W poniedziałkowy poranek tanieją kontrakty terminowe na obie benchmarkowe odmiany ropy. W przypadku Brent, jej cena zeszła w pobliże progu 78 USD za baryłkę, zaś WTI poniżej pułapu 74 USD/b.
Ropa zamknęła listopad stratami, co było efektem jej nadpodaży. Choć sam alians OPEC+ dostarcza i ma nadal dostarczać mniej ropy, wzrosły jego przesyłki z krajów spoza tego sojuszu. Na to nałożyły się obawy związane z przyszłym popytem, którego perspektywy wzrostu wyglądają niezbyt optymistycznie.
Jak twierdzą eksperci, ponownie wchodzimy na rynek napędzany podażą, który bardziej przypomina dekadę poprzedzającą Covid, a nie rynek kierowany popytem obserwowany w epoce po pandemii.
O poranku lutowe kontrakty na ropę europejskiej odmiany Brent traciły 0,4 proc. schodząc w okolice 78,53 USD za baryłkę, zaś konkurencyjne futures na amerykańską odmianę WTI przy podobnej skali przeceny handlowano po 73,78 UD/b.