Zbliżający się dzień Wszystkich Świętych to czas, kiedy Polacy masowo odwiedzają cmentarze, zapalając znicze na grobach swoich bliskich. Są one nie tylko symbolem pamięci, ale też ważnym elementem polskiego eksportu – wynika z analizy instytucji płatniczej firmy Akcenta.
Najwięksi odbiorcy
Według danych International Trade Center wartość eksportu polskich zniczy i świec w minionym roku osiągnęła 764 mln EUR. To aż 17 proc. światowego rynku. Tym samym co szósty znicz lub świeca na świecie pochodzi z Polski. To plasuje nas na drugim miejscu w skali globalnej – pierwsze zajmują Chiny, którzy eksportują znicze o wartości 877 mln EUR.
W Europie nie mamy sobie równych i zajmujemy pierwszą pozycję. Numer dwa to Holandia, ale z wynikiem niemal czterokrotnie mniejszym od polskiego (210 mln EUR). Na kolejnych miejscach znajdują się Belgia (189 mln EUR) i Niemcy (177 mln EUR).
Generalnie wartość eksportu w minionym roku spadła w porównaniu do 2022 r., kiedy sięgała aż 925 mln EUR.
– Jest to jednak głębszy trend, który ma miejsce na rynku globalnym. Warto przy tym podkreślić, że eksport zniczy i świec z Polski wykazuje znaczący wzrost w porównaniu do czasów przed pandemią. Od 2019 r. sprzedaż takich produktów za granicę wzrosła o 40 proc.- mówi Radosław Jarema, dyrektor zarządzający Akcenty w Polsce.
Głównym partnerem handlowym Polski są Niemcy, które kupują co trzeci polski znicz przeznaczony na eksport. To przekłada się na wartość rzędu 253 mln EUR. Na drugim miejscu znajduje się Holandia, do której trafia co dziesiąty znicz i świeca z polskiego eksportu (88 mln EUR - 11 proc. całkowitego eksportu). Podium zamyka Szwecja, która w minionym roku kupiła znicze i świece za 66 mln EUR (8 proc.).
Szansa na pierwsze miejsce
Polacy też chętnie nabywają produkty rodzimych firm. Z danych Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Zniczy i Świec wynika, że w ubiegłym roku wydali aż 700 mln zł na zakup 300 mln zniczy.
– Krajowa produkcja tych produktów w pełni zaspokaja popyt na rodzimym rynku. Powodem do dumy jest jednak to, że Polska od lat jest liderem w eksporcie zniczy w Europie, a niedługo tę pozycję może osiągnąć także w skali globalnej – podkreśla Radosław Jarema.
Dodaje, że chińscy producenci dostarczają głównie tanie wyroby na niższe segmenty rynku, co wynika z niskich kosztów pracy oraz łatwego dostępu do surowców. Ponadto w Chinach nie obowiązują przepisy dotyczące emisji gazów cieplarnianych, co stawia producentów z tego państwa w korzystnej sytuacji. To może jednak zmienić się w najbliższej przyszłości. Unia Europejska w ramach pakietu Fit for 55 chce zapobiegać przenoszeniu wysokoemisyjnej produkcji za granicę i korzystaniu z łagodniejszych norm ekologicznych w innych krajach. Może to prowadzić również do wprowadzenia podatku węglowego na granicy dla produktów importowanych, co znacząco wpłynie na chiński eksport.
– W takim scenariuszu Polska ma szansę stać się numerem jeden w globalnym eksporcie zniczy i świec, wykorzystując swoje doświadczenie i silną pozycję na europejskim rynku – wyjaśnia Radosław Jarema.