Rafako rozważa również złożenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez osoby związane z inwestycją, jak oznajmiła w oświadczeniu. Jako główny powód zerwania umowy firma podała całkowity brak współdziałania ze strony Fundacji przy budowie, a wręcz utrudnianie pracy.
Zarząd spółki zawarł w ubiegłym roku ugodę z Muzeum „Pamięć i Tożsamość” im. św. Jana Pawła II. Dzięki temu uzyskał zgodę na użytkowanie budynku i otwarcie go jeszcze przed wyborami parlamentarnymi w październiku 2023 r. Fundacja następnie przedstawiła listę usterek, jak stwierdzono w oświadczeniu Rafako, “na tyle nieistotnych, że nie miały jakiegokolwiek wpływu na odbycie uroczystego otwarcia obiektu i późniejszych organizowanych w nim wydarzeń”.
Firma zgodziła się na usunięcie usterek po otwarciu, mimo wątpliwości, jak również na przesunięcie płatności faktury za odbiór końcowy obiektu muzeum. Po wyborach Lux Veritatis przestała współpracować z Rafako i “zaczęła utrudniać realizację zobowiązań”.
“Wyjątkowo korzystna ugoda”
Robert Kuraszkiewicz, prezes spółki, skomentował w oświadczeniu, że ugoda była “wyjątkowo korzystna dla fundacji” i głównie dlatego, że pozwalała na pilne rozliczenie środków z pomocy publicznej oraz “akceptowała wątpliwą listę usterek” i “znacznie oddalała płatność mimo oddania obiektu do użytkowania oraz prace dodatkowe”.
“Dzięki temu porozumieniu w blasku fleszy, z udziałem członków poprzedniego rządu, muzeum zostało otwarte. Mimo, że Rafako zrobiło w interesie fundacji znacznie więcej niż było zobowiązane a może i więcej niż powinno to po ogłoszeniu wyniku wyborów do parlamentu inwestor przestał z nami współpracować” - poinformował.
“Korespondencja została zniszczona”
Jak ujawnił, na teren budowy nie są wpuszczani pracownicy, którzy mają naprawiać usterki.
“Zdarza się, że zamawiający nie przyjmuje od nas korespondencji twierdząc, że została zniszczona, płaci uprzywilejowanym podwykonawcom bez naszej wiedzy i niezgodnie z zasadami zawartych umów, nie przyjmuje harmonogramu prac oraz co najważniejsze nie reguluje naszych faktur. Budowa muzeum kosztowała ponad 170 mln złotych i była finansowana ze środków publicznych z dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Nie rozumiem postępowania Fundacji i tej obstrukcji przy dokończeniu prac, które jednakże nie przeszkadzają w funkcjonowaniu tego obiektu. (...)” - stwierdził.
Spółka oświadczyła, że nie uznaje wcześniejszego odstąpienia od umowy i ugody fundacji i jest “zdeterminowana” odzyskać należne jej środki. Jednocześnie zamierza przedstawić opinii publicznej “wszelkie okoliczności prowadzenia budowy obiektu finansowanego ze środków publicznych”.