Rywalizacja i dążenie do celu jest nieodłącznym elementem kolarstwa

Marta Maj
opublikowano: 2023-04-14 14:30

Dariusz Korecki, wiceprezes firmy Synektik, już jako dziecko brał udział w biegach średniodystansowych i przełajowych, uprawiał też sporty zespołowe. Teraz skupia się na kolarstwie. Jego celem są mistrzostwa świata amatorów UCI Gran Fondo i wjechanie na 50 najwyższych przełęczy w Europie.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja
Dwa kółka:
Dwa kółka:
Do dziś pamiętam swój pierwszy rower – sławne Wigry 3, składak polskiej produkcji. Wysiłek fizyczny na rowerze zawsze mnie relaksował – przyznaje Dariusz Korecki, wiceprezes Synektika.
archiwum prywatne

Od 27 lat wspina się po szczeblach kariery w świecie biznesu i finansów. Przez wiele lat był prezesem i wiceprezesem firm działających na rynku ochrony zdrowia. Od ponad dekady jest wiceprezesem spółki Synektik, integratora zaawansowanych rozwiązań dla onkologii, kardiologii i neurologii, producenta radiofarmaceutyków. Odpowiada m.in. za finanse, strategię rozwoju firmy i relacje inwestorskie, a jego praca ściśle wiąże się z liczbami. Po wyczerpującym dniu wytchnienie dla umysłu daje mu rower, który towarzyszy mu od młodych lat.

– Do dziś pamiętam swój pierwszy rower – sławne Wigry 3, składak polskiej produkcji. Wysiłek fizyczny na rowerze zawsze mnie relaksował. Kiedyś odskocznią od szarości dnia codziennego były wyścigi z kolegami nad jezioro, dziś rower służy mi do ładowania baterii po całym dniu pracy. W trakcie jazdy znika napięcie i stres, umysł odpoczywa, szczególnie gdy kolejne kilometry przemierzam wśród zielonych, uroczych krajobrazów – mówi Dariusz Korecki.

Testowanie siebie

Według planu:
Według planu:
Trenując na wysokim poziomie amatorskim, trzeba zwracać uwagę na cykle przygotowania do zawodów, parametry wydolnościowe, regenerację czy kwestie zdrowotne, np. zasady żywienia. Na rowerze mogę testować siebie w rywalizacji indywidualnej, grupowej, ale też zachwycać się widokami – mówi Dariusz Korecki.
Marek Wiśniewski

W podstawówce interesował się różnymi dyscyplinami – od gry w piłkę nożną po indywidualne biegi. W dzieciństwie miał nawet krótki epizod związany ze sportem zawodowym – uprawiał biegi średniodystansowe (800–1000 m). Został wicemistrzem makroregionu i reprezentantem Polski. Zamiłowanie do aktywnego spędzania czasu zaszczepił w nim tata, przewodnik górski i himalaista, który zabierał go na obozy i pokazywał świat wspinaczki. Będąc na studiach, odstawił rower na bok, bo górę wzięły sporty drużynowe. Brał udział także w triatlonie, ale po zakwalifikowaniu się na mistrzostwa świata w 2017 r. postanowił zakończyć przygodę z tą dyscypliną. Kolarska pasja odżyła, gdy zamieszkał z rodziną w Bielsku-Białej.

– Mieszkając w górach, przez cztery lata dosyć intensywnie jeździłem z ekipą kolegów z pracy. Beskid Śląski i Żywiecki to piękne tereny – jeździliśmy po przełęczach, po szosie, wszędzie gdzie się dało. Nawet podczas uprawiania triatlonu najpewniej czułem się na rowerze. Daje mi dużą swobodę, bowiem trenując na wysokim poziomie amatorskim, trzeba zwracać uwagę na cykle przygotowania do zawodów, parametry wydolnościowe, regenerację czy kwestie zdrowotne, np. zasady żywienia. Na rowerze mogłem testować siebie w rywalizacji indywidualnej, grupowej, ale też zachwycać się widokami – mówi Dariusz Korecki.

Romantyczne zachwyty

Nagroda:
Nagroda:
Często jestem pytany, o czym myślę w trakcie godzin spędzonych na siodełku. Zgodnie z prawdą odpowiadam, że o niczym. Umysł, gdy damy mu dłuższą chwilę wytchnienia, wskakuje na wyższy poziom, częstokroć nagradzając nowymi pomysłami, spostrzeżeniami. Polecam spróbować – zachęca Dariusz Korecki.
Marek Wiśniewski

Kolarstwo jest obecnie bardzo popularne w Polsce i na świecie. Wyścigi są różnorodne: szosowe, torowe, przełajowe, górskie, gravelowe. Odbywają się w różnych częściach kraju, a sezon trwa zazwyczaj od maja do października. Mogą to być zawody cykliczne, które składają się na tzw. Grand Prix, albo jednorazowe – jedno-, dwu- lub trzydniowe. Dariusz Korecki bierze udział w zawodach amatorskich – najczęściej indywidualnych na czas albo szosowych.

– Jesteśmy podzieleni na kategorie wiekowe bez względu na to, czy ktoś miał przeszłość zawodową czy nie. Czasami rodzi to konflikty. Rywalizacja i dążenie do celu jest nieodłącznym elementem kolarstwa. W zawodach na czas walczymy z własnymi słabościami, oporami powietrza i próbą osiągnięcia jak największej prędkości. To nie jest długi wysiłek, bo przejazd trwa około 30 minut na dystansie 20-25 km, jednak praca jest bardzo intensywna – to duży wydatek energetyczny na bardzo wysokim tętnie. Często po minięciu mety zawodnicy padają z wycieńczenia. W szosowych zawodach przeciwnik jest tuż obok nas – opowiada wiceprezes firmy Synektik.

