Pustynny rurociąg gwarantuje przepływ ropy do Izraela

Alicja Skiba
opublikowano: 2023-10-20 17:10

Izrael jest niemal całkowicie uzależniony od importu ropy naftowej, a wojna z Hamasem zakłóciła działanie głównego terminalu na Morzu Śródziemnym. Jest jest jeszcze plan B: liczący 254 km rurociąg, który łączy skrawek izraelskiego wybrzeża nad Morzem Czerwonym z krajowymi rafineriami ropy naftowej - przekazał w piątek Bloomberg.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Rurociąg Ejlat-Aszkelon został zbudowany pod koniec lat 60. w ramach wspólnego przedsięwzięcia z przedrewolucyjnym Iranem. Ówczesne władze irańskie miały dobre relacje z Izraelem, czemu kres położyła rewolucja islamska.

Dla Izraela trasa przez pustynię Negew stanowiła sposób na import ropy naftowej z Iranu bez konieczności korzystania z Kanału Sueskiego. Z kolei Iran mógł omijać kanał, przeładowywać surowiec w izraelskich portach śródziemnomorskich i wysyłać go do klientów w Europie.

Ejlat znowu centrum importowym?

Obecnie sieć rurociągów należących do Europe Asia Pipeline może działać w obu kierunkach i ma przepustowość zarówno dla ropy, jak i paliw. W Aszkelonie są dwie inne rury, które mają zdolność transportowania ropy do izraelskich rafinerii w Aszdod i Hajfie.

Import do Ejlatu spowolnił w ostatnich latach, ponieważ Izrael otrzymuje część ropy naftowej przez Morze Śródziemne od eksporterów, takich jak m.in. Kazachstan i Azerbejdżan. To może się zmienić. Do izraelskiego portu bowiem ponownie przybywają statki przez Zatokę Akaba - w tym tygodniu statek Seaviolet z ładunkiem nieco ponad miliona baryłek azerskiej ropy wysłanej przez Suez.

Podobne rejsy są prawdopodobne, ponieważ konflikt w Strefie Gazy sprawia, że dostawy do Aszkelonu oraz terminalu w Hajfie są coraz bardziej ryzykowne.