Delegacja Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych (OPZZ RIOR) złożyła w piątek w resorcie rolnictwa postulaty w sprawie podjęcia interwencji na rynku żywca wieprzowego.
Zapowiedziany na piątek protest ostrzegawczy OPZZ RIOR okazał się skromny - przed gmach Ministerstwa Rolnictwa przybyła niewielka grupa rolników (9 osób) na czele z przewodniczącym związku, byłym senatorem Samoobrony Sławomirem Izdebskim.
Izdebski przyznał, że jeden z doradców Andrzeja Leppera dzwonił wcześniej do niego i poinformował, że ministra w piątek nie będzie. Lepper w piątek pojechał do Gdańska na wystawę gołębi.
Delegacja nie została wpuszczona do gmachu, nie spotkała się także z żadnym członkiem kierownictwa resortu. Pismo z postulatami zostało złożone w biurze podawczym. Związkowcy przekazali także prezent dla ministra w postaci świńskiego łba, przewiązanego biało- czerwonym krawatem.
Jak wyjaśnił Izdebski, protest powinien być większy, ale "w związku z tym, że są już deklaracje i obietnice ze strony Ministerstwa Rolnictwa", postanowiono, że do resortu przyjedzie tylko delegacja.
Zdaniem związkowców, sytuacja na rynku trzody jest tragiczna, cena skupu żywca spadła poniżej 3 zł/kg, chów jest nieopłacalny, a rolnicy muszą dokładać do produkcji.
Izdebski zaznaczył, że jest oburzony traktowaniem rolników przez Leppera - jego zdaniem, minister nie odpowiedział na pismo z prośbą o spotkanie, złożone w grudniu przez rolnicze OPZZ.
Dodał, że jeżeli w przyszłym tygodniu minister nie wyrazi chęci spotkania się z delegacją związkowców, to na początku lutego dojdzie do manifestacji przed Ministerstwem Rolnictwa.
(PAP)