Przedsiębiorcy zabiegają o zniesienie akcyzy

Mira Wszelaka
opublikowano: 2003-09-15 00:00

Polskie firmy kosmetyczne jako jedyne w Unii mają być obciążone akcyzą. Już na starcie stoją więc na przegranej pozycji i nie chcą się z tym pogodzić.

Branża kosmetyczna nie obawia się unijnej konkurencji. Powodów do obaw dostarcza przedsiębiorcom rząd i jego decyzje.

Polska jest jedynym krajem z rozszerzonej o dziesięć nowych członków Unii, który nakłada akcyzę na kosmetyki do makijażu oraz perfumy, dezodoranty i wodę toaletową, traktując je jako dobra luksusowe. Wśród obecnych i przyszłych członków wspólnoty jedynie Wielka Brytania i Irlandia stosują akcyzę na kosmetyki zawierające alkohol.

Obecnie obowiązująca w Polsce stawka wynosi 20 proc. dla produkcji krajowej i 25 proc. przy imporcie.

— Ten sam kosmetyk np. w Niemczech jest tańszy niż w Polsce — mówi Henryk Orfinger, prezes Polskiego Związku Pracodawców Prywatnych Branży Kosmetycznej i prezes Laboratorium Kosmetycznego Dr Irena Eris.

Przedsiębiorcy twierdzą, że akcyza uderzy głównie w małe i średnie firmy, a dużym zablokuje eksport na Wschód.

Co gorsza — wiele wskazuje na to, że resort finansów nie ma zamiaru ustąpić.

Przedsiębiorcy zastanawiają się nad sensem utrzymywania tego podatku w przypadku kosmetyków, skoro dają one mniej niż 1,5 proc. dochodów z akcyzy.

— Przecież podstawę — 98,54 proc. dochodów akcyzowych — stanowią pobory z alkoholi, papierosów, samochodów i energii elektrycznej. Zniesienie podatku oznaczałoby początkową utratę około 250 mln zł wpływów, ale późniejsze korzyści z tytułu większego popytu i zatrudnienia, VAT i CIT szybko zrekompensowałyby ten ubytek — mówi Henryk Orfinger.

Wiele wskazuje na to, że resort znalazł na to radę. Do przedsiębiorców coraz częściej bowiem dochodzą informacje o... planowanej podwyżce podatku.

— Nie jest tajemnicą, że polski rynek kosmetyków kolorowych jest dość łakomym kąskiem. Nie wiem, w czyim interesie jest utrzymywanie lub wręcz podwyższanie akcyzy na ten rodzaj kosmetyków. Nie mam natomiast wątpliwości, że uderzy on głównie w krajowe podmioty — zwierza się jeden z czołowych krajowych producentów.

Przedsiębiorcy mogą stanąć też przed wyzwaniem związanym ze spełnieniem wymogu bezpieczeństwa produktu, bo to oni będą za to odpowiedzialni.

Janusz Andryszak, sekretarz generalny Stowarzyszenia Producentów Kosmetyków i Chemii Gospodarczej, jest skłonny do stwierdzenia, że problemem może okazać się brak specjalistów znających unijne procedury.