Minister finansów i gospodarki opublikował w środę i skierował do konsultacji projekt ustawy o osobistych kontach inwestycyjnych (OKI). Dokonywane za jego pośrednictem inwestycje w akcje, obligacje czy jednostki funduszy będą zwolnione z podatku do kwoty 100 tys. zł. W przypadku lokat i obligacji oszczędnościowych limit zwolnienia wyniesie 25 tys. zł.
Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami PB do OKI wprowadzone zostaną ograniczenia dotyczące inwestowania za granicą.
- Wprowadzono ograniczenie zwolnienia z podatku Belki wyłącznie do aktywów w złotym. Jedyna ekspozycja zagraniczna w walucie możliwa będzie przez fundusze inwestycyjne (tu też z limitem - 30 proc. aktywów funduszu). W praktyce zmusi to inwestorów do budowania portfela na GPW lub korzystania z denominowanych w złotym - i niestety droższych - ETF-ów na rynki zagraniczne lub ewentualnie kupowania akcji na GlobalConnect (tu często wyższy bid-ask spread niż na rynku bazowym) - komentuje Marcin Materna, dyrektor działu analiz w Biurze Maklerskim Millennium.
Jego zdaniem przy obecnym łatwym dostępie do światowych rynków jest to rozwiązanie anachroniczne. Ogranicza globalną dywersyfikację, która jest ważna, gdy większość aktywów finansowych polskich inwestorów już jest uzależniona od koniunktury w Polsce.
- Wygląda to raczej na próbę sztucznego napędzania popytu na GPW. Nie jestem pewien, czy akurat o to powinno chodzić, bo co dobre dla polskiego rynku nie musi być automatycznie dobre dla polskiego inwestora - podkreśla Marcin Materna.
Problem widzi też w braku automatycznej waloryzacji kwot aktywów wolnych od podatku.
- Bez indeksacji realna wartość zwolnienia będzie z roku na rok coraz mniejsza. Daleko temu do IKE/IKZE/PPK, gdzie nie dość, że roczne limity wpłat rosną, to wartość aktywów objętych ulgami podatkowymi nie jest w ogóle ograniczona. Limit na OKI powoduje też, że po wpłaceniu 100 tys. dalsze inwestowanie staje się już kwestią nieco problematyczną (nie znaczy od razu że jest bez sensu – wymaga po prostu głębszej analizy). Wprowadza się więc niestety kolejny limit, którego realna wartość będzie zależała od dobrej woli polityków. Może się okazać, że podobnie jak progi podatkowe, po kilku latach będzie on oderwany do realiów ekonomicznych - dodaje Marcin Materna.
Wygląda to raczej na próbę sztucznego napędzania popytu na GPW. Nie jestem pewien, czy akurat o to powinno chodzić, bo co dobre dla polskiego rynku nie musi być automatycznie dobre dla polskiego inwestora
Mimo to uważa, że OKI to produkt wart polecenia, choć warto byłoby poprawić katalog dostępnych aktywów oraz indeksację progów.
- OKI nie będzie idealnym kontem - zawiera niestety irytujące gwiazdki. Można go moim zdaniem ocenić jak PPK: nie jest doskonałe, co nie oznacza jednak, że jest złe - podsumowuje Marcin Materna.
