PZU sprytnie buduje biznes sportowy

Karolina WysotaKarolina Wysota
opublikowano: 2021-08-30 20:00

Ubezpieczyciel trafnie zdiagnozował problemy branży fitness i przedstawił jej ofertę nie do pogardzenia. Kontraktuje kluby, szykuje się do przetargów korporacyjnych.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • ile obiektów sportowych udało się zakontraktować PZU
  • czym ubezpieczyciel przyciąga kluby fitness oraz co oferuje pracodawcom w ramach abonamentów sportowych
  • dlaczego może zmienić zasady gry na rynku pośredników sportowych
  • co o debiucie PZU Sport sądzi branża fitness

2,7 tys. ― tyle obiektów sportowych nawiązało współpracę z ubezpieczeniowym gigantem w ramach oferty abonamentowej PZU Sport. Ich liczba dynamicznie rośnie - w gronie partnerów ubezpieczyciela są siłownie, kluby fitness i gimnastyczne, baseny, szkoły tańca, kluby sztuk walki, studia jogi, parki linowe, lodowiska, obiekty ze ściankami do wspinaczki, sauny i wiele innych. Mając już tak pokaźne zaplecze, PZU (lider rynku ubezpieczeń grupowych) rusza do firm z ofertą benefitową dla pracowników. Rzuca wyzwanie największym graczom w segmencie abonamentów sportowych, jak Benefit Systems i Medicover Sport. Łatwo nie będzie, ale gra jest warta świeczki.

― Nad abonamentem sportowo-rekreacyjnym PZU Sport pracowaliśmy dłuższy czas i obecnie szeroko go wdrażamy. Na tym etapie proponujemy go pracodawcom zatrudniającym minimum 10 osób jako element systemu benefitów pracowniczych, który obejmuje już nasze pakiety ubezpieczeniowe, opiekę medyczną w PZU Zdrowie i tanie pożyczki w portalu PZU Cash ― mówi Grzegorz Goluch, prezes PZU Pomoc, operatora i dystrybutora oferty PZU Sport.

Wzbogacenie oferty:
Wzbogacenie oferty:
Grupa PZU, której przedstawicielem jest Grzegorz Goluch, chce kojarzyć się nie tylko z ubezpieczeniami. Sprintem buduje biznes sportowy, który ma być mocną kartą przetargową w negocjacjach z klientami firmowymi.
Marek Wiśniewski

Co oferuje PZU Sport

Sportowe abonamenty i karty należą do najpopularniejszych korzyści pozapłacowych. W perspektywie długoterminowej ma to być jeden z filarów współpracy PZU z klientami korporacyjnymi.

Ubezpieczyciel rezygnuje z plastikowych kart, za pomocą których klienci rozliczą się za wejście do klubu. Abonamentem sportowym zarządza się z poziomu aplikacji mojePZU. To dobry ruch pod kątem nawiązywania i budowania relacji z klientami, a także cross sellingu.

― Jest prościej, a przy okazji bardziej ekologicznie. Nie mogę ujawnić warunków umów zawieranych przez PZU Pomoc z obiektami sportowymi, ale nie odbiegają one od stosowanych na rynku fitness ― zapewnia Grzegorz Goluch.

PZU z klubami rozlicza się na zasadzie honorarium za wejście. O tym, że stawki są konkurencyjne, świadczy fakt, że ubezpieczyciel nie ma problemu z kontraktowaniem sieci.

Jeśli chodzi o ofertę dla pracodawców, spółka informuje, że jest ona konkurencyjna cenowo, a koszt abonamentu PZU Sport dla pracownika zależy od wielkości firmy i poziomu dofinansowania z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych.

― Pracodawcy mogą wybrać karnet open, dający dostęp do wszystkich obiektów i zajęć, albo pakiet ekonomiczny, który można dowolnie konfigurować pod względem liczby wejść, rodzajów zajęć, wybranych obiektów. Pracownicy mogą wykupić usługę również dla małżonka lub partnera i dzieci ― zaznacza szef PZU Pomoc.

Własne kluby to melodia przyszłości

Zeszłoroczne przymiarki PZU do rynku fitness wywołały niepokój na rynku benefitów pracowniczych. Media obiegły informacje, że ubezpieczyciel po dumpingowych cenach będzie konsolidować branżę sportową, poturbowaną epidemicznymi obostrzeniami.

― Nasza oferta nie jest zagrożeniem dla właścicieli obiektów, wręcz przeciwnie. To dla nich szansa i wsparcie po długim zamknięciu z powodu pandemii ― pomagamy odbudować ruch w klubach, siłowniach i innych placówkach sportowych oraz przyciągamy do nich zupełnie nowe osoby ― twierdzi Grzegorz Goluch.

