Znany z dużej zmienności cen bitcoin kosztuje obecnie około 70 tys. USD i jest coraz bliżej rekordu wszech czasów, czyli 73 tys. USD, ustanowionego w marcu. Kryptowaluta zdrożała w tym roku o prawie 60 proc., pobudzając wyobraźnie inwestorów, którzy nie dalej jak rok temu postawili na niej krzyżyk. Instrument wówcza kojarzył się jednak przede wszystkim z oszustwami i bankructwami giełd.
Deja vu
Dowodem na to, jak bardzo pokaźne stopy zwrotu zawróciły inwestorom w głowach (również instytucjonalnym, inwestującym w bitcoina przez ETF-y), jest ich obojętność wobec szeregu wydarzeń, które przywołują skojarzenia z kryptowalutową hossą z 2021 r., zakończoną symbolicznym upadkiem platformy FTX.
Wyraźnie wzrosła aktywność w zakresie przejęć w sektorze. Kilka dni temu Robinhood Markets, platforma tradingowa wykorzystywana przez amerykańskich inwestorów, w szczególności tych lubujących się w spekulacjach, przejęła giełdę kryptowalut Bitstamp za 200 mln USD. Tydzień wcześniej Core Scientific, wydobywca bitcoina, odrzucił ofertę przejęcia wartą ponad 1 mld USD.
Jak podaje agencja Bloomberg, aktywność funduszy venture capital związana z firmami działającymi w sektorze kryptowalutowym jest równie wysoka, jak w 2021 r. Analitycy spodziewają się wielu pierwszych ofert publicznych spółek z branży krypto w przyszłym roku (poprzedni wysyp nastąpił w 2022 r.). Jednym z kandydatów do giełdowego debiutu jest Kraken, amerykańska giełda kryptowalut założona w 2011 r.
Sklepy internetowe przywracają możliwość płacenia kryptowalutami. Mastercard znowu umożliwia klientom płacenie swoimi kartami na Binance, największej na świecie giełdzie kryptowalut, mimo że jej twórca i były prezes, Changpeng Zhao, siedzi w więzieniu po przyznaniu się do winy za naruszenie amerykańskich przepisów dotyczących prania pieniędzy).
Mimo że trwają procesy sądowe takich osób, jak koszykarz Shaquille O’Neal, tenisistka Naomi Osaka i futbolista Tom Brady, które w przeszłości namawiały do korzystania z usług platformy FTX (po której upadku tysiące klientów straciło pieniądze, a której były prezes poszedł do więzienia na 25 lat), znowu szereg firm i produktów krypto jest reklamowanych przez celebrytów. Część z nich (m.in raperka Iggy Azalea i olimpijka Caitlyn Jenner) postanowiła też wyemitować własne wirtualne aktywe. To też już było - w 2021 r. królowały wirtualne obrazki i tokeny.
Jak wynika z danych firmy Dune, która śledzi wydarzenia na rynku wirtualnych aktywów, tylko w ekosystemie Ethereum, powiązanym z druga największą kryptowalutą o tej samej nazwie, w kwietniu i maju zadebiutowało około 330 tys. kryptowalut. Emisji może dokonać każdy, więc co kilka minut pojawia się nowa kryptowaluta, która zazwyczaj nie ma jakiejkolwiek realnej wartości i jest stworzona tylko do celów spekulacyjnych.
Skąd ta hossa
Optymizm wokół kryptowalut zaczął się budować w ubiegłym roku, gdy pojawiły się plotki o powstaniu ETF-ów spot na bitcoina. SEC, amerykański odpowiednik KNF, regularnie odrzucał wnioski o ich utworzenie. Kiedy jednak okazało się, że fundusz chce uruchomić BlackRock, firma inwestycyjna żyjąca w bardzo dobrych stosunkach z regulatorem, inwestorzy uwierzyli, że tym razem SEC zmieni zdanie. Mieli racje, bo w styczniu 2024 r. do notoawń trafiły pierwsze ETF-y, a obecnie jedenaście czołowych ma pod zarządzaniem 62,3 mld USD.
Optymizm na rynku kryptowalut i zainteresowanie ETF-ami nie byłyby tak duże, gdyby nie stosunkowo mała awersja do ryzyka i pozytywny sentyment inwestorów. Hossie na bitcoinie pomogły oczekiwania wobec gołębiego Fedu, które utrzymują się mimo dość jastrzębiej oficjalnej retoryki bankierów. Po ostatnich danych świadczących o hamującej inflacji i słabszym zatrudnieniu, rynek z większą dozą pewności przewiduje cięcia stóp w USA już w listopadzie, a więc po wyborach prezydenckich.
W przeszłości bitcoin pozytywnie reagował na luzowanie polityki pieniężnej i to tym kierują się optymiści. Zauważają, że teraz kryptowaluta blisko powiązana jest z Wall Street (poprzez ETF-y), więc pozytywna reakcja powinna być jeszcze bardziej widoczna. Pesymiści twierdzą jednak, że historia bitcoina jest stosunkowo krótka i nigdy nie zdarzyło się, aby cięcia stóp procentowych przyszły w obliczu tak pokaźnej hossy jak obecnie, więc trudno w tym wypadku zaufać danym historycznym.

Notowania bitcoina są blisko historycznych szczytów. Każdy tego typu wzrostowy cykl charakteryzuje się chciwością i wysokim apetytem na ryzyko. Jak mówi giełdowe powiedzenie "historia się nie powtarza, ale się rymuje". Takie zjawiska, jak zaangażowanie celebrytów w projekty z rynku krypto, mogą być oznaką przegrzania, ale z pewnością nie sygnałem spadkowym.
Rynek kryptowalut charakteryzuje się wysokim apetytem na spekulacje i spora część inwestorów jest świadoma ryzyka utraty wszystkich środków. Gracze inwestują w aktywa, z których nieliczne okazują się sukcesem. Należy jednak zauważyć, że sytuacja rynku kryptowalut i setki tokenów mają tylko pośredni wpływ na bitcoina. Najstarsza kryptowaluta jest obecnie jednym z dziesięciu najbardziej wartościowych aktywów na świecie, a zainteresowanie Wall Street sugeruje, że niekoniecznie ma to cokolwiek wspólnego z modą.
Bitcoin jest wrażliwy na deflacyjny model ograniczonej podaży i wzmożone zakupy inwestorów z funduszy giełdowych. Globalni zarządzający aktywami i inwestycyjne biura rodzinne, a w ostatnim czasie nawet prywatne firmy, lokują kapitał w bitcoina, który w przeciwieństwie do innych, spekulacyjnych projektów kryptowalutowych, nie potrzebuje już zainteresowania celebrytów.