Podczas spotkania z parlamentarzystami Putin stwierdził, że obecne osłabienie dynamiki PKB nie jest oznaką kryzysu, lecz przemyślaną decyzją władz:
To celowe działanie, spowolnienie wzrostu w zamian za ograniczenie inflacji i utrzymanie stabilności makroekonomicznej – powiedział rosyjski prezydent.
Rosja, drugi co do wielkości eksporter ropy naftowej na świecie, według Putina „jest jeszcze daleka od recesji”. Podobne stanowisko przedstawiła szefowa Banku Centralnego Elwira Nabiullina, która w połowie września zaznaczyła, że „spowolnienie gospodarcze nie jest równoznaczne z recesją”.
Dane wskazują na recesję techniczną
Choć władze oficjalnie bagatelizują zagrożenie, raport rosyjskiego banku centralnego z początku września wykazał, że PKB spadał przez dwa kolejne kwartały w ujęciu kwartał do kwartału. To odpowiada definicji tzw. recesji technicznej.
Jeszcze w czerwcu minister gospodarki Maksym Reszetnikow ostrzegał, że Rosja znajduje się „na skraju recesji”. Dane makroekonomiczne pokazują również gwałtowne spowolnienie po wzroście PKB o 4,1 proc. w 2023 r. i 4,3 proc. w 2024 r. Obecnie prognozy zakładają, że wzrost w 2025 r. wyniesie jedynie ok. 1 proc., a inflacja przekroczy 8 proc.
Sankcje i wydatki wojenne obciążają gospodarkę
Od czasu aneksji Krymu w 2014 r. i inwazji na Ukrainę w 2022 r. Rosja została objęta ponad 25 tys. sankcji gospodarczych. Mimo to gospodarka przez pewien czas rosła dzięki ogromnym wydatkom publicznym i rosnącemu eksportowi surowców.
Obecnie aż 40 proc. budżetu państwa przeznaczane jest na obronę i bezpieczeństwo, co staje się kluczowym czynnikiem wzrostu, ale jednocześnie ogranicza możliwości równoważenia finansów publicznych. W maju rząd potroił prognozę deficytu budżetowego do 1,7 proc. PKB, a według agencyjnych źródeł cel ten może zostać przekroczony.
Możliwe podwyżki VAT mimo obietnic Putina
Rosyjski rząd rozważa podniesienie podatku VAT z 20 proc. do 22 proc. w budżecie na 2026 r., aby ograniczyć deficyt i chronić rezerwy. Choć Kreml oficjalnie temu zaprzecza, anonimowe źródła z jego otoczenia wskazują, że „nie ma już miejsca na cięcia ani w wydatkach wojskowych, ani w wydatkach socjalnych, więc pozostaje tylko podnoszenie podatków”.
Taki krok stałby w sprzeczności z publicznymi zapewnieniami Putina, że w najbliższym czasie nie będzie nowych obciążeń podatkowych.
