Rolls-Royce zmienia logo

Łukasz OstruszkaŁukasz Ostruszka
opublikowano: 2020-08-26 22:00

Projektanci odkryli typografię w archiwach marki z lat trzydziestych XX wieku i wykorzystali styl art déco. Świat się nie zawalił

Rolls-Royce może kojarzyć się z tradycją, dostojeństwem, elegancko ubranym szoferem i jakimś brytyjskim zamkiem w tle. Marka na dobre weszła jednak do cyfrowego świata i produkuje naszpikowane technologią samochody, które mają przyciągać już nie tylko bardziej statecznych obywateli, ale także żądną przygód młodzież. Logo do tej pory nie nadążało. Teraz ma się to zmienić.

ROLLS-ROYCE MŁODNIEJE:
ROLLS-ROYCE MŁODNIEJE:
Brytyjska marka zmienia identyfikację wizualną, która ma być nadal ekskluzywna i kojarzyć się z luksusem, ale jednocześnie sprawiać wrażenie lżejszej i mniej tradycyjnej. To konsekwentne działanie realizujące strategię, dzięki której do salonów przychodzą coraz młodsi kupcy.
Fot. ARC

— Wyruszyliśmy w fascynującą podróż unowocześniania tożsamości naszej marki, aby odzwierciedlić zmiany widoczne w naszym portfolio, demografię naszych klientów, ich styl życia i otaczający ich świat luksusu — mówi Torsten Müller-Ötvös, prezes Rolls-Royce'a.

Brytyjski producent nie ukrywa, że nowa identyfikacja wizualna ma współgrać z młodszą klientelą. Jeśli zajrzymy w dowody klientów marki, to okazuje się, że ich średni wiek mocno się obniżył — do 43 lat. Z logo zniknął więc napis „Rolls-Royce” i pozostały tylko dwie nałożone na siebie litery „R”. Prosto, przejrzyście i lekko. Rolls-Royce współpracował przy projektowaniu nowej identyfikacji ze studiem Pentagram, które zaproponowało też zmianę kolorystyki marki. Postawiło na fiolet, konkretnie odcień nazywany purple spirit, który został uzupełniony metalicznym różowym złotem. Nietknięty pozostał słynny symbol Spirit of Ecstasy umieszczany na przedniej masce. Figurka przekształciła się w formę ilustracji, którą wyraźnie czyta się w dzisiejszym wirtualnym świecie.

Nie jest to jedyna zmiana logo w przemyśle samochodowym w ostatnich miesiącach. Rewolucja puka do drzwi całej branży, więc koncerny razem z rozwojem elektromobilności chcą zmienić swój wizerunek. Auta coraz częściej przypominają nowoczesne gadżety na kółkach, a takie cacka nie pasują do ociężałych, tradycyjnych logo. Zmiany nastąpiły również u właściciela marki Roll-Royce, czyli niemieckiego koncernu BMW. W marcu zaprezentował prototyp elektrycznego pojazdu, ale przy okazji zaserwował również małą rewolucję wizerunkową.

„Nowy strój na nową epokę. Przedstawiamy nową dwuwymiarową, przejrzystą interpretację logo BMW” — przeczytaliśmy wtedy w poście firmy na portalu Instagram. Więcej widać na masce BMW concept i4. To prototyp zapowiadający produkcyjną wersję modelu i4, który trafi do salonów w 2021 r. Auto ma imponować osiągami i przyciągać wzrok stylistycznymi nowinkami. Z logo zniknęła czarna ramka, natomiast trzy litery pozbawione zostały efektu trójwymiarowego. W praktyce będzie to oznaczało, że kolor obramowania będzie zależał od koloru lakieru na samochodzie. Na większą prostotę postawiła również Toyota, która w lipcu pokazała nową identyfikację wizualną, w tym nową wersję logotypu, czcionki i typografii. Jednym z celów było to, aby logo dobrze synchronizowało się z różnymi urządzeniami mobilnymi.

— Opracowaliśmy nową identyfikację wizualną Toyoty z myślą o świecie jutra. Skupiliśmy się na nieustannym rozwijaniu kontaktu z klientami, aby jak najskuteczniej na bieżąco informować ich o szybkim rozwoju Toyoty w najważniejszych dziedzinach — zelektryfikowanych samochodów, usług mobilnych i sprzedaży internetowej. Nowy dizajn został opracowany, by ułatwić dotarcie do klientów na wielu różnych płaszczyznach kontaktu z marką. Po raz pierwszy zetkniemy się z nim przy okazji premiery innowacyjnego miejskiego hatchbacka — yarisa hybrid czwartej generacji — mówi Didier Gambart, wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu w Toyota Motor Europe.

Świeżością powiało również w Nissanie. W połowie lipca koncern pokazał elektrycznego SUV-a ariya, a przy okazji premiery nowego modelu zaprezentował także nową wersję logo. To uproszczona wersja wcześniejszego projektu. Składa się z dwóch półokręgów przedstawiających słońce oraz nazwy firmy. Najszybszy był jednak Volkswagen, który jeszcze w ubiegłym roku zmodyfikował logo. Tutaj też zniknęła trójwymiarowość, a wszystko jest prostsze, lżejsze, jakby dostosowane do nowej generacji klientów i nowych napędów. Volkswagen również połączył zmianę z wprowadzeniem nowego modelu elektrycznego ID.3, który ma być tym, czym kiedyś był garbus, a później golf — początkiem nowej ery w dziejach koncernu.