Pracownicy lotnisk bardzo dobrze znają ten typ: samotna osoba z kwiatkiem w ręku czeka w pustej sali przylotów na Brada Pita, amerykańskiego żołnierza, reportera, pracownika rafinerii, biznesmena, lekarza - można mnożyć profesję i persony pod które podszywają się oszuści. „Obiecywał, że zakończy służbę, przyjedzie do Polski i spędzi resztę życia w Grójcu” - opowiadała policji jedna z ofiar romance scamu.
W październiku 71- latka z Krakowa złożyła zawiadomienie o stracie 214 tys. zł. Przez kilka tygodni wpłacała je ukochanemu, pracownikowi platformy wiertniczej w Turcji, żeby mógł naprawić popsuty silnik w jakiejś maszynie, skończyć prace i do niej przyjechać.
W Głupczycach na policję zgłosił się 70-latek, którego małżonka wyczyściła wspólne konto z 70 tys. zł, bo pomagała poznanej w Internecie miłości.
Przykłady romance scamów można mnożyć. I choć wszystkie oszustwa finansowe są dotkliwe dla ofiar, to romance scamy zaliczają się do wyjątkowo okrutnych, bo okradają z pieniędzy, uczyć, zaufania do ludzi i wiary w siebie. Poszkodowanych są ich tysiące: starsi, młodsi i zupełnie młodzi ludzie. Oszuści znajdują ją na platformach społecznościowych, aplikacjach randkowych. Jeśli ktoś sądzi, że ofiary scamu to pierwsza lepsza naiwna - jest w błędzie. Badania pokazują, że często są to osoby nieufne, odrzucają pierwsze zaczepki oszustów. Poddane socjotechnicznym manipulacjom wchodzą w związki, które czasem trwają miesiącami. W tym czasie przestępcy po trochu okradają swoje ofiary, żeby na koniec pozbawić je wszystkich pieniędzy, oszczędności życia, a nawet nakłonić do zaciągnięcia kredytu. Chińczycy, którzy są mistrzami tego przestępstwa, nazwali ten proceder "pig butcherning" - tuczenie świń na rzeź.
Zapraszamy do wysłuchania i obejrzenia podcastu z Pauliną Krakowską, ekspertką cyberbezpieczeństwa w PKO BP, która jeździ po kraju na spotkania z klientami, żeby edukować je ze scamów, oszustw, technik stosowanych przez oszustów. Nader często podchodzą do niej ofiary romance scamów. To przejaw nielada odwagi, bo ludzie wstydzą się o tym mówić, bo są to historie bolesne. Jak ta o starszej pani, która w oczekiwaniu na swojego żołnierza z Ameryki kupiła nowe łóżko do sypialni i przemeblowała mieszkanie...
No, ale jeśli ktoś wysyła ci kilka razy dziennie takie grafomańskie wyznania: "Mogę wytrzymać trzy dni bez jedzenia, dzień bez mówienia, godzinę bez ruchu, minutę bez oddechu, ale ani sekundy bez myślenia o Tobie. Delikatna melodia. Słowa unoszące się w powietrzu… Róże… Nie jestem ani Romeo, by szeptać cuda, ani Victor Hugo, by mówić pięknie; jestem po prostu sobą, mówiąc: KOCHAM CIĘ. 💘"
