Rząd chce, by Bogdanka więcej fedrowała

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2022-06-14 17:00

Przejęcie przez Skarb Państwa Bogdanki oznaczać może wezwanie na wszystkie akcje wartej 1,9 mld zł kopalni. Rządowe wizje obejmują inwestycje w zwiększanie wydobycia.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego Enea musi sprzedać Bogdankę
  • dlaczego rząd przeznaczy pieniądze podatników na jej zakup
  • jak komentują to analitycy
  • czy inwestorzy mogą liczyć na wezwanie
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Co z Bogdanką? – tym pytaniem analitycy giełdowi już od miesięcy wiercili dziurę w brzuchu zarządowi Enei.

Enea, czyli energetyczna grupa kontrolowana przez Skarb Państwa, zamierza wziąć udział w wielkiej operacji wydzielania elektrowni węglowych do osobnej spółki, czyli do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE). Po tej operacji Enea ma być lekka, zielona i gotowa do wspierania transformacji kraju. Nic jednak zarząd firmy nie mówił dotychczas o losach lubelskiej kopalni węgla Bogdanka, w której Enea ma prawie 65 proc. akcji. Zielona spółka z udziałami w kopalni węgla?

- Skoro wydzielane mają być aktywa węglowe, to pozostawienie kopalni w grupie nie miałoby sensu – tak komentował to od dawna Paweł Puchalski, analityk z banku Santander.

Płytko i zyskownie.
Płytko i zyskownie.
Bogdanka, zlokalizowana na Lubelszczyźnie, dysponuje złożami węgla położonymi płycej niż te na Śląsku. Dzięki temu koszty wydobycia są relatywnie niższe, a kopalnia ma zyski (797,6 mln zł EBITDA w 2021 r.).
fot. Jacek Szydłowski_FORUM

Kopalnia zatoczyła koło

W końcu los Bogdanki się wyjaśnił. Na wtorkowym posiedzeniu rząd zajął się projektem uchwały „w zakresie nabycia przez Skarb Państwa akcji spółki Lubelski Węgiel Bogdanka”. Autorem projektu jest minister aktywów państwowych, czyli Jacek Sasin.

Notowania Bogdanki zareagowały na to wzrostem. Przebijały we wtorek 55 zł, a kapitalizacja firmy sięgała ok. 1,9 mld zł (w sześć miesięcy urosła o 60 proc.). Pakiet Enei ma teraz wartość ponad 1,2 mld zł.

„Sytuacja międzynarodowa, w szczególności agresywna polityka Rosji, której przejawem jest wojna na Ukrainie, wywołuje niepewność na rynku węgla jeśli chodzi o cenę oraz dostępność tego surowca. Z tego względu nabycie akcji LW Bogdanka przez Skarb Państwa jest istotne z punktu widzenia polityki gospodarczej Polski” – tak PAP cytował wyjaśnienia rządu w kwestii wydatkowania pieniędzy podatników.

W 2009 r. Bogdanka weszła na giełdę jako spółka Skarbu Państwa, a rok później ruszyła jej prywatyzacja. Skarb sprzedawał akcje w transzach, uzyskując łącznie 1,38 mld zł. W 2015 r. kopalnię odkupiła za 1,48 mld zł państwowa Enea. Teraz państwowe skrzydła będą się już bezpośrednio rozpościerać nad wartą 1,9 mld zł spółką.

Miliardy na szyby?

O pomysłach Skarbu Państwa na dalsze losy Bogdanki napisał na Twitterze Artur Soboń, poseł PiS z okręgu lubelskiego, były wiceminister aktywów państwowych ds. węglowych, a dziś wiceminister finansów.

„Dzisiejsza decyzja rządu o zakupie akcji Lubelskiego Węgla Bogdanka przez Skarb Państwa to szansa na dywersyfikację dostaw, lepsze ceny, wyższą produkcję, rozwój m.in. węgiel koksujący, wsparcie lokalnej społeczności. Warunki: powstaje NABE i Lubelskie bez FST” – brzmi wpis Artura Sobonia.

Nie wszystko w tym wpisie jest jasne. Dywersyfikacja? Może chodzi o 15 proc. węgla, która Bogdanka sprzedaje na rynku, a nie spółkom skarbu państwa. Teraz może skieruje surowiec do państwa. Lepsze ceny? Paweł Puchalski podkreśla, że Bogdankę czeka kilka lat bardzo dobrych wyników i generacji gotówki.

– Gdyby Skarb Państwa chciał obniżyć cenę energii elektrycznej w Polsce, to mógłby to osiągnąć np. renegocjując, po przejęciu, kontrakty z Kozienicami i Połańcem (obie elektrownie należą do Enei i zostaną wydzielone do NABE - red.). Wydaje się, że odkupienie mniejszościowego udziału w Bogdance mogłoby znacznie ułatwić takie negocjacje - mówi Paweł Puchalski.

Robert Maj, analityk Ipopemy, zastanawia się z kolei, czy Bogdanka zostanie zdjęta z giełdy, bo jeśli tak, to będzie miała możliwość swobodnego ustalania niższych cen węgla dla energetyki. Dziś nie zgodziliby się na to akcjonariusze mniejszościowi.

Wyższa produkcja? Robert Maj i Paweł Puchalski są zgodni: jedynym sposobem na to, by Bogdanka zwiększyła produkcję, jest budowa nowego szybu i dotarcie do nowych pokładów węgla, co oznaczałoby inwestycję na ponad 1 mld zł. Jeszcze niedawno było to nie do pomyślenia, skoro Europa i Polska zmierzała ku dekarbonizacji.

- Sytuacja geopolityczna sprawia, że pomysł nie jest niemożliwy do zrealizowania. Finansowanie zaoferować mogłyby państwowe banki, sama Bogdanka generuje też gotówkę, można też myśleć o emisji akcji – mówi Robert Maj.

- Gdyby taka inwestycja była zabezpieczona długoterminowym kontraktem na odbiór węgla w dobrych cenach, to mógłby to być dobry pomysł - dodaje Paweł Puchalski.

Artur Soboń stwierdza też, że Lubelskie nie będzie mogło skorzystać z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, czyli unijnych pieniędzy dla regionów, które zadeklarują plan odejścia od węgla.

Wskazanie na wezwanie

W rozmowach dotyczących transakcji pojawiała się we wtorek kwestia wezwania na akcje Bogdanki, które Skarb Państwa mógłby ogłosić przy okazji przejmowania pakietu Enei. Są głosy, które wskazują, że wezwanie na 100 proc. akcji będzie konieczne. Jeden z renomowanych prawników, pragnący zachować anonimowość, przekonuje, że wprawdzie zmienione niedawno przepisy obniżyły do 50 proc. próg nakładający obowiązek ogłoszenia wezwania na 100 proc. akcji spółki, ale od tego obowiązku są wyjątki. Jeśli transakcja odbywa się w ramach grupy kapitałowej, to wezwanie nie jest obowiązkowe. Jako że Skarb Państwa kontroluje 52,29 proc. akcji Enei, czyli ponad połowę, to zakup akcji Bogdanki będzie transakcją w ramach grupy.

O kwestię wezwania zapytaliśmy ministerstwo aktywów państwowych i Eneę. Czekamy na odpowiedź. Nieoficjalnie z kręgów rządowych płynie wskazówka, że obowiązuje raczej scenariusz z wezwaniem.

Wyceny akcji Bogdanki przez analityków wahają się od ok. 55 zł (Ipopema) do 74,7 zł (Santander).