Przybywa oferentów i zainteresowanych

Alina Treptow
opublikowano: 2010-11-24 13:36

Rośnie liczba firm korzystających z faktoringu. Także tych mniejszych.

 

Polski Związek Faktorów (PZF), zrzeszający część instytucji z branży, informuje, że obroty jego członków po trzech kwartałach 2010 r. wyniosły 30,47 mld zł. To o 41 proc. więcej niż w tym samym okresie w poprzednim roku. Nawet kryzys ma w tym udział. Część przedsiębiorców, szukając nowych źródeł finansowania i sposobów zabezpieczenia wierzytelności, odkryła faktoring.

— Poza tym zmieniło się postrzeganie tej usługi przez środowisko biznesowe. Faktoring nie jest już utożsamiany z windykacją, jak jeszcze kilka lat temu. Coraz lepiej radzimy sobie też z myleniem go z kredytem bankowym — zauważa Krzysztof Kuniewicz, dyrektor zarządzający Bibby Financial Services.


Skoczyły obroty


Liczby mówią same za siebie. O jedną trzecią skoczyły obroty z faktoringu w Raiffeisen Bank Polska. Na koniec września przekroczyły 9,5 mld zł, co daje firmie pozycję lidera faktoringowego z 21 proc. udziałem w rynku.

— W każdym miesiącu trzeciego kwartału wartość wykupionych faktur wyraźnie przekraczała 1 mld zł. Klienci też coraz lepiej wykorzystują przyznane limity. Tak sprzyjający trend powinien się utrzymać w kolejnych miesiącach. Zapowiada się więc dobry rok dla branży — uważa Paweł Kacprzak, dyrektor ds. faktoringu w Raiffeisen Bank Polska.

Największą dynamiką może się pochwalić Coface Poland Factoring. Prezes Jarosław Jaworski podaje, że spółka osiągnęła aż 78,3-procentowy wzrost.

— Rynek usług faktoringowych staje się coraz bardziej otwarty dla małych firm. Dla nich główną motywacją jest uzyskanie finansowania na działalność i rozwój biznesu. Kredyty często nie wystarczają, a cześć banków nadal podchodzi do małych przedsiębiorstw z pewną rezerwą — uważa prezes Jaworski.


I zainteresowanie małych i średnich firm rośnie.


— Po spokojnym początku roku zanotowaliśmy wyjątkowo dobry trzeci kwartał — obroty faktoringowe są wyższe aż o 16 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. W przypadku obsługi relatywnie małych firm z sektora MŚP jest to wynik bardzo dobry. Nastąpił również dwukrotny przyrost liczby umów zawartych w ciągu kwartału w stosunku do analogicznego okresu roku 2009. Poziom finansowania również jest wysoki jak nigdy, przyrost wynosi aż 40 proc. w stosunku do stanu z końca zeszłego roku — chwali się Krzysztof Kuniewicz.


Nowi klienci

Jedną z przyczyn tak dobrych wyników jest poprawiająca się sytuacja gospodarcza. Ale nie tylko. W wyniku kryzysu usługą zainteresowały się firmy, które dotąd z niej nie korzystały. Poza tym coraz więcej banków oferuje tę usługę.

— W ostatnich dwóch latach wśród nowych graczy przeważają banki, które oferują usługę poprzez specjalnie tworzony departament, mniej jest natomiast nowych wyspecjalizowanych spółek. Nie spodziewam się w tym zakresie gwałtownych zmian, ponieważ budowa portfela klientów trwa długo i wymaga dużego zaangażowania całego banku, a nie tylko departamentu odpowiedzialnego za faktoring. O ile nie będzie spektakularnych debiutów czy bardzo dużych transakcji, to rynek powinien się ustabilizować — pierwsza połowa branżowego tortu przypadnie bankom, druga —spółkom factoringowym. Obecnie to 40:60 proc. — przewiduje Paweł Kacprzak.

Mimo dobrych wyników i ogólnego optymizmu w branży Krzysztof Kuniewicz zauważa także dość nerwowe ruchy niektórych firm i banków. Efektem presji na wyniki jest wojna cenowa i podbieranie klientów, co dziwi, gdy zainteresowanie faktoringiem jest ponad dwukrotnie wyższe niż rok temu. No, ale klienci z tego powodu narzekać nie muszą.