Ruch dostanie 200 mln zł plus

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2020-06-03 22:00

Na podwyższenie kapitałów kolportera prasy Orlen, PZU i Alior wydadzą dużo, ale za mało, by wystarczyło na reanimację stulatka

Z artykułu dowiesz się:
  • ile i w jakiej formie państwowe firmy włożą w Ruch
  • jakie są aktualnie wyniki dystrybutora
  • czy dwuletnia restrukturyzacja daje efekty

Przeciągająca się restrukturyzacja Ruchu, w którą zaangażowane są Alior Bank, PKN Orlen i PZU, wreszcie dobiega końca. UOKiK zgodził się na przejęcie kolportera przez koncern paliwowy, a wszystkie trzy firmy mają podwyższyć kapitał Ruchu w proporcji 65 proc. (Orlen), 29 proc. (PZU i PZU Życie) oraz 6 proc. (Alior). Oficjalne komunikaty kontrolowanych przez państwo gigantów nie mówią nic o wartości inwestycji. Z ustaleń „PB” wynika, że będzie niemała.

Płyną miliony

To, że państwowe trio postanowiło rzucić koło ratunkowe Ruchowi, „PB” ujawnił już w grudniu 2018 r. W kwietniu 2019 r. idea ta przyjęła formę oficjalnego porozumienia Aliora, Orlenu i PZU, a teraz się realizuje. Z komunikatów banku, paliwowego koncernu i patronującego projektowi Ministerstwa Aktywów Państwowych wynika, że w pierwszym kroku Alior przejął wszystkie akcje kolportera za symboliczną złotówkę od spółki Lurena Investment. W drugim etapie walory te mają zostać umorzone za darmo z równoczesnym podwyższeniem kapitału Ruchu.

Z informacji „PB” wynika, że pójdzie na to okrągłe 200 mln zł, co oznacza, że przy umówionych proporcjach Orlen wyłoży 130 mln zł, PZU i PZU Życie 58 mln zł, a Alior 12 mln zł. Bank, będący największym wierzycielem Ruchu, umorzy też kolporterowi większą część jego długów, czyli 87,5 mln zł. Ta kwota nie jest przypadkowa i wynika ze zobowiązań, jakie Alior podjął wobec wydawców prasy, którzy wcześniej, w ramach dwóch postępowań układowych Ruchu, zgodzili się na redukcję swoich wierzytelności ze 162 mln zł do zaledwie 31 mln zł. Na tę mocno okrojoną kwotę niecierpliwie czekają od ponad roku.

Czy zostaną zaspokojeni z pieniędzy z nowej emisji akcji Ruchu? Z naszych ustaleń wynika, że nie. Do podwyższenia kapitału spółki ma bowiem dojść dopiero po prawomocnym wykonaniu obu układów, czyli właśnie spłaceniu wydawców. 31 mln zł na spłatę wydawców ma wyłożyć Orlen, jako przyszły większościowy akcjonariusz Ruchu, zapewne w formie pożyczki. Nie będą to jednak wszystkie wydatki paliwowego giganta. Plan zakłada, że w tzw. okresie przejściowym (czyli do momentu prawomocnego wykonania układów) Orlen zapewni Ruchowi kilkadziesiąt milionów złotych na utrzymanie bieżącej płynności, a PZU obejmie to finansowanie gwarancją do kwoty 20 mln zł.

Straty rosną

To wszystko jest konieczne, bo po prawie dwóch latach restrukturyzacji kondycja stulatka wcale się nie poprawiła. Tylko w 2019 r. luka płynnościowa Ruchu wyniosła ponad 30 mln zł. Byłaby dużo większa, gdyby nie liczne cięcia kosztów (m.in. przeniesienie siedziby spółki oraz ograniczenie wydatków na obsługę prawną i ubezpieczenia), renegocjacja umów z wydawcami prasy, a przede wszystkim wyprzedaż niepotrzebnych nieruchomości, wartych ponad 20 mln zł (z czego prawie połowa poszła na zmniejszenie długu wobec Aliora), oraz kroplówka od Orlenu w postaci finansowania komisu papierosów sprzedawanych w kioskach.

Ruch systematycznie wydłuża terminy płatności za wyroby tytoniowe, kupowane za pośrednictwem paliwowego giganta, i obecnie z tego tytułu winien jest Orlenowi ponad 60 mln zł. Pieniądze te zabezpieczone są gwarancjami zapłaty wystawionymi przez PZU. Zarówno te gwarancje, jak i kolejne, które dla Orlenu i dostawców Ruchu wystawił Alior (dodatkowe około 50 mln zł), mają być, jak wynika z informacji „PB”, zwolnione po dopięciu transakcji.

To wszystko oznacza, że podwyższenie kapitałów Ruchu o niebagatelne 200 mln zł raczej nie wystarczy, by wyprowadzić go na prostą. Już na koniec 2019 r. jego zobowiązania sięgały 285 mln zł, a przeterminowane (poza układowymi i wobec Aliora) wynosiły 27 mln zł. Równocześnie ujemne kapitały własne spółki oscylowały wokół 300 mln zł, a jej strata netto za ubiegły rok wyniosła prawie 60 mln zł. Bieżący rok wcale nie jest lepszy, bo miesięczna luka płynnościowa Ruchu sięga wciąż 4-5 mln zł, a w okresie największych ograniczeń związanych z pandemią koronawirusa była jeszcze wyższa.

Powiemy, ale później

Alior w raporcie bieżącym podkreślał, że „nie jest zobowiązany do zwiększenia swojego zaangażowania kapitałowego” w Ruch ponad pierwotne 6 proc. Taki sam zapis w umowie inwestycyjnej zapewniło sobie PZU, co sprawia, że to Orlen — jako dominujący akcjonariusz — będzie musiał wziąć na siebie ciężar ewentualnych kolejnych zastrzyków dla kolportera. Zapytaliśmy paliwowy koncern, jak szacuje swoje łączne wydatki na inwestycję w Ruch.

— Na tym etapie nie ujawniamy takich informacji, ale z pewnością zrobimy to w przyszłości — usłyszeliśmy od Joanny Zakrzewskiej, rzeczniczki prasowej Orlenu.

W komunikacie prasowym koncern poinformował natomiast, że plan restrukturyzacji Ruchu „opiera się na rozwoju nowoczesnej sprzedaży FMCG i usług kurierskich, przy optymalizacji dotychczasowej działalności”, a Orlen „planuje otwarcie punktów sprzedaży detalicznej i gastronomii w lokalizacjach poza stacjami paliw, co stanowi platformę do generowania synergii z Ruchem”. Tyle że akurat w tym zakresie podupadły Ruch nie ma zbyt wiele do zaoferowania przyszłemu właścicielowi.

— Do takiej działalności potrzebne są choćby duże magazyny chłodnicze, specjalistyczne samochody, nowoczesny system do obsługi logistyki. Żadnymi z tych aktywów Ruch nie dysponuje. Oczywiście można sobie wyobrazić rywalizację Ruchu z Żabką czy innymi graczami na tym rynku przy wsparciu Orlenu, ale będzie to wymagać nakładów dużo większych niż 200 mln zł — ocenia nasz informator, dobrze znający branżę FMCG i tzw. małej gastronomii.

Czy Orlen jest na takie wydatki gotowy? Nie wiadomo. Konsekwentnie przekonuje jedynie, powołując się na analizy, że rozwój formatu sprzedaży detalicznej koncernu poza stacjami paliw z wykorzystaniem aktywów Ruchu ma duży potencjał.