Strach wciąż rządzi giełdami. Drożeje dolar, tanieje ropa
Szybkie rozpoczęcie wykupu toksycznych aktywów za oceanem przez tamtejszy rząd coraz bliżej. Podobnie jak recesja.
W nocy z środy na czwartek naszego czasu ratunkowy plan ministra skarbu USA Henry’ego Paulsona bez większych problemów zatwierdził amerykański Senat. Dziś przyjmie go też zapewne Izba Reprezentantów. Tymczasem na Wall Street nastroje od początku tygodnia są gorsze niż w Europie. Skąd ten pesymizm? Rynek coraz bardziej boi się recesji.
Zło konieczne
Plan Paulsona, odrzucony w poniedziałek przez Izbę Reprezentantów, ma już szerokie poparcie wśród polityków USA. Oprócz gigantycznych subsydiów dla instytucji finansowych w nowej wersji planu znalazło się roczne podwyższenie gwarancji dla depozytów bankowych (ze 100 do 250 tys. USD) oraz dwuletnie rozszerzenie ulg podatkowych (warte ponad 100 mld USD). W walce wyborczej każda z partii ma się więc czym pochwalić. Barack Obama, prezydencki kandydat demokratów, mówi jednak o mniejszym złu.
— Nie ma wątpliwości, że w kilka miesięcy stworzylibyśmy lepszy plan. Nie mamy jednak czasu. Nie można pozwolić na zepchnięcie gospodarki USA, a w konsekwencji także globalnej gospodarki, w bardzo, bardzo głęboką przepaść — powiedział podczas debaty w Senacie.
Smutno w Azji
Tymczasem w USA coraz głośniej o obniżkach stóp procentowych. Ma to pobudzić zmierzającą do recesji gospodarkę. Prawdopodobieństwo dużego ścięcia stopy benchmarkowej pod koniec miesiąca o 50 pkt bazowych (do 1,5 proc.) rynek wycenia na aż 60 proc. Groźba recesji jest poważna. Globalne korporacje tną ostro prognozy sprzedaży, rosną też koszty pożyczek i bezrobocie. Europejskie giełdy trzymały fason, ale tylko do wczoraj. Wiele indeksów spadło do trzyletniego minimum. W obawie przed spowolnieniem mocno potaniała też ropa.
— To skutki amerykańskiego planu ratunkowego — skomentował dla agencji Bloomberg Takashi Nishimura, analityk Mitsubishi UFJ, największego japońskiego banku.
Atmosferę podgrzał Warren Buffett.
— Nigdy nie myślałem, że kiedykolwiek zobaczę tak wystraszonych ludzi. Mają rację, że się martwią — powiedział znany miliarder amerykańskiej sieci PBS. To jednak, że Buffett właśnie teraz kupuje akcje za miliardy (zainwestował m.in. w Goldman Sachs i General Electric) i wierzy w pomyślną przyszłość gospodarki, nie odbiło się szerokim echem.
Zgaszony entuzjazm
W czwartek, mimo minorowych nastrojów na świecie, w Europie indeksy początkowo świeciły na zielono. Optymizmu, który wygasł wraz z silnymi spadkami w USA, dostarczył szwajcarski UBS. Bank, którego nie ominął kryzys, spodziewa się zysku w III kwartale. To rozruszało kursy europejskich banków.
— UBS kończy ciąg złych wiadomości. Zdecydowane kroki podjęte przez banki w stosunku do odpisów na trudne aktywa oraz pomoc rządowa powinny zwiększyć pewność na rynku — skomentował Henk Potts, zarządzający w londyńskim Barclays Stockbrokers.
Wśród ważnych czwartkowych wydarzeń trzeba też zauważyć słabnące w oczach euro. Wobec dolara było najsłabsze od 13 miesięcy (1,38). Okazało się, że Europejski Bank Centralny, pomimo wysokiej inflacji, poważnie rozważa obniżkę stóp procentowych.
— Dolara wzmacnia też to, że Europa nie podjęła dotąd systemowych kroków, by zaradzić kryzysowi — ocenił Akifumi Uchida z tokijskiego Sumitomo Trust Banking.
1. Rynkowa niepewność nie maleje
Pogłoski o możliwym wykupie przez państwo toksycznych aktywów banków wywołały giełdową euforię na całym świecie. Problemy z wprowadzeniem planu wywołały natomiast w poniedziałek na Wall Street panikę. Gdy jednak wprowadzenie ratunkowego planu w życie staje się już realne, indeksy spadają. Pachnie recesją, a rachunek do zapłacenia przez podatników ciągle się powiększa.
2. Euro pikuje, choć miało rosnąć
Niedawno niektórzy analitycy, w związku z kosztami planu Paulsona, prognozowali nowe rekordy mocy euro względem dolara (EUR/USD 1,95). Tymczasem ECB, któremu przewodzi Jean-Claude Trichet, pozostawił bardzo wysokie stopy procentowe. To, w połączeniu ze spowolnieniem gospodarki strefy euro i brakiem porozumienia wewnątrz Unii co do utworzenia funduszu do wykupu toksycznych aktywów, zepchnęło kurs euro do rocznego minimum.
3. Byki z GPW wczoraj osłabły
Inwestorzy nad Wisłą radośnie przyjęli rosnące prawdopodobieństwo wprowadzenia w życie planu Paulsona. We wtorek i środę warszawskie byki często wiodły prym na Starym Kontynencie. Mocne wzrosty były także w Pradze i Budapeszcie. Napływający szerokim strumieniem do całego regionu kapitał wczoraj zaczął jednak szybko uciekać. To nakręciło wyprzedaż na GPW.