Cel:
Cel:
Dariusz Korecki chciałby wystartować w mistrzostwach świata amatorów w jeździe indywidualnej na czas. By uzyskać na nie awans, trzeba zająć jedno z czołowych miejsc (w konkretnej kategorii wiekowej) podczas krajowych lub zagranicznych eliminacji. Mistrzostwa amatorów odbywają się co roku w różnych państwach, w 2023 będą rozgrywane w Szkocji.
Marek Wiśniewski

Nie tylko ten rodzaj rowerowej jazdy go zachwyca. W jego życiu obecne są też tzw. jazdy romantyczne, podczas których uczestnicy się nie ścigają, lecz podziwiają okolicę. Zazwyczaj jadą grupą, a do pokonania mają dystans ponad 100 km z trzema lub czterema przełęczami górskimi, np. we Francji, Włoszech czy Szwajcarii. Przyznaje, że nie byłby w stanie wybrać tylko jednego rodzaju kolarstwa.

– W trakcie zawodów staram się jechać zgodnie z założeniami, kontrolując parametry. Dokonuję m.in. pomiarów mocy, tętna, które wyznaczają mi granice, jakie chcę osiągnąć. W jeździe na czas liczą się detale, które często decydują o sukcesie. Z drugiej strony, uwielbiam jeździć w górach. Masywy górskie są piękne, a wjeżdżanie na przełęcze daje niesamowite uczucie spełnienia – mówi Dariusz Korecki.

Biznes, sport i marzenia

Podobieństwa:
Podobieństwa:
W biznesie wyznaczamy sobie cele, robimy plany i określamy, jaką chcemy mieć pozycję rynkową za kilka lat. W sporcie co prawda nie kreślę wieloletnich planów, ograniczam się do ich układania na dany sezon, ale i w tym obszarze dużo czasu poświęcam na analizę, wyciąganie wniosków – przyznaje menedżer.
Marek Wiśniewski

Przedsiębiorca uważa, że kolarstwo i biznes mają dużo wspólnego. Począwszy od różnego rodzaju wyliczeń i programów do analizy danych (pomiar mocy, poziom zakwaszenia organizmu, strefa tętna) po konieczność adaptacji do bieżących warunków i zmienności wyścigu. Wskazuje, że na rezultat starcia rowerowego składa się poziom wytrenowania, ustawienie sylwetki podczas jazdy, rodzaj ubrania, ale też to, na co nie mamy wpływu, np. pogoda, defekt sprzętu lub wypadek z innym zawodnikiem. Podobnie jest w zarządzaniu firmą.

– W biznesie wyznaczamy sobie cele, robimy plany i określamy, jaką chcemy mieć pozycję rynkową za kilka lat. W sporcie co prawda nie kreślę wieloletnich planów, ograniczam się do ich układania na dany sezon, ale i w tym obszarze dużo czasu poświęcam na analizę, wyciąganie wniosków. Zarówno w sporcie, jak i biznesie działanie zawsze powinien poprzedzać plan oparty na przemyślanych założeniach, bo sukces nie jest dziełem przypadku. Ciężka praca nie gwarantuje zwycięstwa, czasami na przeszkodzie staje np. kontuzja, ale z każdego potknięcia należy wyciągnąć wnioski i na ich podstawie wprowadzić korektę kursu – uważa wiceprezes Synektika.

Wyzwanie:
Wyzwanie:
Rywalizacja i dążenie do celu jest nieodłącznym elementem kolarstwa. W zawodach na czas walczymy z własnymi słabościami, oporami powietrza i próbą osiągnięcia jak największej prędkości – mówi wiceprezes firmy Synektik.
Marek Wiśniewski

Menedżer podkreśla, że sport nie tylko sprawia ogromną satysfakcję, lecz także jest dobrym nauczycielem. Udowadnia m.in., że wytrwałość w działaniu, regularność i dobra organizacja nieraz pozwalają przekuć porażkę w sukces.

– Często jestem pytany, o czym myślę w trakcie godzin spędzonych na siodełku. Zgodnie z prawdą odpowiadam, że o niczym. Umysł, gdy damy mu dłuższą chwilę wytchnienia, wskakuje na wyższy poziom, częstokroć nagradzając nowymi pomysłami, spostrzeżeniami. Polecam spróbować – zachęca Dariusz Korecki.

Chciałby zrealizować dwa plany sportowe. Pierwszy jest związany z udziałem w mistrzostwach świata amatorów w jeździe indywidualnej na czas. By uzyskać na nie awans, trzeba zająć jedno z czołowych miejsc (w konkretnej kategorii wiekowej) podczas krajowych lub zagranicznych eliminacji. Mistrzostwa amatorów odbywają się co roku w różnych państwach, w 2023 będą rozgrywane w Szkocji. Gdy już się tam dostanie, spróbuje pojechać jak najlepiej. W kolarstwie górskim natomiast planuje wjechanie na przełęcze, które od dawna są jego marzeniem.

– Brałem już udział w tzw. klasykach, takich jak Tour de Lombardia. Przede mną jest start w Strade Bianche w Toskanii. W tym rodzaju kolarstwa ważne są dla mnie doznania, nie rywalizacja. Chciałbym wjechać na 50 najwyższych przełęczy w Europie m.in. w Alpach, Dolomitach i Pirenejach. Mam już kilka na koncie, zdobycie pozostałych to mój cel na najbliższe lata – kończy rowerowy entuzjasta.