Po raz drugi w tym roku rumuński rząd planuje emisję obligacji na międzynarodowym rynku. Zamierza sprzedać papiery wartościowe denominowane w euro, z terminami wykupu w 2032 i 2039 roku. Kraj znad Morza Czarnego kusi inwestorów znaczną premią za ryzyko. Nieoficjalnie mówi się, że w przypadku obligacji o krótszym terminie wykupu spread wyniesie około 370 punktów bazowych w stosunku do średnich swapów, natomiast dla papierów 14-letnich różnica ta ma sięgać blisko 430 pb.
Emisja ma nastąpić jeszcze przed przełożonymi na 4 maja wyborami prezydenckimi. Polityczne kontrowersje wokół głosowania doprowadziły do najpoważniejszego kryzysu w kraju od upadku komunizmu. Dodatkowo sytuację pogarszają problemy budżetowe – deficyt wynosi aż 7 proc. PKB, co ponad dwukrotnie przekracza dopuszczalny poziom wymagany przez Unię Europejską.
Podczas pierwszej w tym roku emisji długu, w lutym, Rumunia pozyskała 2,8 mld EUR oraz 1,25 mld USD ze sprzedaży obligacji denominowanych w tych walutach. Oczekuje się, że kraj pozostanie jednym z największych pożyczkobiorców w Europie Środkowo-Wschodniej. W 2025 roku planuje pozyskać 13 mld EUR z rynków zagranicznych, po rekordowym wyniku 18 mld EUR w 2024 roku.