Proces sprzedaży polskich elektrowni ČEZ-u zbliża się do finału.
- Wszystkie nasze aktywa węglowe będące oddzielnymi spółkami, takie jak Elektrociepłownia Dětmarovice czy polskie elektrownie, mają już bardzo niską lub prawie zerową wartość księgową – mówi w rozmowie z serwisem patria.cz Martin Novák, wiceprezes czeskiego koncernu energetycznego ČEZ.

Dodaje, że w minionym kwartale firma otrzymała kilka wiążących ofert zakupu polskich spółek.
- Obecnie je analizujemy i jeszcze przed końcem tego roku ogłosimy, z kim będziemy dalej rozmawiać i jak postępować – deklaruje Martin Novák.
Chodzi o kupione przez ČEZ w 2006 r. Elektrownię Skawina i Elektrociepłownię Elcho, obecnie funkcjonującą pod nazwą CEZ Chorzów (sprzedającym była amerykańska firma PSEG). Zamiar pozbycia się tych aktywów Czesi ogłosili w połowie zeszłego roku. Wstępne zainteresowanie wyraziło w zeszłym roku kilkanaście podmiotów. W tym roku ČEZ oczekiwał ofert wiążących.
Sprzedaż obu siłowni wiąże się z planami ograniczenia emisji CO2. Do 2030 r. koncern ma ją zmniejszyć o 55 proc. (w stosunku do poziomu z 2019 r.), a w 2050 r. osiągnąć neutralność.
Czeski koncern ma u nas także kilka spółek z tzw. segmentu ESCO (ang. Energy Saving Company). Nie planuje ich sprzedawać, wręcz przeciwnie – chce je rozwijać.
Przychody ČEZ-u w minionym półroczu wyniosły 108,2 mld CZK, czyli o 2 proc. więcej niż rok wcześniej. Spadły jednak zyski: EBITDA o 18 proc., do 31,6 mld CZK, zaś czysty zysk – aż o 89 proc., do 1,6 mld CZK.