Pomysł na OKI cieszy rynek. Limity na zagranicę nie odstraszają

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2025-12-04 17:35

Limit inwestycji zagranicznych jest przyjmowany ze zrozumieniem, choć z perspektywy inwestorów indywidualnych nie jest to idealne rozwiązanie.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański zaprezentował projekt ustawy o osobistych kontach inwestycyjnych (OKI). Wynika z niego, że będzie można mieć ich kilka – np. w TFI czy domu maklerskim – choć będzie pewien okres przejściowy. Do końca 2027 r. będzie można mieć tylko jedno. Kwestia tego, czy będzie można mieć jedno czy więcej OKI była dotychczas niewiadomą.

Ile na OKI bez podatku?

Limit całkowitego zwolnienia podatkowego będzie jednak dotyczył maksymalnie 100 tys. zł aktywów na wszystkich OKI razem wziętych (w przypadku lokat bankowych i obligacji detalicznych skarbu państwa będzie to 25 tys. zł). Reszta będzie objęta podatkiem od aktywów, który samodzielnie trzeba będzie rozliczyć w urzędzie skarbowym między 15 marca a 31 maja.

Zawarty w projekcie ustawy mechanizm ustalania podatku od aktywów odbiega od tego, co pierwotnie zapowiadał Andrzej Domański, minister finansów i gospodarki. Prezentując koncepcję OKI, mówił, że podatek od aktywów ma być iloczynem tzw. podatku Belki i rocznej stopy wolnej od ryzyka. Tą ostatnią miała być rentowność rocznych lub trzyletnich obligacji skarbowych. Ostatecznie stanęło na rozwiązaniu prostszym, iloczynie podatku Belki i głównej stopy procentowej NBP.

Proponowany w projekcie podatek od aktywów to 19 proc. stopy referencyjnej NBP obowiązującej w dniu 31 października roku poprzedzającego rok podatkowy, nie mniej jednak niż 0,1 proc. W praktyce oznacza to, że gdyby OKI istniały w ciągu ostatniego niemal ćwierćwiecza, podatek od aktywów nie przekraczałby 1,5 proc.

OKI mają rozpędzić krajowy rynek kapitałowy, zagranica z limitami

Potwierdziły się przy tym nasze informacje o tym, że OKI będą objęte limitem inwestycji zagranicznych – całkowitym w przypadku OKI w domach maklerskich i 30 proc. w przypadku funduszy. Formalnie ograniczenie inwestycji zagranicznych na OKI rozwiązano zapisami o notowaniach na rynku regulowanym i denominowaniu w złotych papierów wartościowych objętych OKI (domy maklerskie) lub objęciu zwolnieniem podatkowym tylko tych funduszy, których polityka inwestycyjna przewiduje, że co najmniej 70 proc. aktywów jest przedmiotem obrotu na rynku regulowanym oraz jest denominowane w złotych. W praktyce jedynym rynkiem regulowanym z instrumentami denominowanymi w złotych jest GPW.

- Z perspektywy klienta nie jest to idealne rozwiązanie – ogranicza możliwość dywersyfikacji globalnej, silnego trendu, który obserwujemy wśród naszych klientów od kilku lat. Jednak od początku głównym celem budowy OKI była próba stworzenia nowego typu rachunku, który oferując benefity podatkowe, byłby w stanie zachęcić Polaków do inwestowania na dużą skalę w polskie przedsiębiorstwa i projekty i tym samym umożliwiałby częściową konwersję depozytów gospodarstw domowych w bankach - obecnie jest to około 1 bln zł - na inwestycje w polską gospodarkę. Celem OKI nie było więc jakieś ogólne zmniejszenie obciążeń podatkowych związanych z inwestowaniem na rynkach giełdowych, lecz próba stworzenia platformy do budowy kapitału lokalnego – komentuje Maksymilian Skolik, dyrektor biura maklerskiego mBanku.

Zwraca on uwagę, że problem transferu oszczędności z państw europejskich do Stanów Zjednoczonych, gdzie finansowany jest rozwój gospodarki amerykańskiej, nie europejskiej, został już dostrzeżony i był przedmiotem dyskusji chociażby w raporcie Mario Draghiego.

- Z tego punktu widzenia OKI mają więc zapewnić mobilizację kapitału inwestowanego w polskie przedsiębiorstwa i innowacje, które pozwolą w kolejnych latach utrzymać wysokie tempo wzrostu gospodarki polskiej i jednocześnie przyczynią się do szybszego tempa budowy lokalnego kapitału – twierdzi Maksymilian Skolik.

