Strefa euro jest hamulcowym wśród dużych gospodarek, co szkodzi się rynkom wschodzącym z dużą ekspozycją na euroland i według ekspertów S&P Global Ratings tak też będzie przez większość 2024 r. Jako że rynki wschodzące mające silne powiązania z Niemcami – Węgry i Polska – już odnotowały spadek produkcji przemysłowej, istnieje jednak prawdopodobieństwo, że przytłumiony wzrost popytu za Odrą przełoży się również na nie. S&P zdecydowało się więc podwyższyć prognozę wzrostu gospodarczego dla Polski na 2024 r. z 3,0 do 3,1 proc. Specjalisci zakładają, że w 2025 r. wzrost polskiego PKB wyniesie 3,0, a rok później 2,9 proc.
Według ekonomistów S&P Global Ratings, w 2024 r. średnioroczna inflacja w Polsce wyniesie równe 6 proc., a rok później 4,1 proc. Dopiero w 2026 r. ma szanse spaść do 3,4 proc., co sytuowałoby ją w granicach celu inflacyjnego NBP. Wynosi on 2,5 proc. z możliwością odchylenia w górę lub dół o 1 pkt proc.
S&P Global Ratings nie spodziewa się zmian głównej stopy procentowej NBP do końca 2024 r. Zakłada, że w kolejnym roku zostanie ona obniżona o 1 pkt proc., a w 2026 r. spadnie do 3 proc.
Według S&P Global Ratings na tym poziomie główna stopa procentowa NBP utrzyma się o końca 2024 r.
Ekonomiści S&P uważają, że złoty straci na wartości do amerykańskiego dolara, ale będzie to raczej strata symboliczna. Ich zdaniem średnioroczny kurs dolara w 2024 r. wyniesie 4,01 zł, a rok później 4,03 zł. Dopiero w 2026 r. średnioroczny kurs dolara ma przewyższać 4 zł o kilkanaście groszy.