500 mln EUR — tyle wyniosła wartość emisji euroobligacji, którą na rynku uplasował giełdowy potentat. Zainteresowanie było trzykrotnie większe. Ubezpieczeniowemu gigantowi udało się to zrobić bardzo tanio. Rentowność obligacji wyniosła 85 punktów bazowych ponad stopę midswap, co oznacza, że wartość kuponu wynosi 1,38 proc. To poziom, po którym dług sprzedają duże firmy z Europy Zachodniej.
![MOGLI WIĘCEJ: Ze względu na duże zainteresowanie euroobligacjami PZU zastanawiał się nad sprzedażą papierów za 750 mln EUR. Ostatecznie stanęło na 500 mln EUR, bo — jak tłumaczy Przemysław Dąbrowski, członek zarządu spółki — ważniejsza będzie emisja długu podporządkowanego (do 3 mld zł). [FOT. WM]
MOGLI WIĘCEJ: Ze względu na duże zainteresowanie euroobligacjami PZU zastanawiał się nad sprzedażą papierów za 750 mln EUR. Ostatecznie stanęło na 500 mln EUR, bo — jak tłumaczy Przemysław Dąbrowski, członek zarządu spółki — ważniejsza będzie emisja długu podporządkowanego (do 3 mld zł). [FOT. WM]](http://images.pb.pl/filtered/a39bf5a6-3d0d-4192-a4ed-cf4c124970a7/591479cf-c7a1-56c8-8368-78b153a66517_w_830.jpg)
— Wyemitowaliśmy najtańsze obligacje w historii polskich firm, a możliwe, że także w całym regionie — mówi Przemysław Dąbrowski, członek zarządu PZU, odpowiedzialny za sprawy finansowe. Jeśli spojrzymy na cały region, taniej uplasować dług udało się tylko czeskiemu koncernowi CEZ, którego obligacje z 2007 r. miały spread wysokości 70 punktów bazowych.
W przypadku polskich firm rekord należał do PGE, która na początku czerwca sprzedała euroobligacje za 500 mln EUR. Ich rentowność wynosiła 98 punktów bazowych, a kupon — nieco ponad 1,6 proc. — PZU wpasował się w idealny moment, jeśli chodzi o emisję. W Eurolandzie są najniższe stopy w historii i praktycznie zerowa rentowność na długu skarbowym. To powoduje, że inwestorzy kupują obligacje korporacyjne — mówi Emil Szweda, analityk Open Finance i założyciel serwisu Obligacje.pl.
Przemysław Dąbrowski tłumaczy, że niska cena długu to efekt zwrócenia się do inwestorów, którzy celują w firmy o wysokich ratingach [według S&P, PZU ma rating A, czyli najwyższy możliwy dla firm z Polski — red.], a nie szukają szans na rynkach wschodzących.
O tym, jak duże znaczenie ma dobry rating, przekonał się kilka dni temu Orlen, który uplasował na rynku obligacje także za 500 mln EUR. Otrzymały one od agencji Fitch ratingi BBB-, a od Moody’s — Baa3. W efekcie wartość kuponu wyniosła 2,5 proc. Na początku roku euroobligacje emitował bank PKO BP. W jego przypadku spread wyniósł 115 punktów bazowych, co oznacza oprocentowanie wysokości 2,3 proc. Uplasowanie emisji zajęło PZU cztery dni.
— Najpierw odbyliśmy trzydniowy road-show po najważniejszych miastach na finansowej mapie Europy. Po trzech dniach spotkań zdecydowaliśmy się na realizację emisji, mimo niepewności co do zachowania rynków, w związku z sytuacją polityczną w kraju — mówi Przemysław Dąbrowski.
Emisja była skierowana wyłącznie do inwestorów europejskich, wśród których dominowały instytucje z Wielkiej Brytanii, Niemiec i Francji. Ciekawostką jest fakt, że papiery cieszyły się także zainteresowaniem na południu Europy i wśród europejskich ubezpieczycieli. Pieniądze z emisji PZU zamierza przeznaczyć m.in. na finansowanie funduszu sektora nieruchomości, który obecnie posiłkuje się krótkoterminowym długiem bankowym.