Po stagnacji budowlanej w latach 2008-09 r. już w poprzednim roku widać było pierwsze oznaki poprawy sytuacji, jednak dopiero wyniki za pierwsze półrocze 2011 r. są tego potwierdzeniem — popyt wzrósł o 40 proc., a magazynów było prawie dwa razy więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. — Na rynku powierzchni magazynowo-przemysłowych panuje duże ożywienie, nie tylko wśród deweloperów. Rośnie również zainteresowanie najmem, a w związku z tym widać powolny wzrost stawek czynszów — mówi Radosław T. Krochta, członek zarządu i dyrektor finansowy MLP Group.
Zadowalające wyniki
Od stycznia do czerwca oddano do użytku 136 tys. mkw. magazynów. Największe zakończoneinwestycje to magazyn dla Zelmera w Rzeszowie (32,5 tys. mkw.), I faza Good Point II (21,9 tys. mkw.) w Górze Kalwarii, pierwszy budynek Kraków Airport Logistics Centre (13,4 tys. mkw.) i obiekt dla Danone (13,6 tys. mkw.) w Panattoni Park Święcicie. W tym samym okresie wynajęto 941 tys. mkw., z czego 543 tys. od kwietnia do czerwca. Aż 75 proc. transakcji dotyczyło nowych powierzchni (nowe umowy bądź rozszerzenia). Najwięcej wynajmowali operatorzy logistyczni (37 proc.), firmy z branży elektronicznej (14 proc.) i motoryzacyjnej (10 proc.). Tak udany jak minione miesiące był tylko początek 2008 r. — Wciąż rośnie popularność magazynów budowanych na zlecenie i dla konkretnego klienta, tzw. BTS. Deweloperzy budują też magazyny po części spekulacyjnie — rozpoczynają inwestycje kiedy mają podpisane umowy przednajmu na około 50 proc. powierzchni. To lekcja, jaką wyciągnęli z kryzysu — wyjaśnia Marek Skrzydlak, negocjator w dziale powierzchni przemysłowych i magazynowych Cushman & Wakefield. Pod koniec II kwartału w budowie było 336 tys. mkw., z czego aż 81 proc. jest już wynajęte. Wolna powierzchnia to zaledwie 63 tys. mkw. Wskaźnik pustostanów wynosi 12,9 proc. i jest o 2,1 proc. niższy niż na koniec 2010 r. Dostępność powierzchni maleje we wszystkich regionach. Najmniej pustostanów jest w Krakowie (0,6 proc.), Poznaniu (4,6 proc.) i Trójmieście (5,8 proc.). Ograniczenie niewynajętej powierzchni wpływa na wzrost stawek czynszów. Najemcy płacą najwięcej za magazyny położone w granicach administracyjnych miast, np. w Warszawie 5,8 EUR/mkw./ miesięcznie, a w Łodzi 4,5 EUR/mkw. Dla pozostałych regionów stawki wynoszą od 3 do 4 EUR/mkw.
Nisza dla małych
Rozbudowa dróg i budowa nowych — w związku ze zbliżającymi się mistrzostwami w piłce nożnej Euro 2012 – zwiększają zainteresowanie deweloperów magazynowych miejscowościami, których dotychczas nie zauważali. Coraz częściej to mniejsze miasta, które dzięki dobremu skomunikowaniu mają szansę na rozwój. — Największe luki na rynku magazynowym widać w byłych miastach wojewódzkich, z wyłączeniem rynków dojrzałych, takich jak Poznań, Wrocław, Łódź. Brakuje też niewielkich magazynów w prawie wszystkich miastach regionalnych. To doskonała okazja do rozpoczęcia inwestycji dla mniejszych deweloperów — uważa Renata Osiecka z Axi Immo. W całym kraju, także w dużych miastach, takich jak Warszawa czy Wrocław, rośnie zapotrzebowanie na niewielkie obiekty wolnostojące (od 1,5 do 3 tys. mkw.). — Pole do popisu mają mali i średni deweloperzy budujący niewielkie magazyny razem z powierzchniami biurowymi — uważa Marek Skrzydlak. Jak zauważa Renata Osiecka, wciąż niszą na rynku są powierzchnie typu small business unit (SBU). Wiele się o nich mówi, ale niewiele buduje. Mniejsi inwestorzy mogą zaistnieć również dzięki nim ze względu na niskie koszty takich obiektów. — Powierzchni SBU poszukują głównie, ale nie tylko, dystrybutorzy produktów kosmetycznych i farmaceutycznych, których składowanie zajmuje mniej miejsca. SBU cieszą się również dużym zainteresowaniem najemców poszukujących od 400 do 500 mkw. Dla porównania, w typowym magazynie wysokiego składowania najmniejsza powierzchnia, jaką można wynająć, jest prawie dwukrotnie większa — podkreśla Tomasz Kasperowicz, partner w dziale powierzchni logistycznych i przemysłowych Colliers International.