Nowe otwarcie w PKO BP

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2023-04-13 17:11

Na czele PKO BP stanął bankowiec z krwi i kości, z bardzo silnym mandatem od premiera, który po dwóch latach przerwy wraca do banku.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • kim jest Dariusz Szwed
  • kto przejmie odpowiedzialność za detal w banku
  • jak nowy prezes ułoży się z pozostałymi członkami zarządu
  • kto teraz sprawuje kontrolę nad PKO BP
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Zbigniew Jagiełło, były prezes PKO BP, lubił mawiać, że jego celem jest bank nudny i przewidywalny. I tak było do momentu, gdy w maju 2021 r. stracił posadę. Ostatnie dwa lata to w banku okres nieprzewidywalności i chaosu, który w ostatnich tygodniach sięgnął szczytu. Czwartkowe zmiany w zarządzie mają ustabilizować sytuację. Rada nadzorcza powołała do zarządu Dariusza Szweda, wręczając mu nominację na prezesa banku. Do czasu uzyskania zgody Komisji Nadzoru Finansowego jest pełniącym obowiązki. W przeciwieństwie do Pawła Gruzy, który przez osiem miesięcy nie doczekał się zezwolenia nadzoru na objęcie posady prezesa, Dariusz Szwed nie powinien mieć z tym żadnych problemów. To bankowiec z krwi i kości, z wieloletnim doświadczeniem na różnych stanowiskach.

— To prywatny bankier premiera — pół żartem, pół serio mówi jeden z naszych rozmówców.

Najtrudniejsza posada w kraju
Najtrudniejsza posada w kraju
Dariusz Szwed obejmuje jedną z najtrudniejszych posad w kraju. Przejmuje odpowiedzialność za największy bank, w którym Polacy trzymają 400 mld zł oszczędności, ma akcjonariuszy na całym świecie i przy okazji traktowany jest przez władze jak własność państwa.
Tomasz Pikula

Zapanować nad zarządem

Dariusz Szwed nadzorował bankowość prywatną w BZ WBK, której klientem był Mateusz Morawiecki, kiedy prezesował temu bankowi.

— Znają się od lat. Szef rządu ma zaufanie do Dariusza Szweda — mówi inny rozmówca.

Dodaje, że jest to najlepiej przygotowany do pracy w PKO BP prezes, z lepszym przygotowaniem merytorycznym, niż miał na starcie Zbigniew Jagiełło, który przyszedł do banku jako były prezes TFI. Dariusz Szwed był dyrektorem w BZ WBK, odpowiadał za detal w Aliorze, zarządzał niewielkim TFI, a ostatnio jako członek zarządu BGK przyglądał się dużym projektom infrastrukturalnym.

— To fachowiec od codziennej pracy. Pytanie, jak poradzi sobie na stanowisku wymagającym ciągłego kursowania między Alejami Ujazdowskimi [siedziba premiera — red.], Nowogrodzką [centrala PiS — red.] i Ministerstwem Aktywów Państwowych — mówi nasz rozmówca.

Innym wielkim wyzwaniem będzie zapanowanie nad zarządem banku, który nie tworzy zgranego zespołu, a poziom kompetencji jest bardzo nierówny. Z pewnością może oprzeć się na Piotrze Mazurze, szefie ryzyka, bankowca z najdłuższym stażem w zarządzie, bodaj najmocniejszym punktem zarządu. Fachowcem jest Andrzej Kopyrski, szef korporacji, w PKO BP od kilku miesięcy, wcześniej wieloletni wiceprezes Pekao, następnie dyrektor zarządzający w PFR.

— W zarządzie są też trzy osoby kojarzone z Maciejem Łopińskim, do niedawna szefem rady nadzorczej banku. Jego wpływy w banku były bardzo silne, ale ostatnio mocno osłabły. Wydaje się, że przynajmniej z niektórymi członkami zarządu z tej trójki nowy prezes będzie mógł próbować nawiązać współpracę — mówi jeden z naszych rozmówców.

— Nie jest idealnie. Największym problemem jest brak szefa detalu, ale to z czasem da się rozwiązać — mówi nasz rozmówca.

Rozkręcona karuzela kadrowa

Według nieoficjalnych informacji pion bankowości detalicznej ma przejąć Maciej Brzozowski, nadzorujący do tej pory obszar klienta strategicznego i bankowości inwestycyjnej. Być może zmiany w zarządzie doprowadzą do nowego podziału kompetencji, bo obecnie obowiązujący jest mało logiczny. Szef detalu nadzoruje bankowość zagraniczną, natomiast małe i średnie firmy, które historycznie należały do tego pionu, podlegają pod szefa korporacji.

— W banku jest chaos na wielu poziomach, w tym również w zakresie zmian kadrowych — twierdzi jeden z rozmówców.

W ostatnich miesiącach w grupie zaczęły mnożyć się przypadki zatrudniania według politycznego klucza. Ściągano ludzi często bez doświadczenia z bankowości. Przykładowo — szefem PKO Finat, spółki obsługującej informatyczne projekty grupy, jest były prezes spółki Lotos Upstream, a członkami zarządu są: były główny inspektor ochrony środowiska, były dyrektor oddziału NFZ w Opolu, była prezes „spółki zarządzającej warszawskimi nieruchomościami” (wcześniej pracowała jako dyrektor oddziałów w dwóch bankach). Takich przykładów jest więcej.

— Polityka kadrowa jest jedną z najważniejszych kompetencji prezesa. Bez jego zgody nie można ani odwoływać, ani powoływać osób na dyrektorskie stanowiska — mówi nasz rozmówca.

Obecnie szefem HR PKO BP jest Jakub Kowaleczko, bliski współpracownik Jacka Sasina, niegdyś radny PiS w Kobyłce (powiat wołomiński). Po dojściu PiS do władzy był dyrektorem m.in. w Operator ARP oraz wiceprezesem PGNiG Termika. Posadę w PKO BP objął w marcu i bardzo intensywnie zabrał się do pracy.

— Podobnie jak w przypadku Macieja Łopińskiego wpływy Jacka Sasina w banku osłabły. Dariusz Szwed ma bardzo silny mandat premiera, co powinno wystarczyć do kontrolowania polityki kadrowej w banku — uważa nasz rozmówca.

Powrót premiera

Nowy prezes jest tak silny, jak mocna jest pozycja premiera w banku, a ta ostatnio bardzo wzrosła. PKO BP przez lata uchodził za bastion Mateusza Morawieckiego. Po dymisji Zbigniewa Jagiełły jego wpływy zmalały do zera. Przez ostatnie dwa lata, gdy kontrolę nad PKO BP sprawowali Jacek Sasin i Maciej Łopiński, trzymał się na uboczu. Kilka miesięcy temu do rozgrywki o bank włączył się Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen, i jego ludzie.

— Mamy do czynienia z nowym rozdaniem. Doszło do podziału stref wpływów między premierem a Danielem Obajtkiem — twierdzi jeden z naszych rozmówców.

Ofiarą porozumienia miał paść Maks Kraczkowski, za którego odwołaniem opowiadali się ludzie prezesa Orlenu.