Futures na globalny benchmark Brent z opcją dostawy w marcu tanieją nieznacznie o 0,1 proc. schodząc z wyceną do poziomu 78,99 USD za baryłkę. Z kolei kontrakty lutowe na amerykańską odmianę WTI drożeją w podobnej skali, kształtując wycenę na pułapie 74,14 USD/b.
Wczorajszą sesję obie odmiany ropy zakończyły wyraźną zwyżką osiągając najwyższy poziom od trzech tygodni.
Eksperci podkreślają, że ropa ma problemy z wyznaczeniem trwałego trendu w 2024 r. – rośnie i spada co drugi tydzień – a napięcia na Bliskim Wschodzie są równoważone przez traderów wycofujących zakłady, że Rezerwa Federalna wkrótce zacznie obniżać stopy procentowe, co wzmacnia dolara i szkodzi bardziej ryzykownym aktywom, do jakich zalicza się m.in. ropa.
Hamująco na ceny działa też prognoza Międzynarodowej Agencji Energetycznej (EIA). Uważa ona, że mimo redukcji wydobycia prowadzonych przez alians OPEC+, rynek wydaje się w tym roku dobrze zaopatrzony, biorąc pod uwagę produkcję pochodzącą z USA, Brazylii, Kanady i Gujany.
Natomiast za wzrostem wyceny ropy przemawia choćby pogłębiający się chaos w żegludze przez Morze Czerwone, która jest jednym z kluczowych dla dostaw surowca z Bliskiego Wschodu. Z tego obszaru pochodzi około 1/3 surowca jaki trafi na globalny rynek.