Firma oferująca roboty rehabilitacyjne chce zwiększyć skalę działalności na świecie. Rozważa pozyskanie kapitału na ten cel z oferty publicznej.
Eksperci już kilka lat temu ocenili, że wykorzystanie robotyki w rehabilitacji chodu to obiecująca metoda. Prodromus, spółka z sektora medtech, oferuje Prodrobota, którego prototyp stworzył Grzegorz Piątek. Służy rehabilitacji nóg u dzieci. Dostosowuje się do budowy ciała i zapewnia pięć ćwiczeń o regulowanych parametrach, m.in. chód, wymachy i jazda na rowerze. Firma sprzedała ich już prawie 40 w dziesięciu krajach, w tym w Chinach.
Jeszcze w tym roku poszerzy ofertę o wersję urządzenia dla dorosłych (Prodrobot Magna), uzupełnioną o opcję pracy miednicy. Stara się jednocześnie o certyfikację w UE i w USA – premierę na drugim z rynków zaplanowała na 2022 r. Na projekt wart 2,1 mln zł dostała 1,2 mln zł dofinansowania z NCBiR, teraz potrzebuje kapitału na jego komercjalizację. W tym celu zadebiutuje na przełomie 2021 i 2022 r. na NewConnect.
– O formie debiutu zadecydujemy w najbliższym czasie, oceniając zapotrzebowanie na kapitał i możliwości jego wykorzystania. Rozważamy ofertę publiczną i zastanawiamy się nad trybem bezprospektowym, do 1 mln EUR – dodaje Paweł Szydłowski, członek rady nadzorczej Prodromusa i prezes Aban Fund mającego 12,3 proc. udziałów w spółce.

Przekonani o przewadze
Firma na razie sprzedaje roboty, ale analizuje wynajem i leasing. Średnią cenę Prodrobota dla klienta końcowego (zależną m.in. od dystrybutorów) szacuje na 100 tys. EUR, a Magny na 200-220 tys. EUR.
– Pozwoli nam ona konkurować w przetargach i zapewni bardzo dobrą marżę. Sprzedaż Prodrobota zaczynaliśmy od kilku sztuk rocznie, dochodząc do kilkunastu. W przypadku Magny spodziewamy się w pierwszym roku jednocyfrowego wolumenu, a po pięciu latach już kilkudziesięciu urządzeń – stwierdza Bartłomiej Wielogórski, prezes Prodromusa.
Przekonuje, że w przypadku Prodrobota spółka nie ma bezpośredniej konkurencji – na rynku są dostępne albo znacznie mniej zaawansowane urządzenia, albo zdecydowanie droższe. Niemniej w jego ocenie inwestycje szpitali we wszelkiego rodzaju robotykę mogą sprawiać, że zakup jej produktu będzie odkładany w czasie.
– Natomiast dla Magny konkurencja jest wyraźna, działają już renomowani producenci m.in. ze Szwajcarii. Jednak pod względem ceny i technologii, dzięki opatentowanemu ruchowi bioder, nie mamy się czego obawiać – komentuje Bartłomiej Wielogórski.
Rentowność na horyzoncie
Pierwszym inwestorem Prodromusa, powstałego w 2013 r., był fundusz JCI Venture, który ma dziś 26,8 proc. udziałów. Wyłożył wówczas 620 tys. zł. W trzech kolejnych rundach firma pozyskała łącznie około 3 mln zł. Obok JCI Venture i Aban Fund udziałowcami są jeszcze przede wszystkim fundusz Warsaw Equity Group (30,7 proc.), Grzegorz Piątek (13,6 proc.) i Bartłomiej Wielogórski (13,6 proc.).
Spółka miała w 2020 r. 1,2 mln zł przychodów (+19 proc. r/r) i 176 tys. zł straty EBITDA (wobec około 0,5 mln zł straty rok wcześniej) w związku z inwestycją w rozwój technologii. Eksport odpowiada za ponad 90 proc. sprzedaży. Prezes informuje, że polskie ośrodki są zainteresowane, ale mają ograniczony budżet m.in. z powodu pandemii.
– Po wprowadzeniu do oferty Magny spodziewamy się skokowego wzrostu przychodów. Rentowność możemy uzyskać już w tym roku dzięki kontynuowaniu sprzedaży małego robota – mówi Bartłomiej Wielogórski.