POWT-Prezes BRE nadal liczy na dodatni wynik banku

Elektrobudowa Spółka Akcyjna
opublikowano: 2002-09-04 09:23

Kuba Kurasz

WARSZAWA (Reuters) - Prezes BRE Banku Wojciech Kostrzewa powiedział we wtorkowym wywiadzie dla Reutera, że nadal stoi na stanowisku, że kierowany przez niego bank będzie miał w tym roku zysk, mimo prawie 100-milionowej straty na koniec pierwszego półrocza.

Na początku sierpnia bank podawał, że nie widzi możliwości zrealizowania wcześniej publikowanej prognozy na 2002 rok, która zakładała skonsolidowany zysk netto na poziomie 371 milionów złotych, a jednostkowy w wysokości 408 milionów.

Bank nie podał nowego szacunku zysku netto na ten rok, ponieważ nie jest w stanie przewidzieć wszystkich czynników wpływających na tegoroczne wyniki.

"Tak jak napisaliśmy w raporcie kwartalnym, skorygowaliśmy pierwotną prognozę, ale ze względu na wolatywność rynku nie zdecydowaliśmy się na ogłoszenie nowej, mimo straty po pierwszym półroczu będziemy robić wszystko, aby wynik był dodatni" - powiedział Wojciech Kostrzewa.

Prezes nie chciał ani potwierdzić ani zaprzeczyć szacunkom analityków dotyczących możliwych niezrealizowanych strat, rzędu 130 milionów złotych, jakie BRE może w tym roku ponieść na posiadanych przez siebie ponad 20 procentach akcji Elektrimu.

"My mamy rezerwy utworzone na tę część, która była wyceniona według stanu na koniec czerwca. Nie potwierdzę i nie zaprzeczę (że poziom strat może wynieść około 130 milionów złotych), ale z tego już ponad połowa została uwzględniona w raportach" - stwierdził.

Elektrim po raz drugi w ciągu ostatnich 10 miesięcy stanął w obliczu zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości, ponieważ zrezygnował z podpisania wynegocjowanej już wcześniej umowy o restrukturyzacji niespłaconych obligacji o wartości 440 milionów euro.

Spółka uznała, że nie będzie w stanie wystarczająco szybko sprzedać pakietu akcji Elektrimu Telekomunikacja (ET), do którego należy perła w koronie telekomu - Era GSM.

W ramach wynegocjowanej wcześniej umowy o restrukturyzacji we wrześniu Elektrim miał spłacić 100 milionów euro, w grudniu drugie tyle, a resztę zadłużenia po sprzedaży udziału w ET. Natomiast po 15 dniach od daty spłaty pierwszej raty 100 milionów euro na ten cel miał wydać BRE Bank.

Jednak w poniedziałek Elektrim w ostatniej chwili odrzucił z wielkim trudem wynegocjowany plan restrukturyzacji niespłaconych obligacji, dwa dni przed ostateczną umową.

Kostrzewa nie powiedział, jaką metodę wyceny akcji Elektrimu bank wybierze przy uwzględnianiu tego pakietu w kolejnych raportach kwartalnych.

"W zależności od dalszego rozwoju sytuacji nasze udziały Elektrimie będą wycenione albo do rynku albo też metodą praw własności, to zależy jaki pakiet będziemy posiadali ostatecznie na koniec roku, to może w różny sposób odbić się na wynikach" - powiedział.

Szef BRE stwierdził, że obecnie nie prowadzi rozmów na temat odkupienia od Elektrimu pakietu akcji ET, ale w przyszłości wiele scenariuszy jest możliwych.

"Nie wykluczam, że kiedyś w przyszłości możemy się znaleźć w jakimś konsorcjum, które byłoby zainteresowane przejęciem ET w sposób pokojowy. Na dziś nie prowadzimy żadnych rozmów" - powiedział Kostrzewa.

Niedawno wygasła wyłączność negocjacyjna dla konsorcjum BRE i holenderskiej grupy inwestycyjnej Eastbridge udzielona na rozmowy o kupnie ET od Elektrimu i zdaniem analityków nie zanosi się na to, by negocjacje zostały prędko wznowione, zwłaszcza w obecnych, kiepskich warunkach rynkowych.

BRE Bank posiada 23 procent akcji Elektrimu - wartość tego pakietu spadła w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy o kilkaset procent do około 30 milionów złotych z powodu rosnących obaw o przyszłość tej spółki.

Od chwili gdy w poniedziałek Elektrim poinformował, że nie podpisze ostatecznej umowy restrukturyzacyjnej z obligatariuszami wartość rynkowa jego akcji spadła o 39,1 procent do niecałych 120 milionów złotych.

Na tej informacji, jak również na gwałtownym pogorszeniu się nastrojów na świecie, ucierpiał też i BRE Bank, którego kurs spadł we wtorek o 12,0 procent do 77 złotych.

"Sądzę, że zaangażowanie w Elektrim jest uwzględnione dawno w cenie banku. Będziemy robić wszystko aby wysokość tego negatywnego wpływu ograniczyć. Na pewno zaryzykowaliśmy, ponieśliśmy na tej transakcji straty, one nie są jeszcze stratami realizowanymi, jeżeli zarząd spółki dojdzie do porozumienia z obligatariuszami" - dodał Kostrzewa.

Decyzja BRE Banku o zakończeniu finansowania Elektrimu - bo tak większość analityków interpretuje decyzję kontrolowanego przez bank zarządu telekomunikacyjnej spółki - jest zapewne wymuszona przez radę nadzorczą banku, którego właścicielem jest niemiecki Commerzbank, sądzą specjaliści.

Kiedy okazało się, że bessa na rynkach kapitałowych może poważnie zagrozić kondycji finansowej agresywnego dotąd gracza jakim był BRE Bank, który zainwestował w akcje giełdowych spółek ponad 200 milionów złotych, Wojciech Kostrzewa, prezes spółki oświadczył, że strategia banku stanie się teraz konserwatywna.

((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))