Kryzys jest jak sztorm — niektóre branże mogą pójść na dno. Sektorowi IT raczej to nie grozi.
Pandemia zachybotała także tą łodzią. Ale tylko w drugim kwartale. W trzecim rynek pracy IT odzyskał równowagę i wrócił na poprzedni kurs. A jak poradzi sobie z obecną falą koronawirusa? Analitycy platformy rekrutacyjnej inhire.io obliczyli, że od lipca do sierpnia liczba ofert dla specjalistów ds. nowych technologii wzrosła o 24 proc. w stosunku do trzech wcześniejszych miesięcy. Zwiększyły się też wynagrodzenia (o 10 proc.). Oznacza to, że w wakacje sektor informatyczny ponownie nabrał wiatru w żagle. Niepewna sytuacja gospodarcza nie pozwala jednak określić, na jak długo. Choć długookresowe prognozy są dla branży optymistyczne.

— W przeciwieństwie do reprezentantów innych zawodów i specjalności, z nami COVID-19 obszedł się łagodnie. Wprawdzie w trudnym marcu i kwietniu niektórzy kandydaci IT ograniczyli swoje oczekiwania wobec pracodawców, ale tylko trochę. To się może zmienić, jeśli polska gospodarka pogrąży się w odmętach kryzysu. Na dłuższą metę jednak takie zjawiska jak praca zdalna czy izolacja będą stymulowały transformację cyfrową, co napędzi rekrutacje — przewiduje Stanisław Syty, menedżer zespołów programistycznych.
Natomiast Michał Gąszczy, dyrektor zarządzający inhire.io, zwraca uwagę, że pandemia nie jest równie łaskawa dla wszystkich przedstawicieli sektora — spokojni o przyszłość mogą być fachmani z długim stażem, zaś ci, którzy dopiero zaczynają karierę w IT, wcale nie są chętnie zapraszani na pokład. Choćby dlatego, że wymagają zwykle gruntownego przeszkolenia.
— Mediana wynagrodzeń w branży jest bardzo rozpięta: górne widełki niejednokrotnie stanowią nawet 145 proc. tych dolnych — ujawnia Michał Gąszczy.
Problem w tym, że ponad dwie trzecie pracodawców w dalszym ciągu nie chce ujawniać stawek w ogłoszeniach o pracę — dodaje menedżer. Jego zdaniem informacja o pensji ułatwiłaby kandydatom podjęcie decyzji o staraniu się o pracę. Wielu ignoruje anonse, w których nie pojawiają się żadne kwoty. Efektem jest niemiłosierne wydłużanie się naborów. Stosunkowo duże potrzeby personalne, stawianie na doświadczenie zawodowe i robienie tajemnicy z wynagrodzeń — to w sektorze IT nie zmienia się od lat. A co jest nowością? Najwięcej propozycji dotyczy pracy zdalnej — wynika z badania inhire.io.
— I jeszcze jedno: programiści od dawna przedkładali luźniejsze formy zatrudnienia nad etat. Dziś także pracodawcy wywierają presję na to, by nie wiązać się na stałe — mówi Stanisław Syty.
Sytuacja w gospodarce staje się coraz bardziej płynna, a firmy technologiczne muszą się do niej dostosować — jak żeglarz do kierunku wiatru.
Podpis: Mirosław Konkel