Rezerwy pomogą zwiększyć konkurencję

Paulina Sztajnert
opublikowano: 2005-04-28 00:00

Minimalna stopa zwrotu miała chronić klientów OFE, ale poważnie ogranicza politykę inwestycyjną funduszy. Dla części z nich może być nawet zgubna.

Minimalna wymagana stopa zwrotu (MWSZ) miała być parasolem chroniącym klientów funduszy emerytalnych (OFE) przed nierozważnymi krokami inwestycyjnymi zarządzających. W rzeczywistości jednak ogranicza konkurencyjność funduszy, co nie służy przyszłym emerytom.

Stadne zachowania

— Ten mechanizm jest niewiele wart, wymusza jedynie efekt naśladownictwa wśród funduszy. Wyniki wypracowane przez poszczególne OFE nie różnią się tak bardzo jakby mogły. Jeśli chcemy, by system był konkurencyjny, mechanizm ochronny należy zmienić — mówi Aleksander Romanowski, prezes PTE Sampo.

Gdyby mierzyć siłę rywalizacji różnicami stóp zwrotu, to konkurencji między fundusze rzeczywiście nie widać. Rozpiętość między najlepszą a najgorszą stopą za ostatnie trzy lata wynosi 8,7 pkt proc. Dla porównania, w przypadku funduszy inwestycyjnych stabilnego wzrostu, które mają podobną politykę inwestycyjną do OFE, ale minimalna stopa ich nie dotyczy, różnica wynosi aż 26,2 pkt proc.

Rezerwy i widełki

Pomysłów na większe zróżnicowanie polityki inwestycyjnej OFE nie brakuje.

— Należałoby zastosować inny mechanizm ochrony klienta, np. tworzenie przez towarzystwo rezerw w razie osiągnięcia bardzo niskiej stopy zwrotu z inwestycji. Wtedy fundusze starałyby się przede wszystkim pomnażać pieniądze, a nie obserwować, jak zachowują się inni uczestnicy rynku. Wprowadzenie systemu rezerw dałoby funduszom szansę na bardziej indywidualne podejście do inwestycji. Gdyby nawet chwilowo wartość inwestycji się zmniejszyła, wystarczyłoby utworzenie rezerw, bez konieczności dopłacania pieniędzy, jak obecnie — wyjaśnia Aleksander Romanowski.

Komisja Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych (KNUiFE) jest sceptyczna.

— Nadzór zajmuje stanowisko neutralne. Niewątpliwie poluzowanie zasad mogłoby zmniejszyć efekt stadny. Nie wyobrażam sobie jednak, by można było całkowicie znieść benchmark odnoszący się do konkurencji. Zwiększyłbym natomiast 4-proc. widełki do 10-proc. — mówi Adam Kałdus, dyrektor departamentu funduszy emerytalnych KNUiFE.

Minimalna stopa jest dziś równa połowie średniej ważonej stóp zwrotu OFE za ostatnie 36 miesięcy lub średniej minus 4 pkt proc., w zależności od tego, która z tych wartości jest niższa.

Zgubna naśladownictwo

Obecne rozwiązanie nie jest w dłuższej perspektywie korzystne dla klientów i wcale nie gwarantuje im pełnej ochrony.

— Z powodu tego mechanizmu tracimy możliwość budowy alternatywnych strategii inwestycyjnych. Ponieważ czas działania funduszy jest jeszcze krótki, ma to małe znaczenie, ale w miarę upływu czasu będzie ono rosło. Naśladowanie konkurencji może okazać sie zgubne. Decyzje podejmowane dotychczas przez zarządzających funduszami, a co za tym idzie — wyniki, były dobre. Nikt nie jest jednak w stanie zagwarantować, że w przyszłości złych decyzji nie będzie, a wtedy efekt stadny zgubi wszystkich. Może wówczas okazać się, że towarzystwu, które musiałoby dopłacić, bardziej będzie opłacało się zbankrutować niż sypnąć kasą — ostrzega Krzysztof Lutostański, prezes PTE Bankowy.