze na stosunkowo niskim poziomie.

— Zachodni inwestorzy nie czują się bezpiecznie na wschodnioeuropejskich giełdach, dlatego dotąd są raczej powściągliwi. Poziom informacji o notowanych przedsiębiorstwach nie odpowiada jeszcze europejskim standardom. Konieczne są lepsze bilanse, dokładniejsze analizy i dodatkowe publikacje, które umożliwią inwestorowi lepszą ocenę faktycznej kondycji firmy, której akcje chce kupić. Jeżeli wschodnioeuropejskie giełdy nie polepszą wkrótce serwisu dla zachodnich inwestorów, to ci prawdopodobnie zdecydują się na inwestowanie na Neweksie — pierwszej w UE giełdzie papierów wartościowych spółek z krajów Europy Środkowej i Wschodniej — mówi Jens Koecke.

Trudny los wierzycieli

Ciekawe są również wyniki analizy mówiące o wpływie wierzycieli na management zadłużonych firm. Okazuje się, że w porównaniu z Unią jest on w Polsce oraz innych krajach kandydackich niewielki. Na zachodzie banki o wiele częściej zmuszają przedsiębiorstwa do zmian strategii, zarządu czy do wewnętrznej restrukturyzacji.

— Banki kontrolują stopień ryzyka podejmowanego przez ich klientów w działalności gospodarczej. Kiedy tylko obserwowane są błędy w kierowaniu, banki mogą zmusić dane przedsiębiorstwo do zmiany polityki lub wycofania się z pewnych inwestycji. W Europie Środkowej i Wschodniej takie praktyki należą do rzadkości. Szybko się to jednak może zmienić — podsumowuje niemiecki analityk.