Rynek kryptowalut znów rozgrzał się do czerwoności

Mikołaj ŚmiłowskiMikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2024-06-10 20:00

Napływy do bitcoinowych ETF-ów są rekordowe, a kurs największej kryptowaluty zbliża się do najwyższego poziomu w historii. Inwestorzy zapomnieli już o pełnym skandali zakończeniu poprzedniej hossy.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

-co łączy obecną hossę na kryptowalutach z tą w 2021 r.

-czemu podobieństwa mogą martwić

-z jakiego powodu bitcoin drożeje

-jakie argumenty mają optymiści

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Znany z dużej zmienności cen bitcoin kosztuje obecnie około 70 tys. USD i jest coraz bliżej rekordu wszech czasów, czyli 73 tys. USD, ustanowionego w marcu. Kryptowaluta zdrożała w tym roku o prawie 60 proc., pobudzając wyobraźnie inwestorów, którzy nie dalej jak rok temu postawili na niej krzyżyk. Instrument wówcza kojarzył się jednak przede wszystkim z oszustwami i bankructwami giełd.

Deja vu

Dowodem na to, jak bardzo pokaźne stopy zwrotu zawróciły inwestorom w głowach (również instytucjonalnym, inwestującym w bitcoina przez ETF-y), jest ich obojętność wobec szeregu wydarzeń, które przywołują skojarzenia z kryptowalutową hossą z 2021 r., zakończoną symbolicznym upadkiem platformy FTX.

Wyraźnie wzrosła aktywność w zakresie przejęć w sektorze. Kilka dni temu Robinhood Markets, platforma tradingowa wykorzystywana przez amerykańskich inwestorów, w szczególności tych lubujących się w spekulacjach, przejęła giełdę kryptowalut Bitstamp za 200 mln USD. Tydzień wcześniej Core Scientific, wydobywca bitcoina, odrzucił ofertę przejęcia wartą ponad 1 mld USD.

Jak podaje agencja Bloomberg, aktywność funduszy venture capital związana z firmami działającymi w sektorze kryptowalutowym jest równie wysoka, jak w 2021 r. Analitycy spodziewają się wielu pierwszych ofert publicznych spółek z branży krypto w przyszłym roku (poprzedni wysyp nastąpił w 2022 r.). Jednym z kandydatów do giełdowego debiutu jest Kraken, amerykańska giełda kryptowalut założona w 2011 r.

Sklepy internetowe przywracają możliwość płacenia kryptowalutami. Mastercard znowu umożliwia klientom płacenie swoimi kartami na Binance, największej na świecie giełdzie kryptowalut, mimo że jej twórca i były prezes, Changpeng Zhao, siedzi w więzieniu po przyznaniu się do winy za naruszenie amerykańskich przepisów dotyczących prania pieniędzy).

Mimo że trwają procesy sądowe takich osób, jak koszykarz Shaquille O’Neal, tenisistka Naomi Osaka i futbolista Tom Brady, które w przeszłości namawiały do korzystania z usług platformy FTX (po której upadku tysiące klientów straciło pieniądze, a której były prezes poszedł do więzienia na 25 lat), znowu szereg firm i produktów krypto jest reklamowanych przez celebrytów. Część z nich (m.in raperka Iggy Azalea i olimpijka Caitlyn Jenner) postanowiła też wyemitować własne wirtualne aktywe. To też już było - w 2021 r. królowały wirtualne obrazki i tokeny.

Jak wynika z danych firmy Dune, która śledzi wydarzenia na rynku wirtualnych aktywów, tylko w ekosystemie Ethereum, powiązanym z druga największą kryptowalutą o tej samej nazwie, w kwietniu i maju zadebiutowało około 330 tys. kryptowalut. Emisji może dokonać każdy, więc co kilka minut pojawia się nowa kryptowaluta, która zazwyczaj nie ma jakiejkolwiek realnej wartości i jest stworzona tylko do celów spekulacyjnych.

Skąd ta hossa

Optymizm wokół kryptowalut zaczął się budować w ubiegłym roku, gdy pojawiły się plotki o powstaniu ETF-ów spot na bitcoina. SEC, amerykański odpowiednik KNF, regularnie odrzucał wnioski o ich utworzenie. Kiedy jednak okazało się, że fundusz chce uruchomić BlackRock, firma inwestycyjna żyjąca w bardzo dobrych stosunkach z regulatorem, inwestorzy uwierzyli, że tym razem SEC zmieni zdanie. Mieli racje, bo w styczniu 2024 r. do notoawń trafiły pierwsze ETF-y, a obecnie jedenaście czołowych ma pod zarządzaniem 62,3 mld USD.

Optymizm na rynku kryptowalut i zainteresowanie ETF-ami nie byłyby tak duże, gdyby nie stosunkowo mała awersja do ryzyka i pozytywny sentyment inwestorów. Hossie na bitcoinie pomogły oczekiwania wobec gołębiego Fedu, które utrzymują się mimo dość jastrzębiej oficjalnej retoryki bankierów. Po ostatnich danych świadczących o hamującej inflacji i słabszym zatrudnieniu, rynek z większą dozą pewności przewiduje cięcia stóp w USA już w listopadzie, a więc po wyborach prezydenckich.

W przeszłości bitcoin pozytywnie reagował na luzowanie polityki pieniężnej i to tym kierują się optymiści. Zauważają, że teraz kryptowaluta blisko powiązana jest z Wall Street (poprzez ETF-y), więc pozytywna reakcja powinna być jeszcze bardziej widoczna. Pesymiści twierdzą jednak, że historia bitcoina jest stosunkowo krótka i nigdy nie zdarzyło się, aby cięcia stóp procentowych przyszły w obliczu tak pokaźnej hossy jak obecnie, więc trudno w tym wypadku zaufać danym historycznym.

Okiem eksperta
Czasy się zmieniły
Eryk Szmyd
analityk XTB
Czasy się zmieniły

Notowania bitcoina są blisko historycznych szczytów. Każdy tego typu wzrostowy cykl charakteryzuje się chciwością i wysokim apetytem na ryzyko. Jak mówi giełdowe powiedzenie "historia się nie powtarza, ale się rymuje". Takie zjawiska, jak zaangażowanie celebrytów w projekty z rynku krypto, mogą być oznaką przegrzania, ale z pewnością nie sygnałem spadkowym.

Rynek kryptowalut charakteryzuje się wysokim apetytem na spekulacje i spora część inwestorów jest świadoma ryzyka utraty wszystkich środków. Gracze inwestują w aktywa, z których nieliczne okazują się sukcesem. Należy jednak zauważyć, że sytuacja rynku kryptowalut i setki tokenów mają tylko pośredni wpływ na bitcoina. Najstarsza kryptowaluta jest obecnie jednym z dziesięciu najbardziej wartościowych aktywów na świecie, a zainteresowanie Wall Street sugeruje, że niekoniecznie ma to cokolwiek wspólnego z modą.

Bitcoin jest wrażliwy na deflacyjny model ograniczonej podaży i wzmożone zakupy inwestorów z funduszy giełdowych. Globalni zarządzający aktywami i inwestycyjne biura rodzinne, a w ostatnim czasie nawet prywatne firmy, lokują kapitał w bitcoina, który w przeciwieństwie do innych, spekulacyjnych projektów kryptowalutowych, nie potrzebuje już zainteresowania celebrytów.