Zdaniem Krzysztofa Rybińskiego, głównego ekonomisty BPH PBK, w tym tygodniu oczy inwestorów zwrócone będą na nowego ministra finansów. Rynek zareaguje nie tylko na samą osobę, ale także na jej słowa.
— Na rynek mają przede wszystkim wpływ fundamenty makroekonomiczne. Jednak uczestnicy rynku obawiają się takich kandydatów jak były minister finansów Grzegorz Kołodko. Wynika to głównie z poglądów, które prezentuje — mówi Krzysztof Rybiński.
Według głównego ekonomisty BPH PBK, „strategia Kołodki” mogłaby spowodować większe rozluźnienie finansów publicznych, a to może negatywnie wpłynąć na budżet.
— Były minister finansów opowiada się za dewaluacją złotego. NBP z pewnością się na to nie zgodzi. Wraz z objęciem stanowiska przez Grzegorza Kołodkę skończy się zapewne wojna podjazdowa, a rozpocznie się wojna totalna rządu z bankiem centralnym. Tymczasem brak koordynacji w działaniu tych instytucji może mieć poważne konsekwencje w dostosowaniu naszego rynku do struktur Unii Europejskiej — zauważa Krzysztof Rybiński.
Bardzo ważną i wciąż aktualną sprawą jest ewentualne poparcie nowego ministra dla wprowadzenia podatku importowego. Wiadomo, że był temu przeciwny Marek Belka.
— Jest to o tyle ważna sprawa, że może ona zagrozić dalszym negocjacjom z UE — twierdzi Krzysztof Rybiński.
Te czynniki będą miały wpływ na dalsze osłabienie złotego. Skala deprecjacji będzie również zależała od pierwszych wypowiedzi nowego ministra.
— Przez pierwsze dwa dni rynek będzie reagował na pierwsze słowa ministra finansów. Spodziewam się dalszego osłabienia polskiej waluty — dodaje Krzysztof Rybiński.
Ekonomista BPH PBK uważa, że w dłuższym okresie wpływ na kurs walutowy mają jednak czynniki fundamentalne. W krótkiej perspektywie wszystko jest możliwe. Nie należy natomiast oczekiwać większych wahań na rynku papierów skarbowych.
— Na rynku obligacji nie spodziewam się silnych reakcji. Dysparytet stóp procentowych oraz dalsze oczekiwania na redukcje stóp procentowych przez RPP powodują, że gracze, zwłaszcza zagraniczni, nadal będą zainteresowani inwestycjami w polskie papiery skarbowe — dodaje Krzysztof Rybiński.