Skup walorów miałby się odbyć w formie quasi-wezwania. Liczba nabytych akcji ma być nie większa niż 7 mln, a cena za jeden papier nie mogłaby być wyższa niż 10 zł. Pomysł nie spodobał się jednak giełdowym inwestorom, którzy do tej pory rozpieszczani byli przez spółkę sowitą dywidendą. W poniedziałek 7 kwietnia kurs walorów zanurkował o prawie 4 proc.

Sebastian Buczek tłumaczy, że ostateczna decyzja leży w rękach uczestników walnego zgromadzenia. Sam, jako czołowy akcjonariusz (ponad 25 proc. głosów na WZA) będzie jednak przekonywał pozostałych do przeprowadzenia skupu akcji.
— Nie komentuję — ucina Jakub Głowacki, który kontroluje ponad 19 proc. walorów Quercus TFI. W ubiegłym roku spółka wypracowała 38,8 mln zł zysku netto, z czego 37,7 mln zł miało trafić do inwestorów w formie dywidendy, co daje 0,53 zł na akcję.
3 PYTANIA DO… SEBASTIANA BUCZKA, PREZESA QUERCUS TFI
1. Skąd pomysł na skup akcji własnych?
Wypłata pieniędzy na rzecz akcjonariuszy może się odbyć na dwa sposoby: albo poprzez tradycyjną wypłatę dywidendy, czyli tak, jak robiliśmy dotychczas, albo poprzez buy back. To propozycja moja — akcjonariusza, a nie spółki.
2. Czy z punktu widzenia kursu lepszy jest skup akcji czy dywidenda?
Oba rozwiązania mają podobny wpływ na wartość firmy, tym bardziej że w obu jest ta sama kwota i te same terminy wypłaty dla akcjonariuszy. Różnica polega na tym, że w przypadku dywidendy kurs powinien dostosować się do wartości dywidendy (0,53 zł), a w przypadku skupu dostosowanie zachodzi przez obniżenie liczby akcji, a nie kursu.
3. Czy spółka chciałaby przeprowadzić skup z rynku, czy w drodze wezwania?
W drodze quasi-wezwania i w tych samych terminach co dywidenda. Każdy akcjonariusz otrzyma swoją część zysku do podziału (blisko 100 proc. zysku z 2013 r.) bez względu, czy będzie to dywidenda, czy skup. I najważniejsze — to sami akcjonariusze zdecydują, która forma dystrybucji zysku jest dla nich korzystniejsza. Dla mnie jest to skup, ale większość może uznać, że jednak dywidenda.