Decyzja Ministerstwa Rozwoju i Technologii nosi datę 14 listopada (poniedziałek). Opierając się na ustawie „o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego”, a także na wniosek Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego resort ustanowił tymczasowy zarząd przymusowy w odniesieniu do wszystkich akcji, które rosyjski PAO Gazprom posiada w Systemie Gazociągów Tranzytowych EuRoPol Gaz.
Kwaśnicki do sterów
Osobą wykonującą zarząd został Radosław Kwaśnicki, znany prawnik wyspecjalizowany w sporach korporacyjnych.
Minister wyjaśnia w piśmie, że ustanowienie tymczasowego zarządu przymusowego jest konieczne „w celu utrzymania świadczenia usług użyteczności publicznej lub wykonywania innych zadań o charakterze publicznym oraz dla ochrony interesu ekonomicznego państwa”.
Decyzje są zablokowane
EuRoPol Gaz to spółka polsko-rosyjska, w której polski PGNiG (wchłonięty ostatnio przez PKN Orlen) ma 48 proc. akcji, Gas-Trading (kontrolowany przez PGNiG) ma 4 proc., a Gazprom ma 48 proc. Spółka jest właścicielem polskiej części systemu gazociągów Jamał-Europa.
Skład zarządu i rady nadzorczej w EuRoPol Gazie jest mieszany, polsko-rosyjski, a decyzje podejmowane są na zasadzie tzw. reprezentacji krzyżowej, która wymaga współdziałania Polaków i Rosjan.
„Z uwagi na obecną sytuację współpraca członków zarządu jest jednak ograniczona, co powoduje blokadę decyzyjną zarówno na poziomie zarządu spółki, jak również walnego zgromadzenia akcjonariuszy (uchwały podejmowane są większością 3/4 głosów, a także przy zachowaniu jednomyślności dwóch głównych akcjonariuszy)” – czytamy w decyzji resortu rozwoju.
Współpraca utrudniona
Minister wskazuje też, że trudności decyzyjne w EuRoPol Gazie utrudniają prawidłową współpracę z Gaz-Systemem, „co ma wpływ na bezpieczeństwo dostaw gazu do odbiorców krajowych i zagranicznych, a tym samym bezpieczeństwo ekonomiczne i energetyczne państwa”.
Niemcy nacjonalizują Gazprom
Decyzja polskiego ministra nastąpiła dwa dni po tym, jak Komisja Europejska pozwoliła rządowi Niemiec zostać nowym i jedynym udziałowcem gazowej spółki SEFE. Napisała o tym „Gazeta Wyborcza” zaznaczając, że rząd Niemiec uzasadnił przejęcie kontroli nad byłą spółką Gazpromu tym, że chce zapobiec głębokiemu kryzysowi energetycznemu, który z Niemiec mógł się rozlać na całą Europę.