Prezydent chce pięciomiliardowego funduszu innowacyjnego

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2025-08-29 17:57

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o Funduszu Rozwoju Technologii Przełomowych, który ma przeznaczać 5 mld zł rocznie na innowacje. O jego materializację będzie trudno.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Od zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta minęły niespełna cztery tygodnie i już widać, że nowy prezydent ma dużo do powiedzenia w tematach legislacyjnych. W ostatnich dniach zdążył zawetować kilka ustaw, przedstawia też własne projekty. Ostatni przedstawił w piątek. Dotyczy stworzenia Funduszu Rozwoju Technologii Przełomowych, którego powołanie obiecywał w kampanii wyborczej.

— To nie jest inicjatywa przeciw komukolwiek, to nie jest akt polityczny. Chcę wysłać jasny sygnał, że będę wspierał polski rozwój technologiczny. Fundusz ma dysponować kwotą 5 mld zł rocznie. Skąd wezmą się te pieniądze? Konsekwentnie uważam, że z uszczelnienia CIT, VAT i akcyzy można znaleźć 45 mld zł rocznie, więc 5 mld zł na wsparcie technologii to nie jest wielki wysiłek. Potrzebujemy też rady ds. nowych technologii, którą powołam we wrześniu — powiedział Karol Nawrocki podczas prezentacji założeń projektu.

Doszło do niej w Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego w asyście szerokiej reprezentacji świata polskiej nauki — było na niej obecnych kilkudziesięciu rektorów, byli także przedstawiciele m.in. Polskiej Akademii Nauk

— Jest duża nadzieja, że z panem prezydentem będzie nam się dobrze współpracować i znajdziemy w nim sojusznika w dziedzinie finansowania szkolnictwa wyższego — powiedział Alojzy Nowak, rektor Uniwersytetu Warszawskiego.

Reprezentacja biznesu była skromniejsza, choć na sali pojawili się m.in. przedstawiciele ElevenLabs, czyli jednej z najcenniejszych spółek innowacyjnych wywodzących się z Polski.

Projekt ustawy liczy kilkadziesiąt stron. W całości nie jest dostępny — zgodnie z procedurą zostanie opublikowany po tym, jak trafi na biurko marszałka Sejmu. Według prezydenta przygotowywało go szerokie grono ekspertów, przedstawicieli biznesu i środowiska startupowego. W piątek założenia prezentował Antoni Rytel, który za rządów PiS był m.in. wicedyrektorem programu govtech w kancelarii premiera, a potem pełnomocnikiem ds. transformacji cyfrowej w resorcie edukacji. Nad projektem pracowała też m.in. Magdalena Hajduk, doradczyni prezydenta, która wcześniej była dyrektorem biura nowych technologii w IPN, a także Justyna Orłowska, w rządzie Mateusza Morawieckiego pełnomocniczka ds. govtech.

— Intencją jest stworzenie jednego, spójnego systemu wsparcia nowoczesnych technologii. Nowy fundusz będzie dublować istniejących instytucji. Przeciwnie, zakładamy, że z jego kapitału będą korzystać np. Narodowe Centrum Nauki czy PFR. Zdajemy sobie też sprawę, że nie możemy wspierać wszystkiego, dlatego wskazaliśmy 10 sektorów, w których w Polsce mamy już kompetencje, m.in. AI, komputery kwantowe, branżę kosmiczną, biotechnologię czy produkcję leków — mówił Antoni Rytel.

Według założeń główny fundusz ma dzielić się na pięć subfunduszy kierujących pieniądze do różnych segmentów rynku — od uczelni przez biznes po administrację oraz system edukacyjny. Odrębny subfundusz ma służyć wsparciu inwestycji związanych z cyberbezpieczeństwem.

— Nad wszystkim ma czuwać rada funduszu złożona z przedstawicieli prezydenta, rządu oraz nauki i organizacji przedsiębiorców. Rozdysponowaniem pieniędzy w transparentnych konkursach mają zająć się odpowiednie ministerstwa — tłumaczy Antoni Rytel.

Pytani o prezydencki projekt przedstawiciele biznesów innowacyjnych nie chcą się wypowiadać pod nazwiskiem — przede wszystkim dlatego, że nie wierzą w jego przyjęcie, biorąc pod uwagę aktualny rozkład głosów w parlamencie.