Przecena za Atlantykiem wywołała panikę w Europie
Udany przebieg wtorkowych sesji na europejskich parkietach rozbudził nadzieje niektórych inwestorów na przynajmniej chwilową zmianę trendu na rynkach akcji. Niestety, tego optymizmu starczyło zaledwie na kilka godzin. Kolejna przecena na amerykańskich giełdach bardzo szybko zweryfikowała oczekiwania na poprawę koniunktury.
PONOWNIE sprawcami nieszczęścia były spółki reprezentujące sektor zaawansowanych technologii, których kolejna przecena doprowadziła do spadku giełdy Nasdaq we wtorek o ponad 3,40 proc., przez co indeks tego parkietu znalazł się w pobliżu najniższego w tym roku zamknięcia. Podobnie było też na Wall Street, gdzie indeks Dow Jones odnotował 0,42-proc. spadek. Tak niepokojące informacje, jak łatwo można było przypuszczać, nie mogły przejść bez echa przez rynek.
PIERWSZA zareagowała giełda w Tokio, która zakończyła środowe notowania najniższą od półtora roku wartością indeksu Nikkei. Było to przede wszystkim wynikiem silnej wyprzedaży spółek nowej ekonomii, np. NEC i Fujitsu, chociaż korekcie poddane zostały również japońskie blue chipy, na co wskazuje przecena indeksu TOPIX o 1,54 proc.
JAK Z TEGO WYNIKA, pesymistyczne nastroje zdecydowanie opanowały niemal wszystkie giełdy. Widać to było szczególnie w wypowiedziach analityków, którzy przed rozpoczęciem sesji w Europie bili na alarm. Ich czarne prognozy znalazły szybko potwierdzenie. Europejskie indeksy zniżkowały przez cały dzień, w czym spory udział miały informacje internetowego potentata Yahoo o słabszych wynikach finansowych. O podobnych problemach poinformował również znany producent sprzętu telekomunikacyjnego Lucent Technologies.
ODNOSZĄC SIĘ do silnej przeceny kontraktów futures na amerykańskie akcje, analitycy prognozowali spadki na otwarciu sesji w USA. I tym razem ich szacunki były zgodne z rzeczywistością. O ile jednak indeks nowojorskiej Wall Street, w momencie rozpoczęcia notowań tracił w porównaniu z wtorkowym zamknięciem 0,4 proc., o tyle na Nasdaq powiało grozą. W pierwszej minucie handlu na tym rynku tracił on aż 2,77 proc.