Choć rynek tabletów nad Wisłą jest młody, okrzepł już na tyle, że można pokusić się o wskazanie króla. Z danych firmy badawczej Context wynika, że rynkowym liderem, z 33-procentowym udziałem, jest Samsung, jednak prawdziwymi zwycięzcami są polscy producenci. W ciągu kilkunastu miesięcy w Polsce powstała nowa branża, która — jak wynika z szacunków — zagarnęła nawet 40 proc. krajowego rynku tabletów.

Nowość goni nowość
O sile polskich producentów świadczy ich aktywność. Pierwszy tablet na rynku z ekranem 3D — ABC Daty, pierwszy polski tablet z procesorem Intela firmy NTT System czy całkowicie nowa rodzina urządzeń Aries — Glocover — to tylko niektóre nowości w ofercie polskich firm z ostatnich tygodni. Na zakończonych kilka dni temu targach IFA w Berlinie po raz pierwszy wystawiło się dwóch producentów tabletów z Polski: NTT System i Manta. Branżę napędza boom na tablety.
Ich sprzedaż w naszym kraju rośnie w ekspresowym tempie. Według analiz rynkowych, w pierwszej połowie tego roku nabywców znalazło ponad 700 tys. urządzeń. W całym 2012 r. sprzedanych zostało 880 tys. sztuk. Prym wiodą tańsze tablety (poniżej 1 tys. zł). To nisza polskich producentów.
— W pierwszym półroczu sprzedaliśmy 140 tys. urządzeń, a do końca roku planujemy sprzedać kolejne 60 tys. — deklaruje Mateusz Gac, prezes Lark Europe. Firma wprowadziła w tym roku 14 nowych modeli tabletów, a planuje jeszcze cztery. Przez ofertę NTT System, który na tym rynku zadebiutował w grudniu ubiegłego roku, przewinęło się już 11 urządzeń, kolejne cztery są w drodze.
— Na rynku tabletów każdy miesiąc przynosi zmiany i wymusza szybką reakcję. To nie są PC-ty, które w tej samej konfiguracji można oferować przez rok — mówi Tadeusz Kurek, prezes NTT System. Mimo sukcesu przyszłość polskich producentów nie rysuje się w różowych barwach. Globalni gracze coraz mocniej atakują tanią niszę.
Przetrwają najsilniejsi
Według Damiana Godosa, analityka firmy IDC Polska, rynek tabletów w Polsce już jest mocno konkurencyjny i nie wszystkie firmy na nim przetrwają. Część lokalnych producentów wycofa się ze sprzedaży tabletów i będzie szukała nowych niszy na rynku elektroniki.
— Sprzyjać temu będzie spadek cen tabletów globalnych marek, który dodatkowo zwiększy konkurencję na rynku. Mając do wyboru tablet znanego producenta i polski odpowiednik w nieznacznie wyższej cenie, klienci będą wybierali ten pierwszy — podkreśla analityk.
Spadek cen już teraz jest widoczny. Coraz więcej firm kusi klientów nie tylko urządzeniami z najwyższej półki, ale także tańszymi. Do sklepów trafia coraz więcej modeli tabletów Samsunga, Asusa czy Lenovo w cenie poniżej 1 tys. zł. Rewolucja zaczęła się w sieci dyskontów Biedronka, która w kwietniu ubiegłego roku postawiła na tani tablet polskiej firmy Goclever (za 369 zł).
W ciągu jednego dnia sprzedały się wszystkie zamówione urządzenia, czyli 12 tys. szt. W tym roku do sprzedaży trafił tablet Acera za 450 zł. Eksperci zwracają uwagę, że nie ma wiele wspólnego z topowymi modelami, jest to jednak urządzenie znanej globalnej marki.
— Krajowe tablety dominują w segmencie sprzętu w cenie poniżej 600 zł brutto. W tym przedziale pojawiają się też modele producentów A-brandowych, ale przy zestawieniu porównywalnych konfiguracji produkty krajowe zawsze będą tańsze — podkreśla Tadeusz Kurek.
Podobnego zdania jest Norbert Biedrzycki, prezes ABC Daty, dystrybutora sprzętu IT, który zaczął sprzedawać tablety pod marką Colorovo dopiero w tym roku. Szansy na zdobycie trwałego udziału w rynku upatruje w odpowiedniej lokalizacji produktu — np. instalowaniu polskich map, programów umożliwiających dostęp do lokalnych serwisów bankowych, baz wiedzy czy też programów edukacyjnych dla dzieci w polskiej wersji językowej.
— Polskie firmy mają szansę. Mogą konkurować ceną bez wielkich kompromisów jakościowych i funkcjonalnych — twierdzi Norbert Biedrzycki.