Zwraca uwagę, że minęło kilka miesięcy od ponownego otwarcia branży fitness, a PZU nie przejąło żadnego obiektu, chociaż miał ku temu okazje - z inicjatywą wychodzili właścicieli pojedynczych klubów. Czy polityka ubezpieczyciela się nie zmieni?

― W tej chwili o nie myślimy o własnej sieci klubów fitness. Interesuje nas rozwój PZU Sport w obecnej formule i uplasowanie produktu na rynku. Najpierw robimy nie masę, lecz rzeźbę, budując jakościowy, atrakcyjny produkt dla klientów biznesowych oraz promując markę PZU w nowym obszarze ― odpowiada przedstawiciel ubezpieczeniowego giganta.

Równie enigmatycznie odpowiada na pytania o cele wynikowe, dotyczące linii sportowej. Twierdzi, że za wcześnie na tego typu deklaracje.

― Na pewno chcemy osiągnąć widoczny udział w rynku. Nie angażujemy się w nowe przedsięwzięcia wiedzeni modą i szumem wokół danego tematu. Każdy projekt musi być sensowny ekonomicznie i logicznie dopełniać biznes Grupy PZU ― mówi Grzegorz Goluch.

Przed nami czwarta fala pandemii. Moment startu operacyjnego usługi sportowej jest dość ryzykowny.

― Widzimy, co się dzieje, i liczymy się z ewentualną kolejną falą zachorowań na COVID-19. Oferujemy klientom PZU Sport możliwość zawieszenia opłat w przypadku lockdownu. Nasz produkt jest dostosowany do takiego ryzyka. Długoterminowo rynek fitness jest dla grupy perspektywiczny z punktu widzenia budowy wartości dla akcjonariuszy ― podkreśla prezes PZU Pomoc.

2,7mln

Tylu Polaków korzystało z klubów fitness przed pandemią...

10tys.

... a tyle było obiektów sportowo-rekreacyjnych, w tym 3-3,5 tys. klubów fitness i pokrewnych.

4,2mld zł

Takie przychody w 2019 r. miały kluby fitness według danych Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Okiem branży
Kluby muszą się usamodzielnić
Tomasz Napiórkowski
prezes Polskiej Federacji Fitness

Monopol w żadnej branży nie jest dobry. Obecnie na rynku mamy dwóch dużych pośredników, oferujących firmowe abonamenty sportowe - Benefit Systems i Medicover Sport. Do tego grona dołącza teraz trzeci gracz: PZU Sport. Proponuje wyższe niż konkurencja stawki za wejście do klubu, co powinno skłonić rywali do ich podniesienia. To ważne, bo wiele klubów z trudem przetrwało pandemiczne obostrzenia, a teraz dodatkowo branża mierzy się z inflacją, więc jej sytuacja ekonomiczna jest trudna.

Nie ma pewności, że PZU będzie przejmować kluby. Pod względem operacyjnym branża fitness to twardy orzech do zgryzienia. Przekonali się o tym pośrednicy, którzy przejmują obiekty sportowe [robi to zarówno Benefit Systems, jak i Medicover Polska - red.]. Jeśli PZU oprze się na ich doświadczeniach i nie zdecyduje się na przejęcia, będzie to dobrze postrzegane przez branżę fitness.

Zagraniczne sieci obiektów fitness, które operują w Polsce lub planują taką działalność, zapowiadają, że raczej nie będą honorować kart sportowych pośredników. Niektórzy właściciele klubów, nie tylko zagranicznych, nie akceptują tego modelu biznesowego - koncentrują się na budowaniu własnego portfela klientów. Polska pod względem abonamentów firmowo-sportowych mocno się wyróżnia. Na żadnym rynku europejskim karty sportowych pośredników nie mają tak dużego udziału w przychodach klubów fitness, jak u nas. Żeby klub był bezpieczny i samowystarczalny, przychód z abonamentów pośredników nie powinien przekraczać 20-30 proc. Za granicą to zwykle 3-4 procent. W Polsce część klubów polega wyłącznie na takich abonamentach. Podczas pandemii przekonały się jednak, że to bardzo niebezpieczne - firmy zawiesiły benefity pracownicze, a kluby pozostały praktycznie bez przychodów. Uważam, że ten model, który obowiązuje od kilkunastu lat, wymaga aktualizacji. Każda branża mocno uzależniona od pośredników prędzej czy później za to płaci.