Decyzja o tym, czy Polska przystąpi do Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB), jest coraz bliżej. Trwają ostatnie ustalenia w rządzie. Jeśli parlament też da zielone światło, to już w drugiej połowie września możemy podpisać dokumenty i zostać oficjalnie członkiem inwestycyjnego klubu. Zanim to nastąpi, resort finansów wspólnie z Polską Agencją Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIIZ) chcą porozmawiać na ten temat z przedsiębiorcami.
— 27 sierpnia organizujemy spotkanie dla polskich firm z sektora infrastruktury i budownictwa. Chcemy, by sformułowały listę życzeń wobec nowo tworzonego banku. Wysłaliśmy zaproszenie do 50 firm budujących drogi, koleje czy produkujących materiały — mówi Sławomir Majman, prezes PAIIZ.
Planowane spotkanie ma też na celu przekazanie informacji o tworzącym się banku i jego przyszłych potencjalnych operacjach w regionie Azji.
— Będzie także okazją do zidentyfikowania potencjalnych korzyści i ewentualnych zagrożeń dla polskiego biznesu, płynących z utworzenia AIIB — wyjaśnia Wiesława Dróżdż, rzecznik prasowy Ministerstwa Finansów.
Nowy wehikuł finansowy ma wspierać przede wszystkim budowę infrastruktury w sektorach transportu i energetyki w Azji, ale też pomóc w tworzeniu siatki połączeń między krajami azjatyckimi. Działalność finansowa nie będzie więc ograniczała się tylko do Chin, ale kapitał będzie płynął również do Azji Centralnej — Kazachstanu, Mongolii i Tadżykistanu, obejmie też byłe republiki Związku Radzieckiego, jak Gruzja czy Azerbejdżan.
— Są to państwa, w których aktywność polskich przedsiębiorców jest już widoczna, a poprzez AIIB może zostać wzmocniona — przypomina Wiesława Dróżdż. Rząd jest gotów pomóc polskiemu biznesowi zapukać do drzwi na Dalekim Wschodzie, ale to, czy firmy dostaną zaproszeniedo robienia interesów w Azji, zależy już tylko od nich. — Sam bank i polskie uczestnictwo w nim nie stanowi żadnych gwarancji dla polskich podmiotów. Na sukcesy muszą sobie zapracować jakością i rzetelnością oferty — podkreśla rzecznik MF. Wyjaśnia, że ewentualna ratyfikacja dokumentów i zapłacenie z kasy państwa wpisowego do banku to mały krok, który pozwoli jedynie na budowę pozytywnego klimatu dla naszych interesów na Wschodzie. Resort jest natomiast przekonany, że bilet wstępu do AIIB da nam dostęp do przetargów i informacji o planowanych inwestycjach. Od przedsiębiorców zależy, jak spożytkują tę wiedzę i czy zawalczą o nowe kontrakty.
Ile to kosztuje
AIIB to alternatywa dla Banku Światowego czy Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Z tego powodu USA od początku były przeciwne idei powstania instytucji, ale 57 krajów dołączyło do inicjatywy. Udział Polski w AIIB to 831,8 mln USD, 0,83 proc. całego kapitału banku ustalonego na 100 mld USD. Jednak tylko jedna piąta tej kwoty byłaby wpłacana w gotówce, w pięciu rocznych ratach. Polska będzie jedynym wśród krajów założycielskich przedstawicielem Europy Środkowej i Wschodniej.
Bramy na Wschód
AIIB jest jedną z wielu furtek, którymi polski biznes ma się dostać do Azji. W czerwcu Bank Gospodarstwa Krajowego podpisał z największym bankiem świata, chińskim ICBC, list intencyjny w sprawie współpracy. Chodzi o kooperację w ramach chińskiej strategii Nowego Jedwabnego Szlaku i planów grupy 16 + 1 (16 krajów Europy Środkowej i Wschodniej i Chin). BGK liczy, że pomoże to zidentyfikować możliwości finansowania projektów infrastrukturalnych dla chińskich firm w regionie.