Cel OKI: zachęcić do inwestowania

- Inicjatywa wprowadzenia OKI wydaje się interesująca. Pytanie, czy prezydent podpisze taką ustawę. Jeśli chodzi o limit inwestycji zagranicznych, to tego typu regulacje nie są czymś nadzwyczajnym. Pomysłodawcom OKI zależy jednak na rozwoju polskiego rynku. Nam również dlatego ten zapis nie będzie przeszkadzał, choć część inwestorów będzie trzymać pieniądze w produktach, które nie kwalifikują się do OKI – dodaje Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.

Tomasz Stadnik, prezes TFI PZU, zaznacza, że każde działanie, które promuje inwestowanie wśród gospodarstw domowych, jest działaniem dobrym.

- W tym sensie pomysł wprowadzenia OKI jest rozwiązaniem korzystnym. Limit inwestycji zagranicznych wskazuje, że pomysłodawcy OKI mają na sercu, by istotna część zainwestowanych poprzez nie pieniędzy pozostała w kraju i ja to rozumiem – mówi Tomasz Stadnik.

Okiem organizacji branżowej
OKI może stać się narzędziem budowania kultury długoterminowego oszczędzania
Małgorzata Rusewicz
prezes Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami oraz Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych
OKI może stać się narzędziem budowania kultury długoterminowego oszczędzania

Cieszymy się, że zapowiadany projekt ustawy o OKI został opublikowany. Będziemy go teraz szczegółowo analizować i zbierać wszystkie uwagi. Jest kilka kwestii, które wydaje się, że będą wymagały szerszego przedyskutowania. Przede wszystkim, ograniczenie możliwości otwierania kilku kont w pierwszym okresie funkcjonowania ustawy. Z propozycji wynika, że do końca 2027 r. będzie można mieć tylko jedno OKI. Po drugie, wymóg badania klienta znany nam z dyrektywy MiFID, który został bardzo restrykcyjnie opisany w projekcie. Po trzecie, zastanowienia wymaga, czy przy określonym limicie inwestycji (70 proc.) w instrumenty notowane na rynku regulowanym lub w ramach alternatywnego systemu obrotu, nie trzeba dać DFE [dobrowolnym funduszom emerytalnym - red.] możliwości tworzenia więcej niż tylko jednego subfunduszu. Jak przy każdym projekcie są wątki, które trzeba będzie zweryfikować, ale wierzymy, że OKI może stać się istotnym narzędziem budowania kultury długoterminowego oszczędzania w Polsce i jesteśmy gotowi do konstruktywnej współpracy nad dopracowaniem projektu.

Okiem organizacji branżowej
Ogromny potencjał dla polskiej gospodarki i giełdy
Waldemar Markiewicz
prezes Izby Domów Maklerskich
Ogromny potencjał dla polskiej gospodarki i giełdy

Bardzo pozytywnie oceniamy inicjatywy, których celem jest wspieranie rozwoju polskiego rynku kapitałowego, który finansuje inwestycje polskich przedsiębiorstw i pomnaża oszczędności obywateli. Taka właśnie jest nowa inicjatywa Ministerstwa Finansów, czyli OKI. Ma na celu wspieranie długoterminowego oszczędzania i jest zachętą do inwestowania dla szerokiej grupy polskich inwestorów. Trzeba pamiętać, że inwestycje ponad 40 proc. polskich inwestorów nie przekraczają 100 tys. zł. OKI jest dla nich idealnym produktem, który pozwoli inwestować na GPW bez podatku Belki. Sięgamy więc potencjalnie po sporą grupę Polaków, którzy mogą przetransferować swoje oszczędności z kont bankowych na rynek kapitałowy, zasilając tym samym inwestycje polskich przedsiębiorstw. Jeśli przyjmiemy za Ministerstwem Finansów dane z oceny skutków regulacji, że dzięki wprowadzeniu OKI napływ nowych funduszy na GPW może sięgnąć ok. 74 mld zł do 2040 r., to jest to ogromny potencjał dla polskiej gospodarki i giełdy w Warszawie. Wątpliwości może budzić część oszczędnościowa produktu, czyli lokaty bankowe. Jednak, jeśli ich uwzględnienie może zwiększyć popularność i powszechność produktu, to warto.