W środę ceny miedzi Comex spadają o 1,7 proc., powiększając zanotowaną od początku lipca przecenę do 7,1 proc. To ciąży na notowaniach KGHM, które od początku roku są już na 14-procentowym minucie. Choć w cenach zamknięcia surowiec jest już najtańszy od sześciu lat, to jednak potencjał dalszych zniżek jest mocno ograniczony, podpowiada sztuka interpretacji wykresów. Wszystko dlatego, że notowania miedzi zbliżyły się do dolnego ograniczenia kanału spadkowego, opisującego wykres notowań kontraktów na giełdzie w Londynie od początku 2011 r. Leży ono na wysokości 5 200 USD za tonę, co pozostawia zaledwie 3 proc. potencjału dalszej przeceny.
W krótkiej perspektywie najbardziej prawdopodobnym scenariuszem są lekkie zniżki, które nie powinny doprowadzić do przełamania wspomnianego wsparcia. W kolejnych tygodniach powinno dojść do uformowania dna, po czym spodziewać się można kilkumiesięcznego ruchu w kierunku górnego ograniczenia kanału. Obecnie znajduje się ono na wysokości 6 350 USD za tonę, czyli 17 proc. powyżej obecnych notowań. Potencjał odbicia zmniejsza jednak fakt, że oporem jest opadająca linia górnego ograniczenia kanału. Dlatego przy założeniu, że odbicie cen miedzi nie doprowadzi do wyjścia cen górą z tej formacji, potencjał wzrostowy miedzi w ciągu najbliższych 12 miesięcy należy określić na skromne 5 proc. Nawet taki skromny wzrost wystarczyłby jednak do poprawy koniunktury na rynku akcji KGHM.
Kanał spadkowy opisujący notowania miedzi od początku 2011 r., wraz z zaznaczoną prognozą 5-procentowego odbicia cen miedzi w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Źródło: pb.pl, BLoomberg.
